PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=823960}
6,1 37 798
ocen
6,1 10 1 37798
5,4 20
ocen krytyków
Yesterday
powrót do forum filmu Yesterday

Nudy...

ocenił(a) film na 5

Były szanse na naprawdę fajny film... Po, Queen, Eltonie teraz The Beatles... Ale coś nie wyszło... W uczucie między głównymi bohaterami ciężko uwierzyć... Postacie 2go planowe lepsze od głównych... A motyw z JL pod koniec to już przesada :) no ale hajs się musi zgadzać... Do Across The Universe daleka droga...

Greg_1987

Mnie motyw z JL bardzo mocno poruszył. Był to najlepszy element w całym filmie.

ocenił(a) film na 6
JohnTheBrave

Ale tak na prawdę, był dość ckliwy i nie za wiele wnosił do fabuły

real2233

Owszem ale jakoś ten ckliwy ton w tym momencie mnie nie razil.

real2233

Może i ckliwy, ale czy na pewno niewiele wniósł do fabuły? Sam Fakt, że Lennon żyje był ważny dla głównego bohatera i miał wpływ na drogę jaką obrał. Lennon przekonał go, że o miłość trzeba walczyć i zawsze, kiedy to możliwe, należy mówić prawdę. To on wskazał mu drogę, popchnął do przodu. Bez niego i tej dwójki, która pamiętała o Beatlesach Jack coraz bardziej pogrążałby się w szaleństwie, myśląc tylko o tym, kiedy ktoś go zdemaskuje. Bez tej wizyty zapewne pozwoliłby Debrze sobą manipulować i koniec końców nie wytrzymałby presji. Jak dla mnie, przed spotkaniem z Lennonem był na prostej drodze do wariatkowa lub samobójstwa.

ocenił(a) film na 6
Greg_1987

Też spodziewałam sie czegos lepszego. Postacie drugoplanowe bardzo dobre. Przyjemny, zabawny film.

ocenił(a) film na 8
Greg_1987

A ja uważam, że właśnie Across the Universe było bardzo średnim filmem, gdzie fabuła została stworzona na siłę pod teksty piosenek.

blazejbarca

Szczególnie, że ciężko piosenki Beatlesów podpiąć pod jakąkolwiek fabułę. Za dużo w nich abstrakcji. Był zupełnie dla fanów. Jak ktoś niżej napisał, dla większości ludzi ATU był zwyczajnie nudny

ocenił(a) film na 10
tolerancja91

Czy ja wiem. Mam wrażenie, że w Yellow submarine to się udało.

ocenił(a) film na 5
blazejbarca

A to nie był przypadkiem musical?

b3rs

Musical? Śpiewał tylko główny bohater... to gdzie tu musical?

patty2_p

A ok... myślałam ze to komentarz do yesterday sorki

ocenił(a) film na 9
Greg_1987

Mamy zupełnie inne wrażenia :) Podekscytowałam się już samym zwiastunem "Yesterday" ale nie nastawiałam się specjalnie. Nie chciałam się rozczarować. W zwiastunach zawsze pokazuje się najlepsze sceny a potem sam film ledwo kuleje. Z sali kinowej wyszłam naprawdę zachwycona. "Rocket Man" to nie jest, ale myślałam że będzie tak dobry. Bardzo zabawny, ciepły i przyjemny. Wielu uważa, że był ckliwy ale ja się z tym nie zgadzam. Piękny hołd złożony legendarnemu zespołowi z Liverpoolu. A "Across The Universe" uważam za dobry musical, ale nic więcej.

ocenił(a) film na 7
Greg_1987

Również drażnił mnie brak "chemii" między głównymi bochaterami, coś nie tak było z tym Malikiem.
**********************
Natomiast refleksja na temat szczesliwego JL w wieku siedemdziesięciu lat--bezcenna!!!!!!!!!
**********************

ocenił(a) film na 8
Greg_1987

Porównywać ten film do across the universe, to tak jakby porównać operę Dziadka do orzechów z jej Disneyowską adaptacją - totalnie bez sensu. Mówimy o dwóch różnych gatunkach dla których jest jeden wspólny mianownik. Świadczy to jedynie o ignorancji, nie o świadomym odbiorze filmu.

