że Apocalypse odegra kluczową rolę w budowanym kinowym uniwersum X-Men, na który opierać
się będą różne spin-offy. Prawdopodobnie epizodycznie zobaczymy go już w "X-Men: Days of
Future Past". na hatak jest napisane oby to była prawda :)
apocalypsa da sie wprowadzic tylko epizodycznie ? zanim apocalips to jeszcze Cable , Angel , Sinister
Nie cieszy mnie to. Mimo, że Apocalypse to dość ważna w uniwersum postać, to należy on do jednego z nudniejszych przeciwników mutantów.
Wolałbym aby ekranizować coś w stylu House of M albo Messiah Complex (złudne marzenia wiem).
A tak ps. Apocalypse ma niewiele wspólnego z Cable'em czy Sinisterem wiec nie ma tu jakiejś większej konieczności.
Problemem Apocalypsa jest to, że najciewszym jego elementem w pierwsze serii z jego udziałem była sama droga do odkrycia jego istnienia. A kiedy postać się pojawia to poza fajnym motywem 4 jeźdzców nie oferuje zbyt wiele. Jest dość sztampowa i typowa (względem czarnych charakterów z zeszłego wieku) co mimo wszystko nudzi.
W tas był zbliżony do komiksowego oryginału (minimalne zmiany na potrzeby nieco innego składu x-menów), w ewolucji generalnie to była ta sama postać, te same motywacje i wszystko. Różnicą był sposób przedstawienia, ale rzeczywiście mogą postarać się o stworzenie czegoś fajnego.
Tak jak pisałem chętnie zobaczyłbym historie zawarte w House of M czy Messiah Complex.
W X-menach generalnie ciekawsze zawsze były starcia grup czy problemy dot. ksenofobii niż pojedynczy duzi wrogowie,
w sumie lepiej zeby pierw dali starcia grup niz jednego wielkiego ,najstarszego i pierwszego mutanta w historii
Wcześniej jeszcze dodałbym X-Cutioner's Song :) ale musi jeszcze wiele czasu upłynąć do realizacji tego cross-overa.
W X-Men Evolution było fajnie pokazane starcie z Apocalypsem. I nawet mimo początkowych kłótni i bractwo i x działali razem ramię w ramię.
I do tego na sam koniec te przebłyski Profesora X - co zobaczył z przyszłości (i dałoby się w filmie przemycić i Cablea i Sinistera i kogo tylko się da)
I po co ten sarkazm? Myślałem że pytanie o przeciwnika było kierowane do wszystkich, a nie tylko do wybranych...
A, to sorry :) Ten mój wrodzony pesymizm...
Pomysł być może i dobry, ale osobiście wolałbym zobaczyć tę historię Jima Lee z X-Men vol2 (tą co część X dołączyła do Magneto a reszta desantowała na jego asteroidę, wcześniej lejąc się z Magneto w Genoshy).
Mógłbym też chętnie obejrzeć X-Tinction Agenda bo było rewelacyjne i obfitowało w mnogość charakterów a także zgony.
Było naprawdę kilka mocnych historii z X - ami.
Rzeczywiście było parę fajnych serii ale nie wyobrażam sobie przeniesienia np X-Tinction Agenda na film. Zbyt wiele postaci, wątków itp uczyniłoby to niewykonalnym.
No co ty, uważaj:
Zaginionych jest kilku mutantów. Nie wiadomo co z nimi, więc Wolverine wyrusza na poszukiwania. W tyym samym czasie Genosha i "przerobieni" zagubieni mutanci przypuszczają jeden porządny atak na szkołę. Po ostrej obronie (ktoś może paść dla dramatyzmu), mutanci złapani do niewoli. Pokazowy proces i ucieczka kilku członków (kolejny dramatyczny zgon jakiegoś małoważnego członka drużyny). Plus Wolvie, który był na wyjeździe zakrada się do Genoshy. Spotyka uciekinierów, łączą siły.
Potem napierdalanka z żołnierzami, uwolnienie reszt grupy i ubicie Camerona Hodge'a.
I film gotowy. Nawet z tym składem który jest teraz. W dodatku bez Magneto, więc oszczędzają na Fassbenderze i MacKellanie.
Tak niewiele, tylko że właśnie gdyby nie Apocalypse, to by obaj nie istnieli w takiej postaci, z jakiej znamy Cable'a czy Sinistra.
To Apocalypse stworzył Sinistra i zaraził młodego Nathana wirusem, dzięki czemu wygląda jak chodzący ,,Kabel".
Losy tych postaci są ze sobą powiązane dosyć konkretnie, nie można mówić że mają ze sobą niewiele wspólnego.
Biorąc pod uwagę pojawienie się Bishopa czyli wyraźny znak,że twórcy posiłkują się TASem to Apocalypse nie pojawi się w tym filmie.
Dużo widzów myli odcinek Day of the Future Past z Beyond Good and Evil