skłonność do zabobonu, przesądu, "czarów" itp. tanich wytrychów do tłumaczenia sobie
rzeczywistości - bez ironizowania , czy osądzania takiej postawy - aby właściwie przeżyć ten film.
Jeśli komuś natomiast religijny "paradygmat" jest całkowicie
obcy i obojętny, to może spróbować obejrzeć to tak, jak ogląda się egzotyczne, acz frapujące wizualnie obrzędy np. woo-doo.