Film bardzo dobrze prowadzony - lekko zwiewnie, im dłużej trwał tym bardziej nie chciałem aby się kończył. Dam nawet z 9/10 - polecam zdecydowanie, troszkę bardziej wymagającym kinomaniakom.
Im dłużej trwał tym bardziej się rozłaził jakby reżyser sam się w tym poplątał. Sporo wątków w tym filmie i ma się wrażenie że w pewnym momencie to się zaczyna sypać, zwłąszcza przeszkadzała mi ta (tu spoiler) scena kiedy sypie się ta randka przez tą pozostawioną kartkę Smitha, potem jest ta niby bójka ale ani słowa wyjaźnienia między sobą nie zrobili, co , dlaczego, naprawdę nie wiem co to miało być . Wkurzało to bo Smith był przez cały film pokazywany jako bardzo sympatyczny a tu taki żenujący lapsus , praktycznie do samego końca filmu jak jeszcze oni pod sam konieć rozmawiali o tej bójce czekałem na jakiekolwiek wyjaśnienie tej sytuacji, a oni rozmawiali o można powiedzieć bójce bez powodu, dosłownie byłem świecie przekonany że będzie scena gdzie Smith pojedzie to tej kobiety i to wyjaśni , coś w stylu "nie gniewaj się na mojego kumpla, ja to odwaliłem, on to bardzo przeżywa" przecież pokazywano że tamten był dość dobity tą sceną, upijał się tym winem i rozwalał butelki Nie wiem też czemu ale jak Jennifer zadzwoniła wtedy z pracy do tej kochanki to byłem pewien że jest to ta kelnerka ze stypy z samego początku filmu bo podobny głos i forma wypowiedzi, dlatego tak szybko rzuciłą słuchawką Taki niedopracowany ten film jest, o tym skąd się wzieły te bardzo duże pieniądze na koncie w sumie też chyba nie wyjaśniono ? Dlatego wg mnie po obejżeniu tego filmu czuje się pewien spory niedostyta szkoda bo niewiele brakowało by była to naprawdę dobra pozycja.
(spoiler) co do pieniążków, to podejrzewam, że matka zmarłego wiedziała skąd się wzięły, ale jak zwykle nic nie powiedziała. Z resztą, nie wszystkie rzeczy po śmierci jakiejś osoby wychodzą, dużo zostaje jeszcze przez wiele lat tajemnicą. Gray nie chciała tej kasy wiec nie bardzo interesowało ją, skąd ona się wzięła. A nóż okazałoby się, że dowiedziałaby się znów o czym, czego by nie chciała znać. A co do Sama... Wcześniej mu wszystko zwisało bo był non stop nabombiony ;p Odkąd pojawiła się matka z dzieckiem, przystopował troche (ciekawe czemu?), i może wówczas co nie co do niego dotarło, np co się dzieje dookoła, jak on sam się zachowywal itp. A pomysł z przepraszaniem dziewczyny? hmm no nie wiem, wtedy dla mnie byłoby to zbyt przerysowane ;)
Oglądałam film w 2 czesciach (odstęp kilku godzin) ale jestem zadowolona z niego. Po tych wszystkich kiepskawych komedyjkach które obecnie "są na topie" ta wydała mi się prawdziła, ciekawa... Jasne, były niedociągnięcia, i kto tutaj wrzucił Olyphant'a ?? Film na 7,5 = 8