W filmie jest zbyt wiele za szybko i zbyt płynnie przechodzących przez siebie wątków i akcji. To unicestwienie Apocalypsa takie nader banalne się mi wydawało. Wolverine praktycznie nie zaistniał, QS nagle ucieka od matki przybiega, ratuje i staje sie x-menem też bez rozbudowy postaci. Można było rozbudować wątki postaci w pierwszej części, a sam pojedynek z En Sabah Nurem byłby całą częścią drugą takie moje zdanie.