Pomysł nakręcenia kolejnego filmu z ludźmi, którzy stali się sławni z powodu tandetnego realisty show okazał się następną wielką klapą. "Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja" Jerzego Gruzy to pseudo komedia, mająca niewiadomo, jakie zadanie. Nie zachwyca, nie rozśmiesza i co najgorsze, zostawia w pamięci odbiorcy jedynie złe wspomnienia. Niestety Ireneusz Grzegorczyk nie przejawia żadnych talentów aktorskich. Sztuczność wypowiedzi i nienaturalne zachowanie przed kamerą to również cechy pozostałych bohaterów bigbratherowskiej sagi. Również treść scenariusza nie wnosi nic ciekawego do filmu. Kosmici, agenci, przemytnicy, reprodukcja to nieciekawe tematy na epizody, które w połączeniu dały mało zabawną i interesującą kompozycję. Tematyka filmu wyciągnięta chyba z zakurzonej szuflady. Dziś ludzie nie oglądają filmów o UFO, a jeżeli w ogóle się na takowy wybiorą to oczekują ekstra efektów specjalnych. Natomiast latający spodek, kilka mrugających światełek i świecąca głowa Yrka nie są w dobrym guście i nie mogą się podobać. Nie polecam tego filmu nikomu, bo nie jest on chlubą dobrej polskiej komedii. Jest to jedynie strata czasu i pieniędzy.