Nigdy nie sądziłam, że ten aktor może nadać się do roli w filmie z rodzaju 'x-men'. Sprawdził
się niesamowicie, moim zdaniem. ;)
kurcze a ja jakos wolal bym kogokolwiek innego....strasznie mnie ten gosc wpienia swoja facjata...no tak juz kurcze mam :/ ale trudno :)
No mi się najbardziej podoba to jaki był "uczuciowy", jak w to wszystko się wczuwał. Może nie było to coś dziwnego dla aktorów ogólnie, ale jako postać... Ja sobie Charlesa wyobrażałam zawsze jako takiego poważnego ponuraka, nawet za czasów młodości ( takie wyobrażenie o nim dała mi na myśl postać jego, jako starszego faceta). James nie jest jakiś mega przystojny, ale pociągający jest, dzięki temu polubiłam Profesora X jeszcze bardziej, teraz kiedy już wiem jaki jest na prawdę :)))