PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464256}

Wyspa tajemnic

Shutter Island
2010
8,2 608 tys. ocen
8,2 10 1 608409
7,3 100 krytyków
Wyspa tajemnic
powrót do forum filmu Wyspa tajemnic

Jestem swierzo po seansie.Film bardzo dobry,trzyma w napieciu od poczatku do konca i w tracie czesto zbija widza z tropu.Koniec filmu każdy inaczej zinterpretuje.Ja obstawiam że Leo naprawde przybyl na wyspe i prowadzil sledztwo a wszystko mu na koniec wmówiono,tak sie pogubił że w to uwierzył.

empol

Człowieku, jak można tak bardzo negować coś co jest oczywiste?

Mylisz się,

1. Jaką skasowaną pamięcią? On jest (a właściwie był, bo końcowa scena pokazuje, że terapia poskutkowała)
chory! To jego umysł tworzy te urojenia by wyprzeć brutalną prawdę - nie może pogodzić się z tym, że
przyczynił się do śmierci swoich dzieci, że nie pomógł żonie gdy jeszcze mógł, tylko pił by o tym zapomnieć.

2. Zgadza się, cała szopka i narażanie się wszystkich po kolei jest lekko naciągane w tym filmie, niemniej
jednak jest powiedziane, że on jest najgroźniejszym ze świrów, a nie jakimś "szeregowym" i nie jest to byle
jaki ośrodek/psychiatryk.

W ogóle, czym była wg Ciebie scena w Latarni? Przecież, tego nie da się inaczej wytłumaczyć.

Poza tym, cały film jest wypełniony detalami, w tej farsie (terapi) jaką przed nim odgrywali, które dopiero po
obejrzeniu stają się oczywiste, chociaż jak widać nie dla każdego :P.

ocenił(a) film na 10
empol

może badania naukowe są dla nich tak ważne że są w stanie narazić dla tych badań własne życie.

empol

Mam wrażenie że ci którzy twierdzą że Teddy/Andrew był przedmiotem spisku nie zrozumieli kompletnie filmu jaki oglądali.

Ostatni dialog wszystko wyjaśnia i to inaczej niż sobie myślicie. Jest tam jeden przekaz który całkowicie obala teorię o spisku:

Teddy/Andrew mówi do swojego lekarza/partnera że muszą uciekać z wyspy.

"chuck" kiwa głową do Kingsleya

Teddy/Andrew kontynuje swoją wersję spisku mówiąc "nie martw się nie złapią nas"

potem teddy/andres zapodaje ten tekst o życiu jako potwór i śmierci jako dobry człowiek.

Zwolennicy tezy o spisku twierdzą że był to wyrzut w stronę swojego pseudopartnera.

No i moje pytanie: skąd niby Teddy/Andrew wiedział że jego kompan "Chuck" jest tym spiskującym potworem skoro jeszcze przed chwilą mówił do niego jak do swojego partnera w niedoli?

ocenił(a) film na 8
Cris

przeczytałem parę komentów na temat filmu i wybrałem kilka najciekawszych:

"dla mnie oczywiste...był Andrew'em, wszystko mu sie rozjaśniło jak przypomniał sobie że zabił żonę bo ta zabiła ich dzieci. najnormalniej w świecie wyzdrowiał tyle że nie chciało mu się żyć ze świadomością że stracił całą rodzine dlatego dobrowolnie zgodził się na lobotomie (łysy mu powiedział co bedzie jak nie wyzdrowieje).nie chciał żyć jak monster (zdrowy Andrew) tylko umrzeć jako dobry człowiek (chory Teddy) dlatego odegrał przed "partnerem" lekarzem Tego drugiego i go pobrali na zabieg."

"żyć jako potwór... - dr Sheenan
czy umrzeć jako dobry człowiek - Teddy Daniels"

"Dotarło do niego, że zabił żonę, i na końcu już tylko udawał, bo nie chciał żyć ze świadomością tego wszystkiego. Ochotnik na lobotomię ;)"

"Jego ostatnie słowa to tylko gorzkie przyznanie się do swojego stanu i akceptacja jedynego rozwiązania w jego sytuacji. Nie chciał tak dłużej żyć"

"Zakonczenie jest takie jakie mowisz, swiadomy sam zglasza sie na lobotomie. Po takim ciosie ( smierc dzieci i zabicie zony) czlowiek jest juz skonczony niestety, musztarda po obiedzie.

"w papierosach nie bylo leków bo na koncu, sam jego osobisty lekarz Chuck je pali" choć mogli je podmienić

Czyżby przeprali mu mózg tak żeby aż się sam prosił o śmierć? Nie wydaje mi się.



Ten wpis mi się jednak najbardziej podoba:
"Na początku jak bohaterowie płyną statkiem, Teddy ma chorobę morską. Chuck pyta się:

-Co Ci jest??

-Nienawidzę wody.

To by mogło oznaczać że bohater jest pacjentem, bo jako Teddy podświadomie nieznosił wody, ponieważ prawdziwy On, czyli Andrew znalazł i wyłowił z niej trójkę martwych dzieci. Swoich dzieci.

Ale równie dobrze Teddy mógł mieć zwykłą chorobę morską z niczym nie związaną.

Każdy interpretuje tak jak chce. Genialny film."

sprawa z pistoletem
Skąd wiedzieli jaki miał pistolet?
Bardzo fajnie zostało to wyjaśnione w jednym z wpisów
"Ale nawet gdyby był to dokładnie ten sam model, to:
1) mogli go o to zapytać,
2) mogli zadzwonić do biura, w którym pracował ; była to broń służbowa,
3) mogli zadzwonić do jego byłego partnera,
4) mogli zadzwonić do biura szeryfa badającego zabójstwo nad jeziorem i dowiedzieć się, z jakiej broni zastrzelił swoją żonę." "


Cris

Ale skoro wszystko było wymysłem Teddiego, to znaczy że przybycie na wyspę z Chuckiem jako agentem FBI również. Co oznacza że jeżeli to było wymysłem to koleś powinien sprawnie wyciągnąć gnata.
Nie potrafił wyciągnąć broni bo był lekarzem - zgoda, ale to oznacza że to się działo naprawdę i Teddy soie tego nie wymyślił (tj. przybycia z Chuckiem na wyspę jako agencji).

