Oglądając film miałem co chilwe wrażenie że Matthew Vaughn i Bryan Singer mieli pomysł
na fajną i składną fabułę na temat początków przyjaźni Xaviera i Magneto, po czym
producent dodał "ale panowie! muszą być młodzi nowi mutanci, co by nastolatki mogły się
identyfikować i w kulminacji ma się dziać! nie musi być sensu, MA SIĘ DZIAĆ!". Mimo
wszystko bawiłem się dobrze, ale Oskar? Stawiając ten "produkt" koło Watchmenów lub
choćby Kick-Assa po prostu śmieję się w twarz recenzentowi który tak twierdzi.
7/10. No, plus za scene z Wolverinem (całe kino płakało ze śmiechu).
Mea culpa, w takim razie poleciał na kasę. Może po prostu bali się zrobić dojrzały film o xmenach. Miejmy nadzieje że do czasu Magneto Origins urosną im jaja.
Do jakiego Magneto Origins?
Chyba nie masz na myśli filmu o takim tytule, bo First Class właśnie było połączeniem tego Magneto Origins i X-Men, nic takiego jak Magneto Origins nie powstanie. Za rzadko czytasz wieści od Donner, czy też Singera lub innych ludzi związanych z produkcją filmów o X-Men.
http://en.wikipedia.org/wiki/X-Men_(film_series)#X-Men_Origins:_Magneto faktycznie, operowałem na starych informacjach. Co nie zmienia faktu że liczę na to że zrebootoją ten projekt i kiedyś powstanie (może dlatego że Magneto to moja ulubiona postać z tego uniwersum).
wiesz, jeśli kiedyś postanowią zrobić tylko historię magneto to nie musi być wcale "dojrzała" :/ poza tym jak chciałbyś rozwiązać historię o magneto bez innych mutantów? że magneto jest jedynym mutantem na świecie i dąży do supremacji mutantów, czyli tylko siebie? :D nie da się, trzeba się cieszyć z tego co jest, bo jest mega dobre, a jak komuś nie podchodzi to żaden film o mutantach nie podejdzie.
Goddamnit, nie jestem w stanie nawet odpowiedzieć na Twój brak wyobraźni. Zapraszam obejrzenia innych filmów w których głównym bohaterem jest jednostka, mimo tego że należąca do jakieś społeczności. Na przykład "Pianista" Polańskiego. Jeśli podążać Twoją logiką to przecież wtedy wszystkich Żydów bili, czemu film jest tylko o Szpilmanie? Czy może Czarny łabędź, na pewno każda z tych baletnic przeżywała podobną gehennę i wyczerpanie psychiczne, ale film znów jest tylko o jednej osobie.
Postać Magneto jest o tyle fajna, zresztą jak wszystkie główne postacie z tego uniwersum, że przez te wszystkie lata zbudowano im głębokie i wiarygodne osobowości. Mając o dyspozycji takie postacie nie trudno zrobić film w którym będą np tylko 3 mutanty z "widowiskowymi" i przydatnymi mocami. Przypomnę tylko że nawet w komiksie jest powiedziane ze taką posiada 1 na 10000 mutantów, wiec film o którym mówię nawet byłby bardziej zgodny z kanonem niż wciskanie na siłę i bez pomysłu młodych mutantów, tylko po to by zaspokoić ludzi takich jak Ty - którzy od filmu o mutantach oczekują mutantów w większej ilości, niekoniecznie z sensem
.
"wiesz, jeśli kiedyś postanowią zrobić tylko historię magneto to nie musi być wcale "dojrzała" :/ "
Jasne może zrobić gówniarską historię o holocauście, zemście i nienawiści.
Doskonale wiem że wszystkie postacie były z komiksu, ale w filmie były jako totalny wypełniacz, płaskie kartonowe figurki. Jedyne wyjaśnieniem ich istnienia było albo wytłumaczeni tytułu, albo zwiększyć sprzedaż. A Banshee w filmie był po prostu żenujący.
x-men to jest grupa młodych mutantów których uczy xavier, film nosi tytuł x-men, do tego podtytuł pierwsza klasa, jak mogłoby zabraknąć dzieciaków które tworzą z-men?
