Co nie znaczy, że film jest dobry. Ale zacznę od początku. Film zaczyna się nieźle, czuć atmosferę xfiles (także dzięki charakterystycznym dla serialu napisom informującym o czasie i miejscu akcji) potem już nie jest tak dobrze. Pierwszym zgrzytem fabularnym jest nie to, jak łatwo ułaskawiono muldera od zarzutów znanych z The Truth, ale jak łatwo udało mu się ukrywać przez 6 lat :) To jednak daje się przełknąć, w porównaniu z tym co twórcy zaserwowali nam w finale! 6 lat czekania na tak absurdalną i niezamierzenie śmieszną fabułę (nawet dla fana serialu)! Wstyd panie Carter! Dwie małe sceny z tego filmu nasuwają myśl, że sami twórcy zdają sobie sprawę ze słabości fabuły- w jednym z dialogów można wychwycić nawiązanie do "Clyde Bruckman's final repose" rewelacyjnego odcinka archiwum, również o jasnowidzu w którego genialnie wcielił się Peter Boyle, druga sprawa to lista kontaktów w telefonie muldera, widnieją tam nazwiska Gilligan i Shiban, są to dwaj świetni scenarzyści Archiwum X, szkoda że Carter do nich nie zadzwonił :) Jeśli chodzi o aktorów, Duchovny i Anderson zagrali na swoim poziomie co akurat nie jest niespodzianką, fani bardziej obawiali się udziału X-Zibita. U mnie nie wzbudził on zastrzerzeń, miał być twardym agentem FBI wydającym rozkazy "wojskowym" tonem i jest nim. Amanda Peet właściwie nie miała zbyt wiele do zagrania, zmarnowano potencjał Billy'ego Connolly, Mitch Pilleggi pojawił się tylko w prezencie dla fanów, a Callum Keith Rennie jako główny czarny charakter miał właściwie za zadanie groźnie wyglądać, i mówić z obcym akcentem. Budżet filmu to przeciętne 35 mln $, prawie połowę mniej niż X Files: fight the future dlatego też nie ma tu scen z efektami specjalnymi, właściwie dostrzegłem tylko jedną, odwrotnie niż w fight the future :) Muzyka i charakteryzacja stoją na dobrym poziomie do którego przyzwyczaił nas serial, na początku wykorzystano także X Files theme, czego brakowało w Fight the future. Podsumowując, przez większość czasu "Chcę wierzyć" trzyma poziom przeciętnego odcinka Archiwum z późniejszych sezonów, jednak kulminacyjna głupota fabularna znacznie obniża poziom filmu, i sprawia że jego główną zaletą jest podziwianie Muldera i Scully po latach. Dlatego jako fan nie żałuje wydanych pieniędzy, reszta widowni nie będzie już chyba tak wyrozumiała... Mam nadzieję, że nikt kto wcześniej nie znał serialu, nie zacznie od tego filmu swojej przygody z X Files