ocenił(a) film na 9
Glock

Hm, czytam te posty i zastanawia mnie, że niektórzy naprawdę nadinterpretują zakończenie. Przecież tam jest wszystko wyjaśnione. Tylko trzeba w miarę uważnie oglądać.
Nie ma tam nic, żeby "interpretować na różne sposoby" - to nie tego rodzaju film, że zakończenie jest otwarte.
Sprawa jest jasna : Teddy to Andrew, morderca żony, która z kolei zabiła ich dzieci. Większość filmu to eksperyment (nieinwazyjna metoda leczenia przeprowadzona przez doktora granego przez Kingsleya i "Chucka"). Dla tych co mają inną tezę proponuję obejrzeć film jeszcze raz. Ja miałam tego "pecha", że zakończenia zaczęłam się domyślać od chwili, gdy musieli oddać broń przed wjazdem za bramę, tzn. że Teddy jest pacjentem, a nie gliną. Zwracałam więc uwagę na reakcje otoczenia, np. obecność sanitariuszy "w pogotowiu", gdyby "szeryfowi" coś odbiło, zwróćcie uwagę na reakcję "Chucka" gdy di Caprio rzuca się podczas przesłuchania na tego faceta co pociął twarz kobiecie. Przecież to była klasyczna reakcja lekarz-pacjent, a nie glina-glina. Kolejna, bardzo charakterystyczna scena to np. gdy di Caprio z "Chuckiem" wchodzą do pokoju gdzie jest narada psychiatrów - reakcja na ich obecność psychiatry granego przez Maxa von Sydowa jest bardzo znamienna. Itd., itp.
Co do "koronnego" dowodu przeciwników mojej tezy odnośnie imienia Teddy na końcu filmu to zacytuję już wcześniejszego użytkownia : "Doktorek tak go nazwał, bo skoro Andrew znów wcielił się w Teddyego mentalnie, to doktorek używał empatii, bo do niego dotrzeć". No bo jak miał się do niego zwrócić - Andrew? Przecież on gadał jako Teddy.
I jeszcze jedno - czy naprawdę nikt nie zauważył zmiany w grze Bena Kingsleya? Przez większość filmu wygląda na faceta, który niby chce pomóc "policji", ale coś tam ma do ukrycia. A od sceny w latarni? On naprawdę jest dobrym lekarzem, podobnie jak "Chuck" i szczerze chce Andrew pomóc, ta dobroć aż od niego bije, nie jest podszyta jakimś fałszem.
Rozpisałam się, ale takie dzielenie włosa na cztery akurat odnośnie tego filmu nie jest konieczne, bo wszystko mamy właściwie tam podane na tacy.
Pozdrawiam. :-)


P.S. A żeby nie było, że jestem janowidzem ;-) to nie domyśliłam się jednej rzeczy - nie przyszło mi do głowy, że to jego żona zabiła ich dzieci. Pomyślałam natomiast, że to on (Andrew-Teddy) zabił ją (podpalił). A film na pewno wart obejrzenia. Bardzo dobre role di Caprio i Kingsleya.

ocenił(a) film na 9
abigail_

"Ja miałam tego "pecha", że zakończenia zaczęłam się domyślać od chwili, gdy musieli oddać broń przed wjazdem za bramę, tzn. że Teddy jest pacjentem, a nie gliną. Zwracałam więc uwagę na reakcje otoczenia, np. obecność sanitariuszy "w pogotowiu", gdyby "szeryfowi" coś odbiło"

Przecież to się nie trzyma kupy. Gdyby założyć, że on jest pacjentem to tej sceny po prostu nie było - miała miejsce tylko w jego wyobraźni.
Jak zatem można z urojenia wyciągać wnioski na temat rzeczywistości? W takim przypadku "reakcja otoczenia" nie miałaby żadnego znaczenia.

ocenił(a) film na 9
empol

Możesz usasadnić stwierdzenie, że "ta scena nie miała miejsca"?
Jaka scena? "Przesłuchania" pacjentów przez "szeryfa"? Oczywiście, że miała miejsce - przecież na tym właśnie polegał eksperyment leczenia.

ocenił(a) film na 9
abigail_

Przecież cytuję odpowiedni fragment do którego się odnoszę.

Jeśli założyć, że jest pacjentem, to sceny przypłynięcia jak też powitania i oddania broni nie miała miejsca - były tylko urojeniem. A w takim wypadku nie możesz na ich podstawie wyciągać wniosków z zachowania otoczenia.

Poważnie uważasz, że jakikolwiek psychiatra zainscenizowałby taką szopkę tylko po to aby wyleczyć jakiegoś wariata (jednego z kilkudziesięciu)?

empol

a powaznie myslisz, ze kilkudziesieciu pscyhiatrow zmowiloby sie, zeby wkrecic jakiegos niewygodnego szeryfa ;D

ocenił(a) film na 9
theCoon

Oczywiście, ze tak. Przecież ujawnienie takich eksperymentów do byłby koniec tychże i skandal na cały świat. A prawdopodobnie również więzienie dla tych psychiatrów.

Stawka była naprawdę wysoka.

empol

Jakby nie było prostszych sposobów :>, za to wyleczyć już nie jest tak prosto, a kilkudziesięciu pacjentów na taki ośrodek to jest bardzo mało

ocenił(a) film na 9
theCoon

Przecież napisałem o tym. Oczywiście, że były. Można go było zwyczajnie uciszyć. Ale to ma bardzo krótkie nogi. Zniknięciem policjanta z pewnością ktoś by się zainteresował i sprawa mogłaby nabrać rozgłosu.

ocenił(a) film na 10
empol

Przecież ta scena nie była urojeniem tylko szopką zwaną eksperymentem, którą uczyniono dla niego, by go wyleczyć

ocenił(a) film na 9
empol

Hm, bez urazy, ale nieuważnie oglądałeś film - przecież o to właśnie chodziło w tym filmie - o ten eksperyment, o "szopkę" jak to nazwałeś. To nie były urojenia Andrew, jak ci się wydaje.
Kingsley wyraźnie o tym mówi : próbowano na Andrew od dwóch lat różnych leków i efekt po tymczasowej poprawie był zawsze taki sam, tzn. uciekał przed wspomnieniami i tworzył drugą rzeczywistość w swojej głowie tzn. bez zabójstwa żony, bez dzieci, że wciąż pracuje jako szeryf, itd. Polecam naprawdę jeszcze raz obejrzenie tego filmu, bo nikt raczej nie będzie tutaj wyjaśniał oczywistych faktów. Napiszę więc jeszcze raz : tak, wszyscy sanitariusze, lekarze, "klawisze" i kilku pacjentów brało udział w eksperymentalnym leczeniu Andrew na prośbę Kingsleya. Kilku osobom na wyspie ta cała "szopka" robiona pod jednego pacjenta (fakt, że najniebezpieczniejszego, o czym też wspomniano) się nie podobała : pamiętasz rozmowę naczelnika z Andrew w aucie? Albo Block C i rozmowa z Georgem? Albo doktor grany przez von Sydowa? Im ten eksperyment Kingsleya się nie podobał i dali odczuć Andrew, że strugać wariata, że jest "szeryfem" to on może, ale z Kingsleyem, a nie z nimi. Z takimi jak on to najlepiej inwazyjna metoda (szpikulec w oko ;-/), a nie jakieś cackanie się i tworzenie "szopek".
Mam nadzieję, że pomogłam w zrozumieniu, o co tam chodziło.

