w tym czasie grała na pianinie
potem przytulała się do oprawcy, kata
jak można? Co z kobieta?
Gardze takim zachowaniem, co to za tchorzostwo, zeby nie moc stanac w obronie wlasnego dziecka. Takich ludzi powinno sie leczyc(takich jak ta matka)
I to się robi. W terapii indywidualnej, a zazwyczaj również rodzinnej.
Ta kobieta nie jest winna - jest współwinna, ponieważ sama była ofiarą. Nie w takim stopniu jak jej syn, ale jednak. To typowe zachowanie dla rodzin z jednym przemocowym rodzicem (niezależnie od płci).
No wlasnie, a na terapie poślą syna, bo u kogo przejawia się przemoc?(tak, że nieznajomi widzą) A matka pielęgnuje swoje traumy z partnerem katem i ucieka od wzięcia odpowiedzialności za własną psychikę, życie i dziecko, które ją kocha zrobi dla niej wszystko. Owszem, to kobieta jest winna powstałej sytuacji
zgadzam się. zwłaszcza, że to ona sprowadziła kata do domu. po śmierci męża czuła się samotna, a była za słaba psychicznie, żeby żyć bez mężczyzny u boku, więc żyła z katem, który krzywdził dziecko (które powinno być dla niej najważniejsze)
Matka była zależna od ojczyma , to że sprowadziła ojczyma do siebie to nie znaczy że była bogata , dom był odziedziczony ale żeby w nim egzystować , trzeba było przynosić pieniadze , tych nie miała więc znalazła sobie sponsora , któremu zawsze cos przeszkadzało w chłopaku , jako że nie był to jego własny syn a pasierb.Takie sytuacje maja swoje reperkusje w realu niestety.Dlatego ja jestem za tym by matka która straciła męża nie sprowadzała sobie konkubina przynajmniej do momentu aż jej dzieci nie staną się dorosłe.Bo zawsze to na nich w takich sytuacjach najbardziej się odbija.
Prosta sprawa - myślała,że bez tego przychlasta sobie nie poradzi-to zresztą chyba dość typowy układ w takiej patologicznej sytuacji.