tak masowo uwziąć się na coś lub na kogoś pozostając opornym na wszelkie argumenty i praktycznie nie mieć własnego zdania tylko pogląd na zasadzie "bo wszyscy tak mówią". W przypadku tego filmu właśnie tak jest. Prawda jest taka, że gdyby oceniający mogli zobaczyć ocenę społeczności dopiero po wystawieniu swojej oceny (bez możliwości jej zmiany), to średnia filmu byłaby znacznie wyższa.
Nie twierdzę że "Yyyreek..." jest dobry, to trzeba przyznać głupawa i mało śmieszna komedia z denną grą aktorską wiadomo których osób ale na pewno nie jest to, jak wyczytałem "najgorszy film wszech czasów". Fabuła nawet ciekawa, przynajmniej w teorii, z realizacją już gorzej. Podobnie jak w "Gulczasie", tak samo tutaj panowie Rewiński i Gruza ciągną film w górę i chociażby ze względu na zabawne sceny z ich udziałem należy się więcej niż 1. Poza tym, niezależnie od aktorów było kilka zabawnych scen i tekstów. Jeszcze dochodzi ciekawa, wręcz komiczna rola Zelta. I to, jak kosmitka wymawia: "Yyyreek" :) Podsumowując, film rzeczywiście słaby ale z paroma dobrymi aktorami i momentami, przez to według mnie jest zbyt niedoceniany a już na pewno za bardzo zjechany.