X-men to także komiks Weapon X, w którym jest śluz, krew, pot i łzy, a nie k***a problemy nastoletnich mutantów. Zresztą patrząc na ten film jestem przekonany że podtytuł i młodzi mutanci to "samospełniająca się przepowiednia". Dali podtytuł "pierwsza klasa", musieli dać młodych iks-menów, dali młodych iks-menów, musieli dać podtytuł pierwsza klasa, żeby był jakikolwiek sens pojawienia się ich w filmie.
Główna oś fabularna i tak ma tych młodych xmenów, o których wg podtytułu jest ten film, totalnie gdzieś - ten film to nic innego jak rozgrywka między shawnem, magneto i xavierem. Reszta po prostu nie ma tyle sensu w sobie by warto na nich było patrzeć nawet.
W dodatku połowa przydupasów na dobrą sprawę, albo nie ma nic do powiedzenia, albo dosłownie nic nie mówi.
No tak, bo Toad i Sabretooth w X1 czy Lady Deathstrike w X2 nie są przydupasami.
Są ale mają znaczenie w fabule, nawet jeśli byli dodani po to żeby jeden z głównych bohaterów miał się z kim naparzać.
W FC są dodani po to żeby drugoplanowi bohaterowie mieli się z kim naparzać. ;)
Racja. Kilka postaci do odstrzału, z Bashee i Angel na czele. Mystique z kolei miała za duży zadek. Nie żebym się czepiał, ale gdzie były jej kocie ruchy i cyrkowa zwinność :)
własnie dobrze ze byli nowi mutanci, w jednym komentarzu przeczytałem jak ktos się dziwi ze "cyklop strzela z klaty", wiec troche nowych starych mutantów nie zaszkodzi, a banchee genialny, genialny bohater i fajny aktor go zagrał.
Co ty gadasz, Banshee to była najbardziej żenująca postać w tymi filmie :/ Ogólnie ci młodzi X-Meni wypadli okropnie, gdyby ich nie było, a cały film opierałby się na relacjach Xavier-Magneto to mielibyśmy arcydzieło. Jednakże tak się nie stało, znowu wina producentów i durnego PG-13.
Zgadzam się w całej rozciągłości. Gdyby film skupiał się na tych dwóch, byłby dla mnie ideałem bijącym na głowę wszystkie poprzednie części (w stopniu większym, niż teraz, bo i tak to robi).
truszkę chrzanita towarise ;P Potrzeba było parę "młodych mutantów" bo przecież przy takim na rybku swoją rangę ustanawiali Magneto i Xavier i druga strona medalu, ktoś też musiał dojrzewać i nabierać krzepy przy tej dwójce. Idealnie obrazowuje to scena, jak Xavier i Erik opracowują plan akcji w Rosji, a ci się bawią i wymyślają ksywki. Samo życie, równierz w świecie mutantów
Nie przeczę, masz sporo racji. I co do ich rangi i tej sprawy z priorytetami (planowanie vs zabawa). Ale ja zwyczajnie mam zawsze za mało Erika w filmach i naprawdę mogłabym obejrzeć taki, gdzie byłoby o nim i Xavierze znacznie więcej. Nawet cały osobny film. Tak już mam, że ich polubiłam jeszcze, jak byłam małolatą i tak mi zostało.
Co jednak nie zmienia faktu, że taką Angel uważam za pomyłkę.
Dlatego przydał by się Sequel, gdzie Vaughn zapowiedział, że ma kilka pomysłow- w tym opening scene - Zabójstwo Kennedy'ego gdzie kula jest sterowana przez Magneto. W 2 filmie zapowiedział też innego potężnego mutanta który walczyłby z Erikiem, bo Charles już wózkuje.
a co do samego Origins:Magneto....po genezie Logana cieszę się, że FC w swojej formie odbudował mutantów