Sam w sobie 'Yesterday' buduje przyjemny obraz, nie profanuje muzyki Beatlesow, czego bardzo się bałam, i pozwala lekko się z nią zaprzyjaźnić, tym, którzy mają do niej raczej chłodny stosunek. Tego daru nie ma Across the universe - film ciężki, i dla kogoś, kto nie zna twórczości wielkiej czwórki, nudny.

ocenił(a) film na 6
Greg_1987

No właśnie, mógł to być przyjemny film do wielokrotnego użycia, niczym "Notting Hill". Główna przeszkoda to źle dobrany główny odtwórca i niczym nie usprawiedliwiony nagły zwrot z filmu fantasty do komedii romantycznej.

ocenił(a) film na 10
marlett_1

"nagły zwrot z filmu fantasty do komedii romantycznej"
Jaki nagły zwrot? Przecież od samego początku było oczywiste, że ona jest w nim totalnie zakochana. To musiało się rozwinąć.
"źle dobrany główny odtwórca"
Jak dla mnie dobrany bardzo dobrze.

ocenił(a) film na 6
kaymann

Nie każdy film o miłości jest komedią romantyczna. Wszak wątek miłosny pojawia się prawie w każdym gatunku, nawet w kryminałach, a nawet zwłaszcza;)
I będę się upierać: obiektu westchnień w wykonaniu H. Patela, sorki, ale nie kupuję.

ocenił(a) film na 10
marlett_1

Masz rację jeżeli chodzi o całość. Natomiast komedie, w których od samego początku jest mocno akcentowany wątek miłosny rzadko kiedy nie są ostatecznie komediami romantycznymi.
Ale ogólnie w moim odczuciu ten film to komedia romantyczna tylko przy okazji. Najważniejsze dzieje się w związku z muzyką Beatlesów, dla której ten film jest hołdem.
A co do obiektu westchnień to może dlatego nie kupujesz, że nie jesteś kobietą. Albo nie taką kobietą, która się w tego typu mężczyznach zakochuje.

kaymann

To moim zdaniem słaby ten hołd. Jedyny moment , który to oddaje to zaśpiewanie na Wembley all you need is love . Film był nudny a główny bohater ani trochę nie był romantyczny

ocenił(a) film na 7
marlett_1

Scenarzysta, który jest tym dla komedii romantycznej czym Tolkien dla fantasy lubi wpleść w swoich lekkich filmach o miłości wątek magiczny. Jak chociażby motyw cofania czasu w "Czas na miłość". On po prostu lubi bawić się w "co by było gdyby?"

marlett_1

popieram odtwórca głównej roli hindus bo wymaga tego poprawność polityczna jest nudny nijaki kompletnie nie ma chemii z ta dziewczyna ,może powinien mieć chłopaka

ocenił(a) film na 6
Greg_1987

No, jakiś taki za prosty film. Z tym JL spotkanie to nie wniosło za wiele, nawet się go nie spytał o muzykę. Tak samo te różne rzeczy... nie ma coli, nie ma papierosów, okej i co z tego? Nic to jakby nie zmienia w samym filmie i nawet śmieszne nie jest.

Dlaczego w ogóle przez 10 lat koleś nie robił podchodów pod tę laskę? Nie kumam tego zupełnie, nagle ona mu powiedziała, że ma szansę, to on się nagle zakochał, nie ma co, prawdziwa miłość. No i to zakończenie najnaiwniejsze z możliwych... po tym jak się mieszka z rodzicami, ma beznadziejną robotę, a twoje życie to pasmo porażek, no to ot tak nie odrzucasz całej kasy i sławy i wszystkiego, w tym też masy szlaufów, które lecą na ciebie jak szalone. Straszny męczennik był ten koleś i jakby uczucie wiadomo jest ważne, ale ciekawsze filmy to biorą szerszy kontekst pod uwagę.

Ed Sheeran i Kat McKinnon ratują z drugiego planu ten film, że się przynajmniej nie motają, tylko są konkretne.

ocenił(a) film na 10
RipRoy

"Nic to jakby nie zmienia w samym filmie i nawet śmieszne nie jest."
Jest zaskakujące (przynajmniej w pierwszym przypadku, gdy już zakodowaliśmy sobie, że nic poza muzyką się nie zmieniło). I pięknie się wpisuje w całą koncepcję filmu.

ocenił(a) film na 10
RipRoy

"Dlaczego w ogóle przez 10 lat koleś nie robił podchodów pod tę laskę?" Gdybym ja wyglądał jak on (a wyglądam jeszcze gorzej to wiem) to nie zastartowałbym do takiej laski.
"ot tak nie odrzucasz całej kasy i sławy"
Są ludzie i ludzie. On chyba nigdy nie chciał kasy (są tacy ludzie), a sławę już zyskał wystarczającą. On tylko nie chciał pozwolić, żeby taka muzyka zaginęła.

ocenił(a) film na 3
kaymann

go ta laska nie kręci! nie ma ani sekundy przed twistem żeby jakoś na nią zerkną specjalnie.

wiktork

Dokładnie, sam powiedział że są jak brat i siostra. Ona natomiast czekała "pół życia" aż on wyjdzie z inicjatywą. A czemu ona nie mogła? To już nie 18 wiek, można normalnie dać znać typowi że nam się podoba xd

ocenił(a) film na 9
Greg_1987

To w ogóle nie był film o The Beatles. To była przecież zupełnie inna historia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones