Od początku nie miałem wysokich wymagań co do filmu ze względu na brak Wolverina (dobra pojawił się i to był miły akcent). Miałem jednak nadzieję, że zobaczę dobry film S-F… i bardzo się zawiodłem. Całość przypomina Transformersów czy najnowszych Szybkich i wściekłych. Szybka akcja i co chwilę zmiana jej miejsca, krótkie, nadęte i moralizatorskie dialogi, a do tego masa eksplozji i efektownych ujęc. Zero budowania napięcia, jakiś normalnych ludzkich dialogów pokazujących, że to prawdziwi ludzie, jakiegoś zwolnienia akcji, jakiejś normalności, całość krzyczy to tylko film, sztuczny niczym płacz Koreańczyków po stracie swojego wodza. A do tego Xavier który niesamowicie drażnił swoją doskonałością moralną i nieomylnością. Wprawdzie nigdy nie miałem wysokiej opinii o Amerykańskiej Akademii Filmowej ale pomysł by ten film go dostał jest naprawdę śmieszny.