ocenił(a) film na 9
abigail_

"Hm, bez urazy, ale nieuważnie oglądałeś film - przecież o to właśnie chodziło w tym filmie - o ten eksperyment, o "szopkę" jak to nazwałeś. To nie były urojenia Andrew, jak ci się wydaje."
I oczywiście zainscenizowali jego przypłynięcie na statku? LOL
To w takim razie w jakim momencie ta szopka się zaczyna?

Zaraz się pewnie dowiem, że przypłynięcie statkiem to fikcja, ale oddanie broni to już prawda? :D

ocenił(a) film na 9
empol

"Szopka" (eksperyment) zaczyna się, jak słusznie zauważyłeś, od początku, czyli od statku i przypłynięcia na wyspę. A kończy się podczas rozmowy w latarni.
Zastanów się chwilę nad filmem pod ty kątem o czym pisałam w poprzednich postach, a sam zobaczysz, że wszystko układa się w logiczną całość.:-)

ocenił(a) film na 9
abigail_

Jak to "zaczyna się na statku"? Skąd się tam wziął? A wcześniej co? Nie istniał? Wykasowali mu pamięć tego co było przed statkiem, a on "zaczął istnieć" dopiero na statku? Przecież gdyby manipulacja pamięcią była tak łatwa to po prostu wykasowaliby mu odpowiednie fragmenty i po sprawie.

ocenił(a) film na 9
empol

Uprzedził mnie tryvialster wpisem z godziny 12:13, więc nie będę kopiować czy powtarzać tego samego.
Tam logicznie uzsadnił co i jak było z tym statkiem i początkiem.

Poza tym weź jeszcze jedną poprawkę : Andrew-Teddy był schizofrenikiem (wszystko na to wskazuje), więc łatwiej było nim manipulować niż kimś przy zdrowych zmysłach.

ocenił(a) film na 9
abigail_

Jaaasne. Uśpili i przewieźli. :D
A on po przewiezieniu stracił pamięć i doskonale wczuł się w wybraną dla niego rolę.
To jest dopiero bajkotwórstwo.

Schizofrenia nie powoduje amnezji tylko urojenia.

ocenił(a) film na 10
empol

empol

a mnie sie jednak wydaje , że duże momentów w tym filmie bylo poprostu snem
bądz jakims urojeniem w głowie Andrew'a. Napewno nikt nie inscenizował jego
przypłynięcia statkiem, lub nikt nie dał mu spać z pracownikami ośrodka itp

ocenił(a) film na 9
Milanoo

Jasne, że rzeczywistość mieszała się z urojeniami.

Ale pryzmując taką interpretacje z tego filmu można wyciągnąć dowolne wnioski.

ocenił(a) film na 10
Milanoo

ty nic nie rozumiesz czlowieku obejrzyj film jeszcze raz. p.s zapomniales litey "t" na poczatku swojeg nicka

abigail_

Niw wiem z czym macie problem, jasne - celowo jest zostawiona lekka nutka niepewności, ale praktycznie wszystkie fakty wskazują, że jednak jest pacjentem. Co do tego, że nazwał go Teddy :) - to było tak bardziej od niechcenia, coś jakby dziecko koło was biegało i krzyczało "jestem spidermanem!" i odpowiedź: "dobrze dzielny spidermanie, ale muszę przejść". Zwróćcie uwagę, że gdy "Teddy" rząda wydania mu akt pacjentów czy tam innych spraw, psychiatrzy mówią, że jednak zdecydowali, żeby mu ich nie wydawać, nosz kurna :P. Nie chce mi się oglądać jeszcze raz w poszukiwaniu takich wskazówek, ale chętni znajdą ich całe mnóstwo. I "Chuck" miałby być podstawiony jeszcze przed przypłynięciem na wyspę? To w takim razie caly film byłby jedną wielką wkrętą i nie mają sensu żadne interpretacje, bo zawsze można powiedzieć, żę wszystko było "specjalnie" :).

ocenił(a) film na 9
theCoon

Zwróćcie uwagę, że gdy "Teddy" rząda wydania mu akt pacjentów czy tam innych spraw, psychiatrzy mówią, że jednak zdecydowali, żeby mu ich nie wydawać, nosz kurna :P

Gdyby chcieli go po prostu wkręcać jako pacjenta daliby mu jakieś fałszywe papiery. I nie pisz, że to za duży trud, skoro zorganizowali całą tę szopkę.

empol

Nie było poprostu papierów takiej kobiety, bo jej przypadek był nawiązaniem do "Teddego" właśnie. To moze napisz, kiedy zaczeli go wkrecac? Juz na statku zalozyli, ze sie domysli i podstawili mu zlego psychiatre-partnera :)? Bo jesli byl naprawde Teddym, to znaczy, ze sobie nie wymyslil statku. Jesli celowo by przyplynal na ta wyspe w poszukiwaniu podpalacza, to znaczyloby, ze rzad chce sie pozbyc zbyt ciekawskiego pracownika :DD, tak jakby nie bylo snajperow. No chyba, ze psychiatrzy zalozyli, ze on sie domysli i juz na statek wyslali swojego agenta :). To by sie absolutnie nie trzymalo kupy! SA PROSTE SPOSOBY, ZEBY COS ZNISZCZYC, ALE NAPRAWIENIE CZEGOS WYMAGA JUZ SKOMPLIKOWANYCH DZIALAN.

ocenił(a) film na 9
theCoon

"Nie było poprostu papierów takiej kobiety, bo jej przypadek był nawiązaniem do "Teddego" właśnie."

