Dużym atutem filmu jest to, że do pewnego momentu zdaje się on być faktycznie jakimś postapokaliptycznym SF, a potem przychodzi pewne zaskoczenie. Dzięki opisowi debila, element ten znika.
Dokładnie!!! Już sama miałam taki wątek zakładać, ale pomyślałam - nie będę dublować już na pewno ktoś się bulwersował. ;p
Jak dobrze, że widziałam film bez uprzednich spoilerów, ani nawet trailerów.
Moi drodzy, nauczyłem się na filmwebie 2 rzeczy:
1. z opisów czytać max 2 zdania, bo niestety te opisy bardziej streszczenie przypominają niż zajawkę.
2. nie wdawać się w pogaduchy z ludzmi, którzy zaczynają konwersację od słów "...bo nie zrozumiałeś filmu"
Tak wiem drugi pkt. nie ma nic wspólnego z tym wątkiem, ale i tak to napisałem.
pozdrawiam.
PS. film bardzo mi się podobał, ale brakuje mi na FW 7.5, tak więc mogę dać tylko 7... może jak się prześpię to ocenę zmienię na 8. Ale w chwili obecnej troszkę zbyt mało odkrywcza fabuła na wyższą notę. (cały czas po głowie chodziło mi nawiązanie do "away we go".
PSS. W końcu się przekonałem do Johansson, nigdy mi się jej uroda nie podobała, ale w tym filmie wygląda bosko, aktorzenie też ok.
PSSS. Oczywiście chodziło mi o tytuł "never let me go"... ehh za dużo już tych filmów
Ja dałam 7 a nie więcej, bo mnie rozwalały sceny akcji. Normalnie jakby Chuck Norris grał :D Super niezniszczalni bohaterowie- Lincoln wypuszcza to żelastwo, wszystkie samochody się rozwalają a kierowca nawet nie pomyśli żeby się zatrzymać bo coś mu ubyło z ciężarówki, haha