Nowy X-Men zwiastujący kolejną trylogię to nie lada gratka dla wielbicieli produkcji Marvela.
Idąc do kina byłem nastawiony sceptycznie ze względu na Origins, który mnie zawiódł w
100%. Całkowicie nieudany film wg mnie. Jednak szansę dać musiałem bo to w końcu obok
spidermana mój ulubiony komiks z dzieciństwa. Przyznam, że jak dla mnie najlepszy X-Men
jak dotąd. Czemu? Po pierwsze to chyba jedna z nielicznych prób w filmach, ukazywania
świata komiksu na serio, a po drugie to całkiem udana próba. Nie bez wad, ale udana.
Oglądając film miałem wrażenie, że twórcy nie do końca mieli odwagę skończyć to co zaczęli
i przeplatali tragedię głównych bohaterów nie raz głupawymi wstawkami dialogowymi, czy
aktorskimi. Jak dla mnie górna półka kina rozrywkowego, ale jestem w stanie zrozumieć, że
np dla kogoś bez backgroundu komiksowego to tylko banda dziwaków w kolorowych rajtkach
:). A wam się podobał?
Ja jeszcze nie oglądałam, ale po tych wszystkich opiniach jestem nastawiona pozytywnie (idę do kina w piątek). Ogólnie X-men to jedna z moich ulubionych seriii filmowych, a do komiksów sięgnęłam już po (i tak średnio mi się podobały, wolę filmy). Więc bez backgrounu komiskowego to wcale nie musi być "banda dziwaków w kolorowych rajtkach" ;)