Jak to nie było papierów? Przecież papiery o pacjentach były. Oprócz pacjenta 67.


"To moze napisz, kiedy zaczeli go wkrecac?"

Przecież to jest jasno podane. On już wcześniej interesował się tym zakładem ze względu na przebywanie w nim zabójcy jego żony.
A gdy uciekła im pacjentka (pewnie ktoś jej to ułatwił) wykorzystali to wiedząc, że on będzie pierwszym chętnym do przyjazdu. I dlatego jego partnerem nie był żaden jego współpracownik, a nieznany mu "policjant" - w rzeczywistości lekarz.

"tak jakby nie bylo snajperow"
Ile razy można powtarzać.
Jak się zabije policjanta to zrobi się szum i z pewnością będzie śledztwo.
A jak się zrobi z niego wariata wszystko będzie załatwione. Przecież wariatom nikt nie wierzy, więc mógłby po wyjściu opowiedzieć o wszystkim (oczywiście mieszając rzeczywistość z urojeniami), a i tak nikt by mu nie uwierzył. I co najważniejsze nikt nie wnikałby więcej w tę sprawę.

empol

Jasne, czyli powiązane działania różnych instytucji rządowych, zakrojone na szeroką skalę w celu ośmieszenia jednego szeryfa, które są dodatkowo na tyle skomplikowane, że nie wiadomo czy się powiodą są dużo bardziej prawdopodobne niż to, że w odizolowanym ośrodku, w którym jeden psychiatra prowdził pewnie ze trzech pacjentów i do tego było masa pielęgniarek, sanitariuszy i innego personelu, ekipa psychiatrów z nudów i w celach badawczych postanowiła przeprowadzić eksperymentalne leczenie.
Oczywiście przy okazji pomijamy niewygodne fakty jak np. brak jakiegoś skomplikowanego laboratorium w latarni, zdjęcia konkretnych dzieci, czy fakt, że mogli go poprosu zrzucić ze skarpy i upozorować wypadek.

theCoon

p.s. To by było dopiero marnowanie pieniedzy z budzetu ;p

ocenił(a) film na 9
theCoon

"Jasne, czyli powiązane działania różnych instytucji rządowych"

Jakich różnych? W sprawie brała udział jedynie jednostka odpowiedzialna za te eksperymenty. I zdaje się, że o tej jednostce mało kto wiedział.

"w odizolowanym ośrodku, w którym jeden psychiatra prowdził pewnie ze trzech pacjentów i do tego było masa pielęgniarek, sanitariuszy i innego personelu, ekipa psychiatrów z nudów i w celach badawczych postanowiła przeprowadzić eksperymentalne leczenie."

Oczywiście również z nudów ryzykowali życiem. No fajniutkie rozrywki tam mieli. LOL

"Oczywiście przy okazji pomijamy niewygodne fakty jak np. brak jakiegoś skomplikowanego laboratorium w latarni"

Nic nie pomijamy. Laboratorium to prawdopodobnie zostało chwilowo usunięte. A skoro twierdzisz, że go tam nie było nigdy to powiedz mi gdzie i w jakim celu zabierają go na końcu. No i co pod latarnią robił strażnik skoro to tylko zwykła latarnia.

"zdjęcia konkretnych dzieci"
A co to za problem pokazać mu jakieś zdjęcia?

"czy fakt, że mogli go poprosu zrzucić ze skarpy i upozorować wypadek."
Tylko po co ryzykować śledztwem (a w przypadku śmierci policjanta byłoby prowadzone na pewno), skoro wcześniej już z sukcesami przeprowadzali prane mózgu?

"To by było dopiero marnowanie pieniedzy z budzetu ;p"
Jak to marnowanie? Przecież odnosili sukcesy. Poza tym wiemy dobrze jak bardzo politycy dbają o budżet. LOL

empol

Jak to strzezona latarnia? Przez „strażnika” z atrapa broni i lichy plotek? Bo czy na codzien rzeczywiście była strzezona naprawde to nie wiemy, nie wspominając już o laboratorium ;). To, ze im nie zagrażał symbolicznie pokazuje oddanie broni, btw żaden problem naładować do srodka ślepaków o tej samej wadze. Poza tym taka tajna instytucja na pewno by miala wladze i srodki, żeby go zabic bez śladów i rozgłosu. A teraz co „no szeryf NAGLE zeswirowal na wyspie, wiec zrobiliśmy mu lobotomie” – nie no, wogole nie budzi podejrzen ;). Rownie dobrze by mogli zeznac, ze nagle skoczyl ze skarpy. A teksty, ze laboratorium zostalo chwilowo usuniete, to już wogole jakies domysły, nawet nie poparte jakimis wskazówkami. Ja mam wskazowke taka co do statku – kapitan mowi, ze wysadzi ich na brzeg i zaraz odplywa(pospiech), bo koniecznie chce zdarzyc przed sztormem. Czyli pewnie przypływa tam jakis statek z zaopatrzeniem, a psychiatrzy wyprosili, żeby zrobil z pacjentem mala rundke po morzu, żeby go wkręcić, wiec kapitan musial już bardzo liczyc się z czasem. Już przynajmniej jakies tłumaczenie poparte przeslankami.

ocenił(a) film na 9
theCoon

"Jak to strzezona latarnia? Przez „strażnika” z atrapa broni i lichy plotek?"
Najazdu komandosów raczej się nie spodziewali, więc przed czym potrzebna lepsza ochrona?

"To, ze im nie zagrażał symbolicznie pokazuje oddanie broni, btw żaden problem naładować do srodka ślepaków o tej samej wadze."

Przecież on "strzelił" z tej atrapy, więc jak można pisać, że im nie zagrażał.

"Poza tym taka tajna instytucja na pewno by miala wladze i srodki, żeby go zabic bez śladów i rozgłosu."

Ale to nie żadna "tajna instytucja" tylko tajny, "półlegalny" ośrodek badawczy o którym prawie nikt nie wiedział.

"A teraz co „no szeryf NAGLE zeswirowal na wyspie, wiec zrobiliśmy mu lobotomie” – nie no, wogole nie budzi podejrzen ;)"

Z tym, że oni zakładali, że uda im się zrobić z niego wariata, bo wcześniej odnosili sukcesy.

"A teksty, ze laboratorium zostalo chwilowo usuniete, to już wogole jakies domysły, nawet nie poparte jakimis wskazówkami. "
Gdzie i po co zatem na końcu filmu go prowadzą? Prowadzą go właśnie tam, żeby zrobić lobotomię. No a skoro tam jak twierdzisz nigdy laboratorium nie było to czemu akurat tam, a nie w jakiejkolwiek piwnicy.

