Cytuje słowa z filmy ludzie zawsze boją się czego czego nie rozumieją ....

No może i tak, ale filmowi ludzie popadali w paranoję, traktując mutantów jak wrogą rasę, która marzy o przejęciu władzy na ziemi, mimo że oni nic w tym kierunku nie robili.

Masz rację, ale problem jest nieco głębszy.

Przede wszystkim strach przed obcym, nieznanym. Jest on chyba najsilniejszym, ogólnym ludzkim strachem.
Po drugie mutanci stawiają ludzi niżej w łancuchu ewolucji, a w filmie jasno wyjaśniono, co się stało w poprzednim takim wypadku.
Po trzecie, mutancji próbowali przejąć władzę. Patrz filmowo choćby Magneto i Sebastian Shaw, chcący zrobić z ludzi rasę sług albo całkiem ją wybić.
Po czwarte, nie bałbyś się faktu, że przypadkowy człowiek może mieć moc nie mniejszą niż ta bomby atomowej? Moc nad którą nikt nie ma żadnej kontroli, która może od tak byc użyta kiedykolwiek. I to może być twój sąsiad, albo współpracownik, albo kobieta z którą rano codziennie dojeżdzasz autobusem...

<Moc nad którą nikt nie ma żadnej kontroli, która może od tak być użyta kiedykolwiek. I to może być twój sąsiad> - to jest faktycznie nieprzyjemna część. Zgodnie z tradycją fantasy i obserwacją psychologiczną ludzi np. z padaczką, te reakcje ujawniają się podczas poddenerwowania w sytuacjach kryzysowych. Wtedy, kiedy i tak jest trudno, a tu jeszcze wszystkie gwoździe w powietrzu itp. Oczywiście szkoła mutantów w jakiś sposób pomaga opanować tę reakcję - ale wyobrażacie sobie wkurzonego np. tego gościa, który wytwarzał promieniowanie radioaktywne? Chcąc nie chcąc - zagrożenie dla innych, nawet, jeśli jest w ogóle spoko facetem.
W wersji bardziej prozaicznej - jako porażeniowiec - im bardziej się boję potknięcia, tym częściej tracę równowagę przez nagłe zawroty głowy. Marna moc i nie zagraża nikomu innemu oprócz mnie samej, ale jak zamienić to na płomień albo arszenik...

Nienawiść wynikała ze strachu przed nieznanym. Zrozumieli że jeden mutant wystarczy by podszyć się pod prezydenta i nakazać atak nuklearny. Sokół napisał kiedyś świetny kawałek, jakby w odpowiedzi na Twojego posta z przyszłości ;D

"Ludzie nie lubią czegoś, jeśli tego nie rozumieją
Nienawidzą rzeczy, których nie mogą mieć
Ludzie się boją wszystkiego, czego nie mogą pojąć
I nienawidzą tego, czego musieliby chcieć

Wpierw jest ciekawość, chęć posiadania
Ludzka przypadłość tak jest od zarania
Potem jest złość jak coś mieć nie pozwala
Dlaczego tak jest, człowiek się zastanawia
Obawa nadchodzi jak widmo nas śledzi
Umysł zawodzi, brak jest odpowiedzi
A to strach rodzi, strach przed nieznanym
strach, który jest w podświadomość wpisany
(...)
Nie rozumiesz, lęk paraliżuje
Sam siebie izolujesz, lęk to powoduje
Nie czujesz potrzeby żeby przyswoić
to wszystko to przez to, że czegoś się boisz

Ludzie boją się śmierci, boją się duchów
Boją, bo nie mogą pojąć tych ruchów
Boją się biedy, boją bogactwa
wraz ze zmianami strach narasta
Jak człowiek ze wsi, co lęka się miasta
Małymi falami każdy dorasta
Zamknij oczy, otwórz umysł
strach z korzeniami wyrwij jak chwasta"

Powód jest banalny.
To tak samo jak boisz się lwa z którym jesteś w klatce, ale nie boisz się kota z którym jesteś w klatce.
Oba te zwierzęta MOGĄ być nieobliczalne, ale kota się nie boisz bo wiesz, że możesz się przed nim obronić, masz poczucie kontroli, nie masz poczucia zagrożenia.
A z lwem...nie masz szans. Jesteś na ŁASCE jego psychiki. Jesteś na ŁASCE kaprysów, humorów lwa...NIC NIE KONTROLUJESZ. Twoje życie nie należy do ciebie tylko do lwa.

Proste?

A człowiek..."logiczny/strategiczny/analizujący/myślący w przód" eliminuje zagrożenia PRZED ich wystąpieniem (zapobiega), a nie po.

Albo COŚ ROBISZ żeby chronić życie albo zostawiasz to...losowi i wierze, że...mutanci to sami MILI, SPOKOJNI, NIEIRYTUJĄCY SIĘ, GRZECZNI, SPRAWIEDLIWI, HONOROWI...ludzie.

Które myślenie jest głupsze?

A wybiegając w bardziej społeczne i globalne kwestie to weźmy kwestie pracy.
Póki jest SPRAWIEDLIWIE, wszyscy operują na tych samych zasadach, prawach, możliwościach — ludzie jakoś żyją w pokoju. Ale jak wiesz, że wokół ciebie pojawia się ktoś nadnaturalnie szybszy, może czytać w myślach i takie tam kosmosy...
To może cię wycyckać z pracy i wielu innych aspektów społecznych — tylko dlatego, że jest jakby...NA DOPINGU. Czyli jakby oszukiwał, grał nie fair. Niby teraz wszyscy mają równy start i równe możliwości (chociaż i tak, geny decydują o naszym życiu...nie wiem, gostek 130 cm wzrostu nie będzie mógł zostać światowej sławy koszykarzem). A jak genetycznie nie jesteś ładny, przystojny itd. - to nie zostaniesz modelem czy gwiazdą.
Ale takie niewyobrażalne kosmosy jak to, że ktoś może czytać w myślach i wie wszystko wcześniej niż ktokolwiek...to już przegięcie.