Wydaje mi się, że film ten był za bardzo z tezą, co osłabia jego wymowę. Nie twierdzę, że dałoby się tu zastosować wzór matematyczny, ale od strony psychologicznej i socjologicznej mamy tu za wiele uproszczeń, które są potrzebne reżyserowi do sceny ostatniej. Widzę szwy i to mi przeszkadza. Natomiast film jest dobrym wstępem do przemyśleń (także po to patrzę na filmy, a nie tylko dla czystej rozrywki), np. o roli dziennikarzy w przybliżaniu i naświetlaniu zdarzeń i osób.