Dobre zdjęcia - trochę detali i pluszczącej wody w stylu Tarkowskiego, ale mimo to duży plus.
Dobre albo co najmniej przyzwoite aktorstwo - żadnej ewidentnej słabizny nie zauważyłem.
Przeciętna muzyka, a na tle dobrych zdjęć wręcz słaba. Trochę plumkania na fortepianie, w podniosłych momentach chóry... Najlepiej gdy jej w ogóle nie ma.
Niedopracowany scenariusz. Główny bohater od początku sekwencji klasztornej jest "gotowy" i psychologicznie/duchowo się już nie zmienia. Od 30 lat pokutuje i wciąż budzi zdziwienie i zaskakuje współbraci. Brakowało mi jakiegoś pomysłu, zwrotu, przewartościowania. Niezłe zawiązanie sytuacji, ale potem wszystko się toczy jakby siłą bezwładu.
Acha, modlitewna skuteczność bohatera przywodzi na myśl socrealistycznych przodowników pracy: im też się zawsze udawało.
Niemniej film obejrzeć warto.