PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=698051}
6,8 117 tys. ocen
6,8 10 1 117457
4,9 52 krytyków
X-Men: Apocalypse
powrót do forum filmu X-Men: Apocalypse

X-men Apocalypse ma ogrom błędów. Jednak nie jest to tak zła produkcja jak BvS, bo daje mimo wszystko sporo radości podczas oglądania. Niestety wejście z logiką i analizą w którykolwiek moment filmu rozwali cały obraz, bo absurdów jest tu mnóstwo.

No, ale nie wszystko nowi X-meni robią źle. Największym plusem są postacie! Szczególnie te nowe, ale również Xavier i Quicksilver utrzymują wysoki poziom. Nightcrawler jest rewelacyjny! Cyklops jest taki jak powinien być, a Jean Grey jest całkiem ok. Widz może zbudować z niektórymi wieź i ich polubić. Wreszcie zaprezentowano nam chociaż namiastkę czegoś nowego, zamiast masakrować ciągle te same postacie. Jest potencjał na dobre kontynuacje, zmieniające trochę zużyte pomysły z poprzedników. Niektóre sceny są fantastyczne, a walki emocjonujące. Scena z Quicksilverem jest fenomenalna! Momentami też występuje naprawdę całkiem niezły humor.

Niestety największą wadą Apocalypse są... postacie i scenariusz. Wszyscy jadą po Apocalypsie i słusznie, bo jest to beznadziejny villain. Przez większość czasu nic nie robi tylko gada jak zniszczy cały świat. Zero osobowości czy charyzmy. A to na nim opiera się ten film! Do tego wygląda i brzmi żałośnie. Serio... w filmie w którym mamy pomalowaną na niebiesko kobietę, niebieskiego gościa z ogonem i tak dalej, Apocalyse wygląda żałośnie. Nie wzbudza strachu, jak już to chichot.

Ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu beznadziejny okazał się także Magneto. I nie, nie oskarżam tu o nic aktora, tylko ludzi, którzy pisali tą postać. Zachowuje się on jak chorągiewka zmieniając strony. Jego motywacja jest dość banalna i bezsensowna. Bo ok, rozumiem może nienawidzić ludzi czy coś, ale od razu niszczyć cały świat? Razem z jego znajomymi mutantami? To kompletnie nie ma sensu! W ogóle wszyscy czterej jeźdźcy są absurdalni, a właściwie ich motywacja. Poza Magneto nikt nie ma żadnego powodu by dołączyć do głównego złego. Apocalypse po prostu do nich przychodzi i mówi "chodźcie ze mną zniszczyć świat" a oni odpowiadają "ok"... Idiotyczne.

Beznadziejna jest też Mystique, ale tu już ewidentnie wina aktorki. Lawrence gra tak na odwal, że aż uszy i oczy bolą. Jak mówi jakiś tekst, że teraz wszyscy są X-menami albo by nie bali się używać swoich mocy nie brzmi to ani trochę motywująco. Bardziej jakby ktoś ją zmuszał do mówienia tego. Jest tak maksymalnie niewiarygodna, że niszczy każdą scenę w której się pojawia.

Jest też nieco absurdów jak śmierć rodziny Magneto. Zostało to przedstawione w tak debilny sposób, że szczerze mówiąc chciało mi się bardziej śmiać niż płakać podczas tej sceny. Fassbender robił co mógł by było dramatycznie, ale było to tak głupie... Nie chodzi mi nawet o kaleczony nasz rodzimy język.