Ten film jest jakimś nieporozumieniem. Gra aktorska do kitu a montaż okropny. Do tego dochodzą te śmieszne efekty specjalne. Już UFO na sznurku lepiej by wyglądało niż to jakie zostało zamieszczone w filmie. I ten powalający wybuch pod koniec filmu. Oczywiście nie zapomnę o fabule. Która musiał pisać ktoś w zatłoczonym autobusie, w drodze do pracy. Tak kretyńskie scenariusze to chyba jeszcze tylko filmy wytwórni Troma mają. A niektóre teksty są żenujące. W ogóle bez sensu, i zamiast śmieszyć jedynie denerwują.
A najśmieszniejsze w tym filmie to to że w główne role odgrywają jakieś gwiazdeczki z Big Brothera. To jest typowy przykład robienia z byle kogo gwiazdy. Przecież Grzegorczyk zagrał w Yyyrku beznadziejnie. Nie wiem jakim jest człowiekiem, ale aktorem jest na 1. W dodatku ten cały Gulczas, i jego piwo. Przez cały film, gdzieś, przewija się piwo "Gulczas Mocne". To jest film czy reklama?
Nie rozumiem po co kręcić takie filmy. Już amatorskie grupy filmowe tworzą lepsze produkcje. Filmowi wystawiam zasłużoną jedynkę. Jedynym plusem tego gniotu jest pan Rewiński, ale to tylko mały plus.