"Czyli pewnie przypływa tam jakis statek z zaopatrzeniem, a psychiatrzy wyprosili, żeby zrobil z pacjentem mala rundke po morzu, żeby go wkręcić, wiec kapitan musial już bardzo liczyc się z czasem. Już przynajmniej jakies tłumaczenie poparte przeslankami."

ROTFL
Jedziesz samochodem. Zatrzymuje ci grupka psychiatrów z jednym wariatem "na wolności". oczywiście zabierasz ich na stopa - no bo niby czemu nie. ROTFL

empol

Nie rotfl tylko on sobie tam nie przeplywal tak sobie, ale mial zapewne zakontraktowane kursy tam i z powrotem z dostawami :>, znal juz pewnie w miare tych ludzi.
Jak chodzi o reszte to masz chyba zbyt silny mechanizm obronny ;)) bo juz kilka osob ci tu przedstawilo, ktora wersja jest bardziej prawdopodobna. Chociazby to: mieli mu wkrecic, ze jest kim innym i wypuscic? Przeciez jasne, ze musialby tam zostac juz na zawsze, czyli tak jakby go zabili. Dziwne, tez zeby tyle postaci z jego historii nosilo imiona i nazwiska, ktore sa anagramami jego wlasnych. Pol-legalny, wlasciwie zwykly szpital robiacy sobie eksperymenty na ludziach, ale nie powiazany z zadnymi wplywowymi instytucjami? To czemu skandal na caly swiat? Wtedy raczej lokalny, jak lodzkie pogotowie

theCoon

aha jeszcze jedno co do koncowej rozmowy o zyciu jako potwor etc. Ewidentnie on zdal sobie sprawe jak bylo naprawde, ze zabil swoja zone i stad zgodzil sie na eksperymenty. Jaki bylby sens gdyby bylo inaczej i on te slowa kierowalby do Chucka? Czyli nie udalo im sie go wkrecic, a on w gescie protestu poddalby sie lobotomii rzucajac na koniec cytat "z fochem" ;) - gdzie tu sens?! Przeciez moglby bez problemu udawac na zasadzie: "tak przekonaliscie mnie, to jaj juz sobie pojde" i tym samym ocalic siebie, i zdemaskowac ten caly niecny proceder

ocenił(a) film na 9
theCoon

"aha jeszcze jedno co do koncowej rozmowy o zyciu jako potwor etc. Ewidentnie on zdal sobie sprawe jak bylo naprawde, ze zabil swoja zone i stad zgodzil sie na eksperymenty. Jaki bylby sens gdyby bylo inaczej i on te slowa kierowalby do Chucka?"

To akurat zupełna bzdura. W tej rozmowie widać WYRAŹNIE, że Teddy mówi to specjalnie aby dopiec doktorkowi. Nie ma możliwości, że "on zdal sobie sprawe jak bylo naprawde, ze zabil swoja zone i stad zgodzil sie na eksperymenty".

"Czyli nie udalo im sie go wkrecic, a on w gescie protestu poddalby sie lobotomii rzucajac na koniec cytat "z fochem" ;) "
No jeszcze mógł się rzucić na nich wszystkich. :D

"Przeciez moglby bez problemu udawac na zasadzie: "tak przekonaliscie mnie, to jaj juz sobie pojde" i tym samym ocalic siebie, i zdemaskowac ten caly niecny proceder"
To fakt i już o tym pisałem.

ocenił(a) film na 9
theCoon

"on sobie tam nie przeplywal tak sobie, ale mial zapewne zakontraktowane kursy tam i z powrotem z dostawami :>, znal juz pewnie w miare tych ludzi."

Przecież to jest w pierwszej scenie pokazane. Ten statek był przeznaczony specjalnie do przewozu wariatów (kajdanki pod sufitem). Widać, że "uważnie" oglądałeś. :D

"mieli mu wkrecic, ze jest kim innym i wypuscic? Przeciez jasne, ze musialby tam zostac juz na zawsze, czyli tak jakby go zabili."
Niby czemu. Przecież w filmie są wymienione przypadki skutecznego prania mózgu, po którym pacjent wyszedł na wolność i po pewnym czasie zabił kogoś w barze.

"Dziwne, tez zeby tyle postaci z jego historii nosilo imiona i nazwiska, ktore sa anagramami jego wlasnych."
No to akurat wskazuje na wersję, że jest pacjentem.

"Pol-legalny, wlasciwie zwykly szpital robiacy sobie eksperymenty na ludziach, ale nie powiazany z zadnymi wplywowymi instytucjami?"
Czy ty czytać nie umiesz czy przegapiłeś to co pisałem. Napisałem tajny, półlegalny zakład o którym mało kto wie. Oczywiśćie, że to jednostka jakiejś instytucji rządowej, ale nie znaczy to, że ktokolwiek poza tą jednostką o tym wie.

ocenił(a) film na 10
theCoon

ktos pisal wyżej dlaczego doktorek wystawił stażnika ze ślepakami kiedy
Andrew jest "niebezpieczny" , odpowiedz moim zdaniem jest prosta, Adrew
często śnił o zbrodniach i z tego co pamietam opowiadał, że nie ma już
zamiaru nikogo zabijać, tymbardziej przypadkowego niczemu winnego
strażnika.

wiele faktów przemawia za tym że główny bohater był pacjentem,
1)choroba morska,
2)oddanie broni
3)zdjęcia dzieci o ktorych śnił,
4)kobieta ktora żyje w skałach i codziennie zmienia miejsce pobytu
(absurd)
5)poprzestawiane litery imion i nazwisk,
6)powód dla którego Teddy wziął tą sprawe ,
7)gdyby ktoś chciał go wykonczyc w tym więzieniu od razu by to zrobil a
nie bawił się z Teddym w takie gierki,
8)podstawiona broń ,

mozna by dlugo wymieniać

nie zaplątujcie sobie myśli innymi teoriami , pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Milanoo

A mnie ciekawi, jak oni tę niby "szopkę" zaczęli? Wywieźli go z wyspy jako pacjenta (zakładam, że nieprzytomnego/uśpionego) i nagle znów (bo wcześniej ponoć nim był) przedzierzgnęli w szeryfa? Właśnie to jest fajne w tym filmie, że różnie można go interpretować. Jedni uznają, że był na bank pacjentem, drudzy, że jednak szeryfem, którego po prostu paskudnie nafaszerowali dragami i wywołali totalną schizę.

