Logiczne jest chyba, że czas który Wolverine spędza w przeszłości jest równy temu co dzieje się w teraźniejszości, ale wydaje mi się, że Logan siedzi tam o wiele więcej czasu niż te kilka godzin, które X-Meni spędzają na bronieniu się przed Sentinelami. Ktoś może ma jakiś pomysł jak to wytłumaczyć? Może było wyjaśnione w jakimś wywiadzie, albo samym filmie, a ja po prostu przegapiłem?
W jakimś komisksie gdy mutanty cofały się w czasie do ich casz w przeszłości trwał bardzo wolno. I tam u nich jeden dzień to w realu pare godzin
Jak ktoś poczytał sobie 'Opowieści z Narnii' Lewisa, to zapewne zauważył, że czas w światach równoległych jest niezależny. Łucja spędza cały wieczór w lesie z faunem, a w jej świecie to kilka minut. Inny poziom energetyczny.