Nie uważacie, że prequel tego filmu byłby czymś genialnym? Obojętnie czy to z perspektywy
Logana(historia od momentu utraty szponów do przeniesienia się w przeszłość) czy też X-Menów
którzy pod wodzą Storm walczą z nowymi Strażnikami. Chętniej zobaczyłem Bishopa w akcji i całą
historię eksterminacji mutantów od początku. Zamykanie w obozach, obroże ograniczające moc,
ukrywanie się etc.
O wiele bardziej wolałbym zobaczyć pierwsze utarczki drużyn Xaviera i Magneto, okoliczności śmierci Kennediego, polowania na mutantów (śmierć Emmy i Azazela), początki szkoły dla mutantów i załamanie się Charlesa. Najlepiej w reżyserii Matthew Vaughna i z muzyką Hendrego Jackmana. Niestety dostaliśmy po trochu X-Men 4, Wolverine'a solo i nieco większy kawałek Pierwszej (drugiej?) Klasy.