ocenił(a) film na 10
sab1970

Oczywiście to już niedopowiedzenia, które nadają smaczku. Ale broniąc jeszcze teorii Andrew - pacjent :) dodam, że najpewniej było tak, że jego stan utrzymywał się od długiego czasu w trybie szeryfa :)
Więc - najpierw uśpili, potem przewieźli
potem wprowadzili - vide - poniżej
Zbierz się do kupy, Teddy.|Weź się w garść. (wprowadzenie)
To tylko woda. *(wyjaśnienie co widzi ;p)
Mnóstwo wody.
No, dalej...
W porządku, szefie?
Tak, po prostu...|nie znoszę wody.
- Jesteś moim nowym partnerem?|- Zgadza się. (i że co, niby wcześniej nie rozmawiali??)
Kiepski początek znajomości|z głową w klozecie. (na statek wsiedli osobno?)
Fakt, nie bardzo pasuje do|Teddy'ego Danielsa, człowieka legendy.
Legendy?

I taki oto sposób rozpoczęli szopkę. Przypominając mu jak wielkim szeryfem jest :)

ocenił(a) film na 9
tryvialster

W jaki sposób wywołali u niego utratę pamięci dotyczącą wszystkiego co się zdarzyło przez ostatnie 2 lata (i tylko tego, bo wszystko pozostałe pamiętał)?
No i skoro tak łatwo manipulować pamięcią to czemu mu jej po prostu nie skasowali i nie wmówili wszystkiego człowiekowi z amnezja - byłoby łatwo.

Co do początku znajomości "policjantów" to rzeczywiście coś tu nie gra.
Jednak możliwe jest wyjaśnienie, że któryś z nich dotarł na statek w ostatniej chwili, a wcześniej się nie widzieli.
Ale czy jest to poważniejszy zarzut niż to, ze psychiatrzy mieliby ryzykować życiem (w tym swoim) dla jednego świra?

No i podstawowa kwestia. Skoro ich celem było przypomnienie mu zabójstwa żony to czemu przez 90% czasu utwierdzają go w przekonaniu, że JEST szeryfem i prowadzi śledztwo.

Glock

>>>>
empol on line szukaj innych wypowiedzi tego użytkownika na tym forum 19 marca 2010 12:41 odpowiedz zgłoś do usunięcia

Dobrze. Załóżmy, ze się mylę.

Andrew jest pacjentem. W jaki sposób znajduje się na statku ze skasowaną pamięcią (krótkotrwałą dotyczącą jego pobytu w psychiatryku)? Skoro wybiórcze skasowanie pamięci jest takie łatwe to czemu po prostu nie wykasowali odpowiedniego fragmentu - byłoby po sprawie.
W całym filmie mamy wyraźne pokazane, że ma urojenia, ale NIE ZANIKI PAMIĘCI.

Druga sprawa - czy lekarze ryzykują życiem swoim i strażników (np. strażnik przed latarnią pod koniec filmu) aby wyleczyć jakiegoś szeregowego świra?
>>>>


Odpiszę tutaj, te same punkty poruszane są dalej po kilka razy.

Dlaczego ze "skasowaną pamięcią"? Facet spędził dwa lata w zamkniętej celi, mimo to wciąż wierzył, że jest agentem. Wystarczyło więc podać mu środek usypiający, odpowiednio ubrać, umieścić na promie i podstawić drugiego "agenta", który subtelnie naprowadził go na właściwy trop. Jak dokładnie, to napisał tryvialster.


Życiem nie ryzykowali, w swojej fantazji Teddy był uczciwym agentem, który chciał ich zdemaskować, a nie zamordować każdego kogo spotka.
Zdrowiem, owszem, ale dla kogo ryzykowali? To nie był jakiś psychopatyczny morderca-gwałciciel, tylko przedstawiciel prawa, weteran wojenny, normalny uczciwy facet, który postradał zmysły w efekcie olbrzymiej tragedii. Żeby mu pomóc chyba warto było zaryzykować kilka siniaków?

Poza tym, ma to znacznie więcej sensu niż ryzykowanie życiem i zdrowiem przy próbie doprowadzenia do szaleństwa prawdziwego agenta. Skoro wszyscy lekarze i strażnicy na wyspie byli w zmowie, to po co ta szopka? Mogli go związać w jakiejś celi i faszerować lekami dożylnie przez dwa dni, zamiast bawić się w zatrute papierosy i podmienianie aspiryny na chlorocośtam.
Zresztą, mogli go zabić na milion różnych sposobów poza wyspą (!) i nikt by do nich nie trafił. Co za problem upozorować wypadek samochodowy czy pożar w mieszkaniu? W latach 50-tych (!!), kiedy nie istniało CSI i dowody były praktycznie niewykrywalne? Na pewno mniejszy niż przedstawienie w psychiatryku z udziałem setki ludzi - pacjentów, lekarzy i strażników (z nadzieją, że NIKT nie jest uczciwy i nie wygada później co tam się naprawdę stało).

Cris

Jeszcze jedno - przypływa na wyspę zdrowy psychicznie policjant, a dwa dni później jest zakutym w kaftan szaleńcem wymagającym natychmiastowej lobotomii? Nie, to wcale nie jest podejrzane. ;-)

ocenił(a) film na 9
Cris

"Dlaczego ze "skasowaną pamięcią"? Facet spędził dwa lata w zamkniętej celi, mimo to wciąż wierzył, że jest agentem. Wystarczyło więc podać mu środek usypiający, odpowiednio ubrać, umieścić na promie i podstawić drugiego "agenta", który subtelnie naprowadził go na właściwy trop. Jak dokładnie, to napisał tryvialster."

Ale jego rzekome urojenia dotyczyły wyłącznie jego osoby. Otoczenie rozpoznawał i identyfikował w pełni poprawnie. W trakcie filmu jego działania są w pełni spójne (w ramach tego co było rzeczywistością lub co uznawał za rzeczywistość). Nie wydawało mu się że jest w nowym Jorku, na posterunku czy w swoim mieszkaniu. Dobrze wiedział gdzie jest.
Chcesz powiedzieć, że po 2 latach pobytu w psychiatryku nagle zapomina o istnieniu tego miejsca i odkrywa je na nowo?
I skąd założenie, że był zamknięty w celi w bloku C? Tam zamykano groźnych dla życia wariatów, a jak niżej twierdzisz on "był uczciwym agentem, który chciał ich zdemaskować, a nie zamordować każdego kogo spotka."

