PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=127272}

Wyspa

The Island
2005
7,1 177 tys. ocen
7,1 10 1 177248
5,9 39 krytyków
Wyspa
powrót do forum filmu Wyspa

Dziś obejrzałem ten film w TVN. Ogólnie film mi się podobał, mimo że większości kona s-f nie lubię, jednak ten film był dośc realnym s-f i takie lubię. Najbardziej w filmie zawiodło mnie zakończenie - Wielkie labolatorium w bunkrze świetnie chronionym, a tu Mcgregor zabija doktorka, rozwala maszynę od holografii i nagle wszystkie klony są wolne.. dość naiwne.. bo nieraz pokazywali w filmie liczebność i wyszkolenie ochrony a tu w końcówce nagle wszyscy gdzieś zniknęli. Tyle o filmie teraz odniesienia:

1. podobna historia - Wyspa klony uwiezione w bunkrze podziemnym nieświadome swego losu ani realnego świata, Matrix- to samo tyle że ludzie żyją w komputerowej symulacji i cały czas w formie embrionalnej, z której klony "wyrastają"

2. Jednostka wybitna - która zaczyna dostrzegać niedoskonałości systemu i coraz bardziej zaprzątają one jego myśli i czuja ze coś jest nie tak Lincoln i Thomas Anderson (Neo).

3. Podobny schemat historii - obaj uwalniają się z systemu i zaczynają z nim walczyć.
4. Odwaj wygrywają i uwalniają ludzi.
5. Scena gdy doktor w wyspie strzela do Lincolna Sześć Echo a ten odpowiada: My name is.. Tom Lincoln, Matrix - Gdy Smith prawie zabija Neo w 1 cześci i mówi : Goodbye Mr. Anderson. Odpowiedź: My name is.. Neo. W wyspie poprostu to odwrócili.


Matrix mimo wszystko chyba lepszy mimo swoich lat, w nim można wytłumaczyć wszystkie nadzwyczajne umiejętności bahaterów, dzięki cybernetycznej przestrzeni którą można modyfikować , czego już o wyspie nei można powiedzieć np. upadek z 70 piętra z logo budynku, którzy przeżyli bahaterowie. Generalnie film niezły. Polecam.

ocenił(a) film na 7
Lukasz121

Nie można odmówić pewnego rodzaju podobieństwa między Matrixem a Wyspą, choć to według mnie zupełnie dwa różne filmy. Pierwszy z nich to bajka, tyle że innowacyjna, toteż wszystko można ładnie posklejać do kupy i wytłumaczyć. Drugi film jest o wiele bardziej realistyczny i porusza bardzo ważny temat. Może i morał jest zbyt oczywisty a końcówka cukierkowa, ale na pewno warto jest na chwilę się zastanowić, czy aby świat nie zmierza w tym kierunku.

Chcąc, nie chcąc zgadzam się ze wszystkim, z wyjątkiem punktu 2. Neo był wybrańcem, jedynym w swoim rodzaju. Lincoln był jednym z wielu. W filmie widać wyraźnie, że choć główny bohater jako pierwszy dostrzega niedoskonałości systemu i próbuje z nimi walczyć ( dlatego właśnie jest głównym bohaterem, to logiczne ) to całe pokolenie czy nawet pokolenia są "wadliwe", a więc przypadki negowania otaczającej rzeczywistości stają się z dnia na dzień liczniejsze. W tym przypadku więc Lincoln nie był jednostką wybitną. Pamiętaj również że to właśnie poczucie wielkości i wyjątkowości, naukowcy z instytutu próbowali wpajać podczas sztucznego rozwoju wszystkim z tych ludzi.

Co do samego filmu to mnie osobiście przekonuje. Bardzo dobra muzyka, na prawdę :) Poszczególne elementy składowe również oceniam wysoko, jako całość myślę że film zasługuje na 7-8 gwiazdek.

Lukasz121

Ja też powiem, że zawiodłem się na zakończeniu. Mam czasami wrażenie, że w takich filmach scenarzystom nie chce się już pod koniec za bardzo kombinować z zakończeniem filmu i dochodzą do wniosku, że trzeba jakoś tą historię szybko zakończyć, bo film będzie za długi i zrobić na koniec najlepiej na szybko wielką rozpierduchę i po sprawie :D
Zresztą naiwność polega na tym, że zawsze w jakiejś wielkiej maszynie znajdzie się dźwignia podpisana jako "nie pociągać, bo wszystko wybuchnie". To jakaś mało inteligentna idea towarzyszyłaby konstruktorom urządzeń, którzy dodają do danej maszyny opcję efektownej autodestrukcji i to bardzo łatwej do znalezienia, przez przypadkowego człowieka :D

Inne co mnie nieco zdenerwowało w fabule tego filmu, to fakt, że nie zostało ostatecznie wyjaśnione jak się to działo, że klon posiadał w swoim mózgu wspomnienia swojego "oryginału". Z punktu widzenia genetyki jako takiej, którą znamy, to samo powielenie organizmu o identycznym DNA nie daje takiej możliwości. Skoro jednak tak było, to ludzie produkujący klony musieli jakoś celowo przenosić część zapisu pamięci z mózgu klienta do jego klonu. Ale po co mieliby to robić skoro to właśnie spowodowało zbyt inteligentne zachowania klonów i było błędem? Przecież wystarczyła tylko zgodność genetyczna, żeby organy nadawały się do przeszczepu. Mogli to jakoś lepiej przedstawić w filmie, bo było to dość nielogiczne.

Poza tym jak dla mnie, to klony jak na ludzi żyjących po 3 - 4 lata były jednak zbyt inteligentne i zbyt dobrze odnaleźli się w realnym świecie. To też było dość mało realne.

ocenił(a) film na 7
BLABLABLA123

Film dobry - technicznie bez zarzutu (w końcu to Bay), scenariuszowo trochę gorzej. Mi "Wyspa" bardziej przypominała produkcję pt. "Gattaca - Szok przyszłości", którą uważam za genialny film i stawiam na równi z pierwszym "Matrixem". Dlatego wszystkim, którym choć trochę podobała się "Wyspa" polecam właśnie "Gattacę".

ocenił(a) film na 7
kAwkA

moim zdaniem tak wyglądałaby Seksmisja, gdyby nakręcono ją na zachodzie

ocenił(a) film na 8
iron_marcin

Tok myślenia dobry ale po co niby w seksmisji mielibyśmy oglądać takie efekty? Przecież to komedia a wyspa komedią napewno nie jest. To dwa zupełnie różne gatunkowo filmy tyle tylko że są w nich powiedzmy "podobne" światy. Porównywanie więc nie ma zupełnie sensu.