W wywiadzie jaki udzielił Harry Bromley Davenport, reżyser powiedział, że praca na planie z aktorem Jan-Michaelem Vincentem nie należała do łatwych. Vincent nie przykładał się do pracy przy filmie, a tym samym nie zapamiętywał swoich kwestii. Davenport był zmuszony "wbijać" mu do głowy każdą linijkę tekstu podczas kręcenia poszczególnych scen.
Zdjęcia do filmu kręcono w Vancouver (Kanada).
Ten sequel nie ma nic wspólnego z pierwszą częścią Xtro. Wszystko dlatego, że reżyser Harry Bromley Davenport zachował prawa do tytułu Xtro, ale nie do samej fabuły filmu. Potrzebując pieniędzy zatrudnił scenarzystów, którzy napisali zupełnie nową historię, a reżyser wykorzystał tylko tytuł kultowego oryginału, który odniósł sukces.