"Życiem nie ryzykowali, w swojej fantazji Teddy był uczciwym agentem, który chciał ich zdemaskować, a nie zamordować każdego kogo spotka."

I zapewne dlatego "strzela" z tej atrapy pistoletu?

"Poza tym, ma to znacznie więcej sensu niż ryzykowanie życiem i zdrowiem przy próbie doprowadzenia do szaleństwa prawdziwego agenta."

Tu akurat ryzyko było mniejsze. Do pewnego momentu on tylko prowadził śledztwo, a oni byli tylko zwykłymi psychiatrami, którym uciekła pacjentka.
Ale od pewnego momentu już bardzo uważali na niego - brak nabojów w strzelbie strażnika i atrapa broni. Poza tym już na samym początku przy wejściu zabrali mu pistolet.

"Mogli go związać w jakiejś celi i faszerować lekami dożylnie przez dwa dni, zamiast bawić się w zatrute papierosy i podmienianie aspiryny na chlorocośtam."

No jakby zależało im na zrobieniu z niego warzywa to pewnie. Rzecz w tym, że oni byli przekonani, że odniosą sukces. Przecież już wcześniej przeprogramowali jednego pacjenta tak, że ten wyszedł na wolność i wtedy dopiero zabił kogoś w barze.

"Zresztą, mogli go zabić na milion różnych sposobów poza wyspą (!) i nikt by do nich nie trafił. Co za problem upozorować wypadek samochodowy czy pożar w mieszkaniu? W latach 50-tych (!!), kiedy nie istniało CSI i dowody były praktycznie niewykrywalne? Na pewno mniejszy niż przedstawienie w psychiatryku z udziałem setki ludzi - pacjentów, lekarzy i strażników (z nadzieją, że NIKT nie jest uczciwy i nie wygada później co tam się naprawdę stało)."

Tylko, że śmierć na pewno spowoduje śledztwo. A osoby zaangażowane w to bezpośrednio nie były zawodowymi wyspecjalizowanymi mordercami, tylko psychiatrami. Prawdopodobieństwo, że popełnią jakiś błąd i zostawią ślady było duże.

"Na pewno mniejszy niż przedstawienie w psychiatryku z udziałem setki ludzi - pacjentów, lekarzy i strażników (z nadzieją, że NIKT nie jest uczciwy i nie wygada później co tam się naprawdę stało)."
No właśnie jedyna uczciwa co się znalazła została wrobiona w wariactwo, a potem ukrywała się w jaskiniach (co samo w sobie jest nieco naciągane).

"Jeszcze jedno - przypływa na wyspę zdrowy psychicznie policjant, a dwa dni później jest zakutym w kaftan szaleńcem wymagającym natychmiastowej lobotomii? Nie, to wcale nie jest podejrzane. ;-)"

Zachęceni wcześniejszymi sukcesami podjęli próbę w przekonaniu, że się uda.
Nie udało się, a wypuścić go zdrowego nie mogli bo byłoby po nich.
Jakieś wytłumaczenie mieli przygotowane, bo przecież "przeżył tragedię, stracił rodzinę więc nie dziwne, że zwariował - tym bardziej w miejscu gdzie miał być zabójca jego żony).



Podsumowując: film jest celowo zrobiony tak, aby możliwe były 2 interpretacje.
Na każdą z możliwych wersji w filmie znajdziemy potwierdzenia jak i zaprzeczenia.
Tylko teraz kwestia czy to celowy zabieg, żeby nie można było ze 100% pewnością dojść do prawdziwej wersji, czy po prostu autorzy nie do końca przemyśleli wszystko. W każdym bądź razie to jest wada filmu.

ocenił(a) film na 9
empol

Ok, zakładając twoją wersję, która mnie w ogóle nie przekonuje, jak wyjaśnisz chociażby anagramy 4 nazwisk? "Przypadek" prawda? ;-))))
A jak wyjaśnisz kwestię zdjęć i dzieci, bo zignorowałeś ją.
Co z całą długą sekwencją z żoną i dziećmi? Nieby to mają być "zwidy" Teddego???

Przypominam, że lobotomia w tamtych czasach nie była żadną czarną praktyką, zakazaną czy coś co trzeba ukrywać przed światem. Była powszechnie, jawnie stosowaną metodą w USA, cieszącą się uznaniem (Nagroda Nobla w 1949 roku), przez wielu lekarzy traktowana jako zabieg ambulatoryjny, więc do jej przeprowadzenia nie musieli mieć nawet sali operacyjnej, nie mówiąc już o jakimś laboratorium, to a propos gdzie go prowadzą na końcu.

ocenił(a) film na 8
abigail_

Nie wiem jak mozna sie upierac co do teorii spiskowej. Film ma jednoznaczna interpretacje: glowny bohater byl pacjentem.
Mnostwo osob juz napisalo tu co o tym swiadczy wiec nie bede sie powtarzal. Najdobitniej swiadczy o tym zakonczenie.

ocenił(a) film na 9
physphd

Dokładnie.
Tak jak już pisałam - akurat ten film nie ma otwartego zakończenia, jasno jest wyjaśnione co i jak się stało, że "Teddy" to tak naprawdę pacjent Andrew. Nie ma alternatywnej wersji filmu o spiskowej teorii dziejów, bo po prostu brak wiarygodnych argumentów na obronienie tej tezy.

ocenił(a) film na 9
abigail_

"jak wyjaśnisz chociażby anagramy 4 nazwisk? "Przypadek" prawda? ;-))))"

To rzeczywiście sugeruje chorobę, ale...
co brzmi normalniej (w domyśle co zostało utworzone od czego)
Edward Daniels czy Andrew Laeddis
Co to w ogóle za nazwisko Laeddis?
Czy to nie mogło powstać w taki sposób, ze z dostępnych liter stworzymy normalne imię, a z reszty stworzy się jakieś nazwisko? To już zupełna abstrakcja, ale szukając Laeddis w Google znalazłem tylko postać z tego filmu. Takiego nazwiska nie ma. Daniels jest i to dosyć popularne.
Nie wyjaśnia to jednak skąd Teddy znał to nazwisko wcześniej - czyli doktor tego nei wymyślił.
To poważna przesłanka ku waszej wersji. Jednak zadałem pytanie o kilka aspektów, których nijak wyjaśnić nie potraficie. ;)

"A jak wyjaśnisz kwestię zdjęć i dzieci, bo zignorowałeś ją."
Na dzień dobry- zaraz po przybyciu - doktor pokazuje te zdjęcia Teddy'emu. Chwilę później daje mu "proszki na chorobę morską".

