Zgodzicie się ze mną?:) Znakomicie ukazał charakter książkowego Lestata-zagubionego w świecie wiecznego chłopca, który wciąż próbuje się dostosować.
Zgadzam się w 99%. Postać Lestata urzekła mnie, a Cruise, krótko mówiąc wywarł na mnie ogromne wrażenie w tym filmie... Uwierzyłam, że człowiek dobrze pomalowany moze być nieziemsko przystojny... Choc dla odmiany Pitt mi się w ogóle nie podobał w tym filmie ;/...
Brad Pitt miał przez cały czas minę cierpiętnika. Filmowy Louis jest wręcz płytki! Pitt nie potrafił ukazać dramatyzmu tego bohatera, jego wątpliwości. Szczerze się zawiodłam.
zgadzam się to najlepsza rola toma cruisa ^^
totalnie rozbroiła mnie ostatnia scena filmu ^^
z piosenką rolling stones`ów w tle ;D
genialny
pardon - Guns 'N' Roses :D
Nigdy nie wyobrażałam sobie, by Tom Cruise mógł być tak nieziemsko przystojny, porywający i łobuzersko uroczy.
Zagrał z klasą i to on przyciągał wzrok w każdej scenie, w której się znalazł.
O dziwo zaskakująco dobrze mu w jasnych włosach. Śmiem twierdzić, że nawet lepiej niż w ciemnych xD ...ale to może z sentymentu do tej roli.
To prawda, że Depp miał początkowo zagrać de Lioncourta? Matko Boska, nie wyobrażam go sobie w tej roli. No zupełnie. Chociaż lubię faceta, to on tu po prostu doesn't match. xP
Czytałam, że początkowo A. Rice nie zgadzała się z pomysłem, ażeby to Tom grał Lestata. Po obejrzeniu filmu wiele razy go przepraszała.:)
Haha, ma za co. Rzeczywiście, też gdzieś o tym czytałam. Na szczęście jednak wyszło na jego. ^^
Za to Townsenda i scenarzystę "Królowej Potępionych" na jej miejscu ganiałabym z wałkiem do ciasta.
Utwór jest Rolling Stonesow, ale wykonanie w filmie oczywiscie Guns n' Roses (wedlug mnie lepsze niz oryginal)
a ja się nie zgodzę :)
faktycznie dobrze zagrał w tym filmie, ale jego najlepsza rola była w filmie Rain Man, nie mam co do tego wątpliwości ;)
Zawsze się znajdzie czarna owca :D No, ale skoro tak, to muszę się wreszcie zebrać i obejrzeć ten film. Rainman, się znaczy.
Tak czy owak ja jestem pewna, że nic ani nikt nie przebije cruisowego Lestata.
Zgadzam się. Zagrał świetnie,aczkolwiek nie oglądałam Rain Man'a. Ale moim zdaniem świetnie zagrał Lestata. :)
Jego rola była wręcz genialna nikt po obejrzeniu filmu nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli!
Ale do roli Santiago troche walniętego wampira wolałabym pana Johnego Deepa....;)
Rea też się spisał, nie marudź. ^^ Prawdę mówiąc, to ja po prostu nie potrafię narzekać na ten film. (=
O tak! Wreszcie przestał być nudnym, układnym japiszonkiem z przyklejonym uśmieszkiem i pokazał pazur - o przepraszam, kieł... Szkoda, że tylko raz!
zgadzam się lecz muszę dodać jeszcze pitta w roli Louisa - był napawde świetny zarówno jak cruise, w ogóle wszyscy byli świetni xD
Oj tam, Louis! Louis według Pitta był... płytki. Wybaczcie mi, ja naprawdę nie odmawiam mu taentu i dobrej prezencji, po prostu moje wyobrażenie Louisa z Kronik zupełnie mija się z tym, co Brad pokazał na ekranie. Owszem, był świetny. Bardzo subtelny, trzeba mu przyznać, to było to, co mi się bardzo spodobało. Ale czegoś mi brakowało.
Cruise, grając Lestata poszedł na całego. Lestat oczami Louisa był nieco bezmyślny i bezpardonowy, on właśnie tak go ukazał, zapominając o wzystkim, co grał wcześniej. Uroczy i rozbrajający swoim niezrozumieniem dla innych wieczny chłopiec żąglujący cudzym życiem. Bread skrył się za grubą zasłoną smutku swojego bohatera, był zbyt... apatyczny.
Zresztą... co tu dużo, mówić - to dla Toma oglądam ten film raz za razem.
Zgadzam się w 100%! Przed obejrzeniem Wywiadu z Wampirem, nie wyobrażałam sobie Cruise'a w roli Lestata ale jednak pozytywnie mnie zaskoczył i świetnie odegrał tą rolę. A ostatnia scena filmu stała się jedną z moich ulubionych.