Z Archiwum X było świetnym serialem, a kinowe "Pokonać przyszłość" to tak na prawdę nic innego jak tylko kolejny, odrobinę dłuższy, odcinek. I ostatecznie tak należy oceniać ten film. Ktoś chciał sobie zarobić na fanach i była ku temu doskonała okazja pomiędzy jednym sezonem, a drugim. Nie mogę powiedzieć bym miał to komuś za złe, gdyż w tamtych czasach śledziłem poczynania dzielnych agentów na bieżąco i całkiem przyjemnie sie bawiłem na seansie filmu. Był rządowy spisek, były nawiązania do serialu, byli kosmici, było kilka znanych twarzy i dwójka głównych bohaterów wplątana w to wszystko... Czego chcieć więcej?
"Chcę uwierzyć" musiało zerwać z takim podejściem do tematu, gdyż serial się skończył, a przy zbyt dużej ilości nawiązań do serii nie mogliby liczyć na to, że w kinie zjawią się ludzie nie mający styczności z serialem.
I to był największy błąd jaki popełnili, ponieważ nikogo nowego nie zainteresuje para podstarzałych agentów, którzy kiedyś mieli swój własny show, a wszyscy Ci, którzy poszli do kina po to, by przypomnieć sobie stare czasy wyjdą stamtąd zawiedzeni.
<SPOJLER>
Sam film jest po prostu komiczny. Jeżeli ktokolwiek liczy na rządowy spisek i obcych w tle może sobie spokojnie odpuścić.
Całość skupia się wokół księdza-pedofila (SIC!), który zdaje się mieć wizje. Agent Mulder wierzy, że te wizje są prawdziwe, podczas gdy reszta świata - nie. (Stąd podtytuł filmu) Wizje mają związek z porwaną agentką, której nie może ocalić nic poza wiarą Muldera. Podczas gdy inni przestali wierzyć on odnajduje kolejne ślady kierując się wskazówkami płaczącego krwią księdza. (Cudom niech będą dzięki! Alleluja!) Poza jakże fascynującym wątkiem detektywistycznym nie mającym praktycznie nic wspólnego z klimatem tego co znamy sprzed lat, mamy także osobną historię dla Scully, która jest teraz lekarzem. Ona wprawdzie nie wierzy w sprawę Muldera, ale wierzy w małego chłopca, który może wyzdrowieć. Może, pomimo tego, iż nie wierzą w to nawet jego rodzice (że o innych lekarzach już nie wspomnę). Nasza bohaterka nie załamuje się jednak i WIERZY. Na prawdę nie mogli chyba wymyślić nic bardziej pretensjonalnego... LUDZIE! To Z ARCHIWUM X! Co kogo obchodzi jakiś durny szpital z durnymi chorymi dziećmi i śledztwo w sprawie durnej agentki FBI?! CHCE SPISKU RZĄDOWEGO! Chcę kosmitów i niewyjaśnionych zjawisk! CHCĘ Z ARCHIWUM X!
W gwoli ścisłości - Porwana agentka została uprowadzona przez dwóch homoseksualistów i dostarczona złym rosyjskim doktorom na przeszczep... Litości! To komedia? Przynajmniej wiem jakie wątki będą w kolejnym "Scary Movie". :-/
Dodatkowo przez pierwsze pół godziny Mulder ma brodę, która zdaje się być samowystarczalnym organizmem. Serio. Ona żyje własnym życiem! Jak gdyby była... Nie z tego świata. To chyba jedyny element filmu w którym doświadczamy czegoś niewyjaśnionego.
Fabuła idzie jak po sznurku i praktycznie wszystko zostaje wyjaśnione... O ile można tak powiedzieć, gdyż zasadniczo nie było jakiejś nad wyraz fascynującej zagadki.
Autorzy filmu starają się mrugać do fanów serialu dzięki czemu mamy kilka elementów do wspomnień.
Film jest przegadany i na dobrą sprawę nudny dla każdego kto liczył na kolejne pasjonujące śledztwo znanych nam bohaterów. Każdy kto nie miał styczności z serialem może sobie film spokojnie odpuścić.
Starali się uszczęśliwić wszystkich - Nie uszczęśliwili nikogo.
Szkoda czasu.