Scenografia, muzyka, aktorzy...POPROSTU coś wspaniałego. Mistrzowski film, jeden z tych, które się nie nudzą.
Film bardzo dobry i na pewno sto razy lepszy od królowej potępionych
to samo z obsadą aktorską ,Tom Cruise dużo lepiej poradził sobie z zagraniem postaci Lestata niż Stuart Townsend
Ten film ma w sobie magię. Większą niż POhaTTER, nawet.
A biedny Stuart... naprawdę sądzicie, że po tej żałosnej roli można nam oceniać jego aktorstwo? Ten beznadziejny scenariusz nawet w jednej dziesiątej nie dał mu rozwinąć skrzydeł.
Och, co do Toma... przez tą niezapomnianą rolę zostałam jego fanką. Spisał się... doskonale. Ale to wszyscy wiemy, prawda? ^^