Jedyną pozytywną rzeczą jaką dostrzegam w tym filmie to rola Rainer Bocka , który jak zwykle jest
świetny i unosi się ponad przeciętność. Stąd 4/10. Gdyby nie on byłoby 2.
Coś mi się zdaje że nie warto sugerować się opinią osoby która ocenia Ace Venturę na 9/10 a Chłopców z ferajny na 3/10. Moim zdaniem Złodziejka Książek to tytuł warty uwagi.
Na szczeście wiele osób na całym świecie sugeruje się moją opinią , bo wiedzą że jestem niezależnym krytykiem i mam profesjonalne podejście do kinematografi. Niestety w Polsce to wszyscy muszą oceniać tak samo a indywidualności i jednostki wybijające się ponad przeciętność są potępiane. Jeśli nie wiesz na jakiej podstawie oceniam filmy to się nie wypowiadaj bo tylko się ośmieszasz. Potrafię znajdować w filmach te elementy które nie są zauważone przez szarych widzów co się nie znają, a to one czynią często jakość filmu . Polecam się doedukować. Na prawdę warto. Tyle w temacie.
Buahahahahaha... a teraz stań z boku i przeczytaj co napisałeś, znamienity znawco - biję pokłony :D Miłego dnia :D
Mogłabyś zagrać w Rodzinie Adamsów. Na kinie się ewidentnie nie znasz. Pozdrawiam.
Nie, nie znam się. Co prawda ukończyłam filmoznawstwo i zostałam zatrudniona do prowadzenia DKFów ale nie mam pojęcia co robię. Uważam twoje wypowiedzi za zwykłe żarty i również pozdrawiam :D
PS. Rodzina Addamsów jest super! :D
Właśnie przez to co piszesz pokazujesz jak marny jest poziom ksztalcenia w Polsce. Ja skonczylem filmoznawstwo w Nowym Yorku i bylem liczacym sie krytykiem w tamtejszych gazetach i jakos sie tym nie chwale. Shame on you.
Właśnie się tym chwalisz i co się takiego stało, że nie jesteś a byłeś liczącym się krytykiem?
Właśnie się pochwaliłeś, chociaż nie wiem po co bo to pokazuje że faktycznie kształcenie filmowe w Nowym Jorku leży j kwiczy a i niestety do prasy biorą już byle kogo no ale praktycznie gazety już się nie liczą, a jedna po drugiej upada.
Niemniej ja nie pobierałam nauk w Polsce - szkolili mnie najlepsi twórcy kina zachodniego, wschodniego, północnego oraz południowego. Miałam także praktyki na Księżycu i dwóch pobliskich planetach. Prawdę mówiąc, byłam też asystentką Chaplina i a wcześniej pokazałam twórcom kina niemego jak można wykorzystać ekspresjonizm w kinie, zaś Wiertow uczył się ode mnie montażu. Shame on you, cieniasie.
Potrenuj jeszcze to trollowanie, słabo ci ono wychodzi;p
Film dobry, ale wolałem jednak ten rodzaj narracji, który był w książce.
A czemuż to?! Proponuję podyskutować na temat tego, konkretnego filmu, a nie wyjeżdżać z ocenami nie mającymi tu nic do rzeczy. Populisto.