PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119834}

Z archiwum X: Chcę wierzyć

The X Files: I Want to Believe
2008
5,9 26 tys. ocen
5,9 10 1 26325
4,4 5 krytyków
Z archiwum X: Chcę wierzyć
powrót do forum filmu Z archiwum X: Chcę wierzyć

Witam!
Często widzi się w komentarzach słowa "film beznadziejny","dno" itp.
Chciałam poruszyć ten wątek i wytłumaczyć dlaczego temu filmowi dałam 5/10.
Film oceniam na 5.
1.Pełnometrażowa ekranizacja (już druga) serialu "Archiwum X" miała być gratką dla fanów, którzy pomimo minionych lat od emitowania pierwszego odcinka pokochali ten serial.Jak to przeważnie bywa druga część nie dorównała pierwszej.
2. Gra aktorska Scully pozostawała wiele do życzenia- od zawsze- jednak dopiero w tej części było widać jak bardzo, niewiem czy było to spowodowane przerwą w pracy i oddaniem się ważniejszym aspektom życia jak rodzina i osobiste życie Gilian Anderson, jednak gra aktorska a raczej jej brak raziła w oczy i w uszy.
3. Film miał być przerażający.Owszem napoczątku reżyserowi udało się wzbudzić u mnie napięcie i strach towarzyszący Mulderowi jednak pod koniec to co miało być przerażające i miało być puentą filmu wzbudziło u mnie uśmiech na twarzy oraz chichot.
4.Pamiętajmy, że nie możemy oceniać tego filmu jako osobną ekranizacje miała być ciągłością wydarzeń po zakończeniu tego wspaniałego serialu, jednak z seksowanej Diany Scully została zmizerniała kura domowa a z Foxa Muldera jeszcze bardziej pomylony agent FBI.
Reasumując film miał nas straszyć i wzbudzić w nas obawy, a pozostawił niedosyt, śmiech, a jednocześnie smutek,że historia serialu "Archiwum X" mogła zostać tak zszargana i przedstawiona w groteskowy sposób.
Pozdrawiam fanów serialu i dziękuje za uwagę.

DALIA_22

Witam!
Postaram się odnieść do Twoich punktów :)
1. To prawda film miał być dla fanów, ale również miał za zadanie zapoznać młodszych widzów, którzy nigdy serialu nie widzieli, bo i nie mogli ;) z najsłynniejszą parą agentów od zjawisk paranormalnych. Druga część nie dorównała pierwszej bo i też nie mogła. A dlaczego? Pomiędzy filmami mamy przerwę 10 lat oraz cztery sezony serialu (6-9), które troche namieszały i zostawiły parę głównych bohaterów w sytuacji, która musiała wpłynąć na historię opowiedzianą w drugiej kinówce. Nasi agenci zostali wykluczeni z FBI, więc nie mogli wskoczyc w swoje dawne "uniformy" i prowadzić wspólnie dochodzenie jak za starych dobrych czasów. Chcę wierzyć musiało być naznaczone upływem czasu i to jest widoczne. Dodatkowo film musiał przedstawić bohaterów nowym widzom, fanom pokazać jak potoczyły sie ich losy oraz wpleść to wszystko w aktualną fabułę, a to jakby trochę za duzo.
2. Ten punkt bardzo mnie zabolał a szczególnie te słowa: "Gra aktorska Scully pozostawała wiele do życzenia- od zawsze..." Kiedy Gillian dostała rolę Scully nie miała doświadczenia i to na poczatku serialu było widać (szczególnie w pierwszym sezonie), ale z roku na rok widoczne były jej postępy, które nie były małe, a w pewnym momencie prześcignęła swojego bardziej doświadczonego kolegę po fachu Davida. Jej gra potrafiła zaskoczyć nawet w koncowych sezonach, co wydawałoby się już niemożliwe po tylu latach grania tej samej postaci.
W Chcę wierzyć ta gra moze nie powala, postać Scully jest jakby zmęczona życiem, ale nie zapominajmy, że to życie nie raz dało jej w kość boleśnie doświadczając. Poza tym scenariusz nie przewidywał zbyt wielu ciekawych epizodów, a jeden z moich ulubionych to ten, w którym SCully odwiedza księdza i ten dostaje ataku. Nie zgodzę się wiec z Tobą, że nie widac tu gry aktorskiej. Moim zdaniem Gillian zagrała prawdziwie postać Scully, wiernie w odniesieniu do jej doświadczeń, dobrze pokazała zagubienie swojej postaci i rozterki spowodowane chęcią podjęcia własciwej decyzji, a ze scenariusz nie pozwalał jej na więcej więc tego więcej nie mamy ;)
3. Film miał być przerażający i szkoda, że taki nie był. Klimat budowały surowe śnieżne plenery i stonowana muzyka Snowa, ale to trochę za mało. Archiwum było raczej wyrazistym serialem, a tu tej wyrazistości zabrakło (może przysypał ją śnieg ;)
4. Uwazam, ze pokazanie Scully i Muldera w sytuacji, w jakiej zastaliśmy ich w nowym filmie jest bardzo wierne wydarzeniom z serialu a tym samym bardzo prawdziwe i realne, co jest niebywałą zaletą. Co do kury domowej to Scully często dążyła do stabilizacji, do posiadania dziecka, więc nie mam jej za złe, że nie chce już ścigać potworów w ciemnościach, ze chce się realizować w tym, w czym widział ją jej ojciec. A co do Muldera to on zawsze był nawiedzony a izolacja od reszty świata z pewnością tego stanu nie poprawiała ;)
Film rozczarowuje jednych bardziej drugich mniej. Moim zdaniem film dobrze pokazał życie głównych bohaterów i to na jakim jego etapie sie znaleźli, kuleje wątek paranormalny, a sprawa z eksperymentami wypada bardzo przeciętnie na tle wcześniejszych spraw z Archiwum X. Mam nadzieje, ze jest to tylko łącznik (spełniający stawiane mu zadania opisane w punkcie pierwszym) pomiędzy serialem a trzecią kinówką. Chcę wierzyć...