PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=834905}

Yang

After Yang
6,3 8 881
ocen
6,3 10 1 8881
6,9 34
oceny krytyków
Yang
powrót do forum filmu Yang

Ludzie kochani nad czym te zachwyty? Uwielbiam kino futurystyczne,ale ten obraz klasyką gatunku na pewno nie zostanie.Film z rodzaju takiego kina,gdzie widz po seansie zadaje sobie pytanie - czy ten film był tak prosty i płytki czy może jest tu jeszcze jakieś drugie czy trzecie dno?Ja tu nic takiego nie dostrzegłem - jedyne przesłanie jakie się z tego dzieła wyłania,to takie że "techno-sapiens" potrafią kochać i w sumie to są równe człowiekowi.Na dokładkę mamy jeszcze multi-kulti do kwadratu - tatuś biały,mamuśka czarna a adoptowany dzieciak żołtek,to tak żeby było kolorowo i "postępowo".Na plus - lekko futurystyczny i hipnotyzujący klimacik,ale to za mało.

ocenił(a) film na 7
kleju30

Przedstawianie różnych kultur i kolorów skóry nie zawsze musi mieć na celu jedynie postępowość. Akurat w tym przypadku moim zdaniem był to celowy zabieg, który miał odniesienie do wielu elementów filmu. Po pierwsze, ważnym aspektem były chińskie korzenie dziewczynki i odniosłam wrażenie, że cały film ewidentnie nawiązuje do azjatyckiej kultury. Estetyka, dekoracje w domu czy parzenie herbaty. Możliwe, że miało to na calu nakierowywać nas na przekaz filmu, który w pewnym sensie nawiązywał do azjatyckiej filozofii, ale mógł to być również zwykły wymysł reżysera. W każdym razie, azjatyckie korzenie dziewczynki miały znaczenie. Co do jej rodziców, ich odmienny kolor skóry był dla mnie oczywistym sposobem na pokazanie, że ich córka jest adoptowana i wywodzi się z zupełnie innej kultury. Ale wydaje mi się, że ta odmienność miała też inną, głębszą przyczynę. Moim zdaniem film opowiadał między innymi o tożsamości. W scenie z parzeniem herbaty Yang powiedział, że chciałby wiedzieć o chińskiej kulturze więcej niż tylko suche fakty i zapytał, co to znaczy być azjatą. Skoro wiedza na temat wszystkiego co się z tym wiąże nie wystarczy to co sprawia, że czujemy się przywiązani do naszych korzeni? Chodzi o to, że rzeczy powierzchowne takie jak nasz wygląd, język, elementy kultury wcale nie muszą świadczyć o naszej przynależności. Tak samo jak rodzina, w której się wychowujemy. Żaden członek rodziny przedstawionej w filmie nie był ze sobą połączony więzami krwi, jeden z nich nawet nie był człowiekiem. Wydaje mi się, że te różnice w wyglądzie miały na celu jeszcze bardziej to uwydatnić, żebyśmy zastanowoli się nad tym co tak naprawdę stanowi rodzinę i jaka jest jej istota. Odpowiadając na twoje pytanie, wydaje mi się że ten film miał drugie i trzecie dno, ale żeby je dostrzec trzeba sobie bardzo dużo dopowiadać. I jest to taki typ filmu gdzie nawet najmniejszy element, taki jak kolor skóry bohatera składa się na jego ogólny przekaz. Ale rozumiem, że nie każdy może chcieć się w to bawić i nie do każego to trafia. Btw żółtek to rasistowskie określenie.

ocenił(a) film na 5
natii12ff

Super. Zrobiłeś analizę filmu jak jak ja zadanego fragmentu na maturze. Po prostu przepisane to co było (a wynik b.dobry). Co utwierdza prawdziwość opisu kleju30

ocenił(a) film na 2
natii12ff

"żółtek to rasistowskie określenie" - serio - to tylko kwestia postrzegania a nie rzeczywistości - zaprzeczanie faktom nazywa się imbecylizmem właściwym danemu osobnikowi, bądź nabytym środowiskowo.

ocenił(a) film na 9
kleju30

Z każdego dzieła kultury odbiorca może wynieść tylke ile on sam da radę. Część była w stanie dostrzec to co jest między wierszami i ujęciami. Niektórzy dostrzegli krótką opowieść o mężu, żonie, adoptowanym zagranicznym dziecku i popsutym robocie. Można przywiązywać większą uwagę do cudzej pracy i starać się odczytywać symbole. Książki Tokarczuk nie są dla idiotów. Niektóre filmy również.

ocenił(a) film na 9
a_szymanska_

*zgodnie z Tokarczuk- "literatura nie jest dla idiotów".
Sprostowanie skrótu myślowego.

