"Złodziejka książek" to jedna z moich ulubionych książek. Świetnie napisana, z dużą dozą
czarnego humoru i, mimo ciężkiego tematu, lekka do czytania. Wyjątkowości książce dodaje
narrator którym jest śmierć. Film natomiast.... film jest słaby, naprawdę słaby i gdyby nie muzyka i
adaptacja mojej ulubionej książki dostałby ocenę 1/10. Nie ma w nim praktycznie niczego z magii
książki, wiele wątków jest zmienionych, często nawet bardzo zmienionych, co wypacza obraz
całości i nie oddaje klimatu książki. Oglądając film momentami miałam wrażenie że sceny są za
szybko ucięte przez co są niedokończone, nie opowiadają całej historii. Nie wspomnę już o
całkowitej zmianie charakteru niektórych postaci, chociażby Rosy która w porównaniu do
książkowej jest istnym uosobieniem spokoju i miłości.
Film jest zdecydowanie dla osób które nie czytały książki i nie mają zamiaru tego robić.
Niestety zgadzam się, że film przy magii książki rozczarowujący.. Ładny wizualnie i muzycznie, ale brakowało tego wyjątkowego klimatu prozy Zusaka. Rozumiem, że w kinowej adaptacji nie sposób zmieścić wszystkich wątków, ale cały czas miałam wrażenie, iż głównie skupiono się na wojnie i hitleryzmie umniejszając inne aspekty życia Liesel. Tak trochę jakby zamiast opowieści o złodzieje książek powstał jedynie kolejny obraz o trudach życia w tamtych czasach.. W dodatku całkiem ładny film zniszczyła dla mnie ta jakże Hollywoodzka zupełnie niepotrzebna zmiana zakończenia :/
są książki, których po prostu nie powinno się ekranizować bo nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Złodziejka Książek zapewne jest jedną z nich.
oceniając film nie przez pryzmat książki film zasługuje w mojej opinii na 7. mocno okrojona historia niż ta, którą znamy z ksiązki i tak może wzruszyć.
jednak przyznam szczerze, że brak niektórych scen a niektóre kompletnie zmienione, troszkę mnie zirytowały :)
Niestety się NIE ZGADZAM, film mimo wszystko mnie ogromnie poruszył, grał na moich emocjach jak chciał...a widziałem w życiu na prawdę WIELE WIELE filmów i co do tej kwestii jestem BARDZO wybrednym kinomaniakiem.
A ludziom takim jak Ty, proponuję od czasu do czasu popatrzeć na film nieco bardziej obiektywnie, a nie tylko przez pryzmat przeczytanej książki, w przeciwnym wypadku szkoda nawet zabierać się za oglądanie.
Amen.
Długo planowałem przeczytać książkę, lecz pojawił się film i on był w moim przypadku pierwszy. Niestety, był nieco gorszy niż się spodziewałem (mało się działo w zbyt długim czasie) i zniechęcił mnie do książki.
Na szczęście wszedłem na forum i po przeczytaniu powyższych opinii powróciła mi chęć do przeczytania oryginału :D