Trask nie zmądrzał.
Ale jego projekt był całkowicie zależny od rządowych dotacji i zezwoleń. Prezydent USA zobaczył, że to mutantka ich uratowała, że nie każdy mutant jest zły, przez co zrezygnowano z projektu.

Wolverine dzięki możliwością regeneracji nie tyle tonie wolniej (bo tonie równie szybko co powiedzmy bardziej doświadczeni ludzie, którzy są w stanie wytrzymać pod wodą nawet kilkanaście minut), co dłużej umiera. Kiedy toniesz, śmierć wynika z braku dopływu tlenu do mózgu. U normalnego człowieka w ciągu 3 minut po ustaniu dopływu tlenu zaczynają się nieodwracalne zmiany (zamieranie komórek) ze względu na to, że komórki mózgu są jedynymi których człowiek nie jest w stanie odtworzyć. Wolverine to potrafi, więc jest w stanie przetrwać większe szkody.
Problemem jest tu to ile tak naprawdę był pod wodą. Wydaje mi się, że na pewno nie dłużej niż godzinę, ale ciężko to stwierdzić.

Aha. Dzięki. Co do Wolverine to tak podejrzewałam. Tylko ten wątek z Traskiem mnie zmylił. Mimo wszystko trochę naciągane, że rząd był taki wyrozumiały skoro tyle czasu był przeciwko mutantom. Zaskoczyło mnie to zakończenie.

Przecież Trask poszedł siedzieć, było w gazecie pod koniec filmu.
Rząd nie był cały czas przeciw mutantom, CIA było przeciw mutantom. Obejrzyj jeszcze raz film, rząd odrzucał projekt Traska, a po tym co zobaczył Nixon, że mutantka uratowała go, nie zgodził się na kontynuowanie projektu Trask Industries.

W takim razie przeoczyłam ten moment. No tak, jak zwykle Amerykanie ukazują rząd i prezydenta jako kryształowych.