Zero napięcia, dziurawa fabuła, brak logicznych działań ze strony prokuratury i policji - nudnawa bajka...
jak dla mnie gorzej niż średni. 2/10. aktorstwo żadne, jeff się nawet nie wykazał. wspomniany przez Ciebie brak logicznych działań to jedno, ale całkowicie nie myślace postaci to drugie. pomijam 'błyskotliwości' na sali sądowej, które u mnie powodowały napady śmiechu. z drugiej strony czego się spodziewać po filmie, który od pierwszych minut jest z dupy.
Przykład - policjanci wchodzą po schodach na piętro korzystając z poręczy (bez rękawiczek) a zaraz potem jakiś 'drużynowy' zbiera odciski z tej samej poręczy? /potem się jeszcze okazało, że odcisków żadnych nie znaleziono... lol
ogląda się go nieźle, ale jest momentami, niezamierzenie zabawny. Czarnoskóry asystent prokuratora był nie do przebicia, dziwiło go wszystko co działo się w sądzie. Na ten moment jest to również najgorsza rola Bridgesa jaką widziałem. Przeszarżował...
3/10
Podobnie jak i ty! Biedny czubek wpierw wysyła mi zaproszenia, a potem wywala z ulu, zabawne...
przykro mi stary, ale twoje oceny filmów nic mi nie mówiły. Nadal mam respekt dla ciebie, ten czubek był niepotrzebny.
Generalnie, twój argument dlaczego mnie spoliczkowałeś jest śmiszny, niemniej jednak przykro mi /strasznie/, że moje votki nie pokryły się z twoimi, pablito. Widocznie nie jestem snobistycznym kinomanem, oglądającym tylko i wyłącznie mainstreamowe pozycje. Uwielbiam horror, kryminały, spaghetti-westerny i inne rzeczy robione za przysłowiowe kilka groszy. I na tym właśnie polega urok, że nie każdemu muszą podobać się moje głosy. Oceniam tak jak mi się podoba i generalnie w dziurce od H mam to, co taki jeden GhostFace (to jakiś raper podobno, tak? Sprawdziłem na wiki, bom myślał, że za dużo Swayze'go się naoglądałeś!) z drugim Uzim sobie o mnie pomyśli.
Widzisz, Na upartego też mógłbym się do ciebie doczepić dlaczego dałeś dychę Lawrence'owi z Arabii? Aż tak ci się podobał? A może inaczej po prostu nie wypadało, hę? I dla Zębatego ostrza, tylko trzy? Przeca ten film nie jest taki zły...
ogarnij się, dla mnie filmweb to jakieś tam źródło wiedzy filmowej. Gdy np. widzę wysoką ocenę u Griftera lub Albertino, to wiem że mogę spodziewać się często czegoś ciekawego. Twoje oceny wyskakiwały mi w kokpicie, przeszkadzały, bo nic mi jak już pisałem - nie mówiły. Zębate to słabiak - dziurawy scenariusz, koszmarny Bridges, sceny w sądzie czasem niezamierzenie komiczne. Lawrence to arcydzieło wg mnie, to tak proste. Jestem daleki od bycia jakimś snobem filmowym, pzdr
Aż mnie zaciekawiłeś swoją opinią uwielbiam obydwoje, wiec jestem ciekaw czy też odbiorę tak źle ich grę aktorska :)