Niby to kolejny film z cyklu "wojna widziana oczami dziecka" ale.. opowiedziana jest w bardzo ciekawy sposób, może w sposób zbyt melancholijnie ale jednak pięknie. Szkoda tylu uśmierconych osób ale jednak jak tu ujął narrator 9śmierć) "nikt nie żyje wiecznie" . Jednak szkoda ze Rudy zginał... no ale w końcu Liesel związała się z Maksem:) (jak sugeruje film).
Jednego tylko nie rozumiem - z jakiej racji Liesel była początkowo analfabetką??
A tka na marginesie w ramach ciekawostki - jeśli trzymać się chronologii filmu to Liesel zmarła... w 2019 roku!
Liesel raczej nie związała się z Maksem - na końcu mowa tylko o tym, że jej przyjaźń z nim trwała niemal do końca jej życia. W książce widać to wyraźniej. :)
A analfabetką była, bo nie chodziła wcześniej do szkoły, po prostu. ;)
Z kimkolwiek, kogo spotkała w swoim dziewięćdziesięcioletnim życiu... Max nie był ostatnim mężczyzną na ziemi, prawda? ;)
A czy to ważne, czemu? :P Nie wiem - ani w książce, ani tym bardziej w filmie nie jest to powiedziane. Być może to miało jakiś związek z niskim statusem społecznym jej matki, z ubóstwem, domniemaną orientacją polityczną jej męża... W końcu był jakiś powód, dla którego nie mogła dalej wychowywać swoich dzieci. Może ten sam powód nie pozwolił jej posłać Liesel wcześniej do szkoły. Poza tym podejście do obowiązku szkolnego i dostępność edukacji zmieniały się na przestrzeni lat - nawet w Niemczech. Tak czy inaczej, nie nauczyła się czytać, póki nie trafiła do Hubermannów, i to jest sedno ;)
Raczej jestem trochę rozczarowany bo fil wcale nietrudny a wręcz prosty i pozbawiony głębi grającej na uczuciach widza.
Ale za dość orginalne podejście do tematu i niezłą realizację i oczywiście obsadę daję 6/10