PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=489280}

X-Men: Pierwsza klasa

X-Men: First Class
2011
7,3 180 tys. ocen
7,3 10 1 179507
7,4 62 krytyków
X-Men: Pierwsza klasa
powrót do forum filmu X-Men: Pierwsza klasa

Najlepsi X Meni

ocenił(a) film na 9

Vaughn poszedł jeszcze dalej niż Singer i oprócz wciągającej i ciekawej fabuły(patrz: X-Men 2) zaproponował kultowe postacie w młodszej, ciekawszej i poważniejszej odsłonie. Łącząc urealnienie postaci z wydarzeniami historycznym oraz bogatą psychologię i charakterystykę postaci, stworzył blockbuster z jajem, który nie uderza jedynie w tony akcji i efekciarstwa, ale zadaje wiele ważnych pytań oraz porusza mnóstwo ciekawych kwestii. Ok, nadal jest to problem z asymilacją, który powraca w temacie mutantów jak bumerang, ale film robi to niezwykle subtelnie. Poznajemy motywy Magneta oraz dowiadujemy się, skąd zaczerpnął ideę podziału świata i chęć walki z ludźmi(Shaw i jego nieopatrzne zrozumienie powstania mutantów - energia nuklearna). W opozycji do niego stoi młody Xavier, który wierzy w pojednanie, ale nie robi tego za pomocą słów jak jego starsza wersja w X-Menach, robi to za pomocą gestów, podejmowanych decyzji. On nie zgrywa nauczyciela, on nim jest. Pomaga podopiecznym kontrolować moce, pomaga im zrozumieć siebie, pomaga im w skupieniu i ma niezwykły wpływ na cały zespół. Duża w tym zasługa duetu McAvoy-Fassbender, który aż iskrzy od chemii między bohaterami.
Ponadto, czarny charakter wreszcie ma jakiś konkretny plan(niekoniecznie oryginalną motywację), który sukcesywnie realizuje i wykorzystuje do tego swoich zauszników(charyzma Azazela,Riptida i Emmy wystarczy, originy i zainteresowania - zbędne).
Film nie obraża inteligencji widza, serwując mu wiecznie pokazy fajerwerków. Fabuła mimo chaosu i przeskoków początkowych, zaczyna układać się z czasem w idealną całość i staje się jedną z najlepszych w całej serii filmów X-Men.
Każdy ma swoje 5 minut, każdy wątek jest ważny, każda scena potrzebna, film naprawdę dopracowany, a przy tym tak bardzo inny od całej serii przygód o mutantach.
Vaughn stworzył idealne dzieło w opozycji do klasycznego wydania mutantów. Bo nie zawsze Wolverine musi pokazywać pazury.

PS: Mam nadzieję, że kiedyś dam najwyższą możliwą ocenę. Na razie dopatrzyłem się paru nadszarpnięć konwencji komiksowej, a co za tym idzie drobnych błędów(dlaczego wojsko nie rozwaliło pozostałych X-Menów i Moiry na wyspie tylko ich przygarnęli? Dlaczego rząd nie wie, gdzie Xavier ma swoją szkołę skoro znają jego tożsamość, o współpracował z CIA?). Również przemiana Erica i jego nowe wcielenia imperatora zła troszkę mi wadzi. Do tego dochodzi kilku mutantów, których bym wymienił(m.in. Angel - nie lubię komiksowych postaci ze skrzydłami owadów i plujących kwasem). Ale to tylko pierdoły.
Najlepsi X-Meni!

ocenił(a) film na 9
katedra

zgadzam się

użytkownik usunięty
katedra

Zapytam tylko, czemu Eric pod koniec filmu odchodzi od człowieka który głosi pokojowe współistnienie ludzi i mutantów, bo uważa że mutanci są lepsi, ludzie gorsi zaraz po tym jak w odwecie za wyrządzone mu krzywdy, np. zabójstwo matki zabija innego mutanta bo na to zasłużył? Na dodatek stwierdza że w wielu kwestiach miał racje, innymi słowy zabija innego mutanta za to co mu zrobił by za chwile postanowić stać się kimś podobnym i to z pełną świadomością? Przykro mi ale ja tej logiki zupełnie nie rozumiem i mam wrażenie że scenariusz po prostu starał się jakoś byle jak doprowadzić do momentu w którym Eric staje się Magneto! Ale niestety gdzieś po drodze uciekł cały sens i ta przemiana niestety nie jest zbyt wiarygodna, bo choć film bardzo dobrze zarysowuje motywacje Erica na przestrzeni czasu to sam moment kulminacyjny tego wątku przychodzi mimo wszystko za wcześnie by to wszystko miało ręce i nogi! I nie rozumiem też dlaczego Hellfire Club po śmierci Shaw'a nagle w całości dołącza do Magneto? Wygląda to tak jakby stwierdzili: "a tam? nie mamy nic lepszego do roboty". Albo dlaczego Mystique do niego dołącza? Jesne, w tym przypadku mamy pokazane że z biegiem czasu bliżej jej do tego co mawiał Eric, ale ponownie nie kupuję tego że po tym ile zrobił dla niej Charles ta w momencie jego wielkiej tragedii tak po prostu sobie od niego odchodzi.

ocenił(a) film na 9

Nigdy tego nie mówi ani nie pokazywał poprzez czyny.
On był Magneto od początku, sceny na plaży były jedynie jego ostateczną przemianą ,w dużym stopniu wizualną: hełm Shawa.
Raven dołączyła do nich, bo zwyczajnie się pokłóciła z Charlesem, co biorąc pod uwagę przyszłe wydarzenia, zaważyło na losie wszystkich