"Co z całą długą sekwencją z żoną i dziećmi? Nieby to mają być "zwidy" Teddego???"
j.w.
Zobaczył zdjęcie, dostał prochy i sny załatwione.

"Przypominam, że lobotomia w tamtych czasach nie była żadną czarną praktyką, zakazaną czy coś co trzeba ukrywać przed światem. Była powszechnie, jawnie stosowaną metodą w USA, cieszącą się uznaniem (Nagroda Nobla w 1949 roku), przez wielu lekarzy traktowana jako zabieg ambulatoryjny, więc do jej przeprowadzenia nie musieli mieć nawet sali operacyjnej, nie mówiąc już o jakimś laboratorium, to a propos gdzie go prowadzą na końcu."

Do lobotomii raczej są potrzebne specjalne warunki. Nikt nie twierdzi, że tam mieli jakąś zaawansowaną aparaturę. Zresztą nie przypominam sobie aby ktoś sugerował, żę wykonuje się tam coś więcej niż lobotomia. A jakiś stół i narządzia bardzo łatwo na chwile wynieść.

empol

Zdecyduj sie gdzie piszesz ;] skoro nie sa potrzebne warunki, to po co chodzic specjalnie do latarni i zatrudniac specjalnego straznika do stolu i kilku narzedzi(1)?? Poza tym jak sobie wyobrqazasz, wkrecenie komus, ze nie nazywa sie Nowak, tylko Iksinski i wypuszczenie go na wolnosc? Poza tym zakladamy w twojej wersji, ze Laedis jest prawdziwa postacia, ktora bohater tropi, wiec dziwne nazawisko nic tu nie zalatwia (2), poza tym wspomniane anagramy (3) i jeszcze masa innych punktow, z ktorych wiekszosc tu bylo przedstawiane. Taka spiskowa wersja jest niby mozliwa, ale fakty i przeslanki poprostu wskazuja, ze jest nieprawdziwa, dlatego mozna mowic jedynie o lekkim elemencie niepewnosci, ale nie ma w zasadzie co dyskutowac nad obiema wersjami jakby byly rownorzedne, bo twoja jest poprostu zbyt niespojna i wymaga zbyt wielu tlumaczen na zasadzie "no przeciez moglo sie zdarzyc, ze akurat spotkalo sie kilka osob, ktorych imiona sa anagramami siebie nawzajem" albo "no przeciez mogli zatrudniac straznika stolu i kilku narzedzi, ktore czasami cichaczem wynosili". Tym sie charakteryzuja urojenia, ze nie moga byc tak spojne jak rzeczywistosc.

ocenił(a) film na 9
theCoon

"skoro nie sa potrzebne warunki, to po co chodzic specjalnie do latarni i zatrudniac specjalnego straznika do stolu i kilku narzedzi(1)??"
Teza potwierdzona - NIE UMIESZ CZYTAĆ ;P
Przecież napisałem, że specjalne warunki SĄ potrzebne. Jednak nie oznacza to ,zę to laboratorium musiało być wyposażone w setki zaawansowanych narzędzi.

"Poza tym jak sobie wyobrqazasz, wkrecenie komus, ze nie nazywa sie Nowak, tylko Iksinski i wypuszczenie go na wolnosc?"
Wystarczy zrobić mu poważny mętlik w głowie. W szybkim tempie "zbombardować" mnóstwem sprzecznych informacji. Gwarantuję ci, że w większości przypadków w takiej sytuacji pogubi się zupełnie zdrowy człowiek, a co dopiero taki z urazem psychicznym po śmierci żony. A gdy się już pogubi i nie będzie wiedział co jest prawdziwe będzie szukał tej prawdziwej wersji i jeśli ktoś podsunie mu jakąś dosyć wiarygodną to gotów ja przyjąć. Teoretycznie zakładając, ze jeśli mieli jakieś skuteczne psychotropy, które utrwalają taki efekt - mamy nasz przypadek (chociaż z filmu wiemy, że wcześniej to im się udało, ale na Teddy'm nei wyszło).

"poza tym wspomniane anagramy (3)"
Tu macie rację. TO nie może być przypadek.
Ale w takim wypadku obydwie wersje są nieprawdziwe. W takim razie pozostaje jedna: film cały czas miesza urojenia z rzeczywistością. Ale jeśli tak to można sobie dowolnie zakładać która scena jest prawdziwa a która urojona i możemy stworzyć mnóstwo innych wersji wydarzeń.

"Taka spiskowa wersja jest niby mozliwa, ale fakty i przeslanki poprostu wskazuja, ze jest nieprawdziwa, dlatego mozna mowic jedynie o lekkim elemencie niepewnosci"
Również przedstawiłem fakty, które wykluczają waszą wersję.
j.w. - obydwie są nieprawdziwe.

Wniosek - błędy twórców filmu, bo raczej ciężko założyć, że celowo stworzyli dwie nieprawdziwe wersje.

empol

Napisales dokladnie:"Do lobotomii raczej są potrzebne specjalne warunki. Nikt nie twierdzi, że tam mieli jakąś zaawansowaną aparaturę. Zresztą nie przypominam sobie aby ktoś sugerował, żę wykonuje się tam coś więcej niż lobotomia. A jakiś stół i narządzia bardzo łatwo na chwile wynieść." Wiec ciekawe, ze musi pilnowac tego specjalny straznik, ktorego pensja to pewnie miesiecznie conajmniej kilka stolow i zestawow narzedzi, i ze specjalnie musza chodzic do latarni, ktora jeszcze jest trudno dostepna, bo czesto zalewana woda - no sory, ale to ni huhu nie jest sensowne rozwiazanie, pozatym zobacz co pisales, a za chwile sie z tego wykrecasz.
Chodzi mi o to, ze kogos, kto mysli, ze sie nazywa inaczej niz naprawde nie mozna wypuscic na wolnosc, wiec musialby tam zostac na zawsze, nie o to, ze nie da sie tego wkrecic, wiec uwazaj, z tymi uwagami o nieumiejetnosci czytania ;).
Niebardzo przedstawiasz fakty, raczej wytlumaczenia na zasadzie "co by bylo gdyby".