ocenił(a) film na 4
a_szymanska_

Ooo proszę jaka "inteligentna" wypowiedż.Jak tylko ktoś ma inne zdanie od twojego i mu się dany film w przeciwieństwie do ciebie nie podoba to najlepiej mu pojechać,że jest idiotą- brawo.Co do literatury,to nie martw się czytam dużo,ale tego syfu co wypisuje Tokarczuk nawet się nie tykam - dla mnie to babsko nie jest żadnym autorytetem,a tą wypowiedzią że "literatura nie jest dla idiotów" pokazała swoją "klasę".No cóż takie mamy "elity".

ocenił(a) film na 9
kleju30

Tak. Dokładnie. Wyłącznie wyzywam ludzi od idiotów, bo nie podoba mi się kogoś odmienne zdanie - szczególnie to kipiące mądrością i próbą analizy materiału.
Jaki jest dowód na to, że to słaby film? Są złe ujęcia? Błędy fabularne? Nierzetelne przedstawienie problemów?

Wiem, że ta rozmowa nie ma sensu, bo horyzonty ludzi sięgają tak daleko, jak każdy pozwala je sobie poszerzać.

Jakbyś był zainteresowany tym, jak argumentować swoje wypowiedzi możesz obejrzeć recenzję PSICH PAZURÓW Rożka.

Trzeba umieć przyznać się do tego, że czasem czegoś nie rozumiemy. Ale skoro mądrzejsi ludzie dostrzegają głębię i przekaz w danym materiale to warto byłoby zadać pytania, szukać i pytać, żeby zrozumieć.


Albo można okopywać się w swoich utartych przekonaniach, mieć się za świetnego znawcę i zwyzywać wszystkich od zarozumiałych samozwańczych elitek i podbudować sobie ego- bo w końcu jesteś mądrzejszy od reszty świata, że dostrzegasz lepszą prawdę. My głupi udajemy, ze się zachwycamy niczym. A to przecież zwykła nuda bez wybuchów i tandetnych prostackich żarcików. A ty na szczęście obmywasz nam oczy z obłudy i pokazujesz PRAWDĘ.



Nie zależy mi na sympatii, przestań po prostu oszukiwać samego siebie (w dodatku publicznie), że jesteś oświeconym znawcą, bo dobrze wiesz, że po prostu nie potrafisz zrozumieć przekazu i dlatego łatwiej użyć głupich słów i wyrazić swoją świetną bezwartościową opinię.





Ps. Nie wzywałam nikogo od idiotów. Może Sam siebie umieściłeś w tej grupie, bo czujesz, że tak jest i jak pies- wolisz warczeć i gryźć w sytuacji strachu.

ocenił(a) film na 9
a_szymanska_

*Raczka. W trakcie pisania rozmawiałam o książce Rożka leżącej obok i popełniłam błąd pisząc nazwisko.

ocenił(a) film na 8
kleju30

Po pierwsze - to nie jest kino futurystyczne, ale film psychologiczno-obyczajowy w takim sztafażu, do tego utrzymany w pewnych konwencjach metafizycznego teatru Dalekiego Wschodu. W ogóle wspomniany wątek "techno-sapiens" też nie jest traktowany jak w wielu innych. Czy "robot" ma uczucia? - to w ogóle nie pytanie do tego filmu i zupełnie on tego nie dotyczy. Chodzi raczej o odwrócenie sensów. To każdy z nas jest maszyną, robotem z duszą. Wątek wystawy, która prezentuje "techno-sapiens" i ich wspomnienia... Czy to nie jest nawiązanie do pewnych wystaw, jakie już miały miejsce, a na których pokazywano odpowiednio spreparowane ludzkie ciała, żeby obejrzeć ich anatomię/wnętrze? Krokiem dalej mogłoby stać się prezentowanie ich w otoczeniu migawek wspomnieniowych. To jest dużo bardziej przewrotny film niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Jest bardzo minimalistyczny, ale przez to skierowany na pokazanie najważniejszych rzeczy, których dotyczy. A dotyczy tak naprawdę zmagań z żałobą po odejściu ważnego członka rodziny, co wpływa na jej wzajemne więzi. One się rozpadają, bohaterowie nie potrafią ze sobą rozmawiać. Ich rzeczywistość kurczy się, choć jednocześnie wiąże ich ostatecznie wokół tajemnicy, jaką jest "członek rodziny", którego tajemnice wychodzą na jaw po śmierci. A co do multi-kulti... Azja i jej tradycje są w tym filmie jednym z głównych elementów, jednak akurat w tym wypadku takie zestawienie bohaterów ma jeszcze sens w odniesieniu do uniwersalizmu historii dotyczącej każdego człowieka. No i tyle mniej więcej chciałem napisać w związku z moimi refleksjami po filmie, na którym przyszło mi prawie przysnąć, ale który pozostaje mi w głowie dużo bardziej niż wiele innych wypełnionych akcją. Po prostu był też niepokojący.

ocenił(a) film na 3
kleju30

Powiedziałbym, cholerna nuda...

ocenił(a) film na 2
kleju30

Rzadko się zgadzam z pierwszą opinią ale ta akurat jest trafna.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones