Ja dałam mocną 7 przede wszystkim za zdjęcia i za rolę Renee Zellweger. O ile Nicole Kidman nie mogę zdzierżyć (i jest to jedna z nielicznych aktorek co do której mój subiektywizm w ocenie jest tak silny, że film zazwyczaj traci punkt z powodu jej obecności), a Renee zawsze wydawała mi się mało utalentowaną aktorką, tak w tym tytule pokazała, że jest zupełnie inaczej. Zellweger błyszczy, a cały obraz ogromnie dzięki niej zyskuje. Warto obejrzeć - chociażby tylko dla niej!