Jestem wielką fanką serialu "Z archiwum X". Do końca 7 sezonu kocham każdy jeden odcinek. Pierwszy pełnometrażowy film z tej serii również uważam za arcydzieło. Sądzę, że Chris Carter wykonał kawał dobrej roboty, dletego też przykro mi, iż nie mógł się pogodzić z tym, że wszystko w życiu ma swój koniec. Nie potrafię pojąć, dlaczego nie zakończył tego serialu godnie, z klasą, zamiast tego ciągnął go bez końca, moim zdaniem dla kasy. Podobne, a nawet dużo gorsze wrażenie odniosłam oglądając ten film. Moim zdaniem kręcony był tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Każda ze scen wymyślana jest na siłę. Z przecudownym klimatem serialu nie ma wspólnego kompletnie nic, tak jak z tematem. Sądzę iż ten film można opisać w 3 słowach : dno, tragedia i porażka.
Każdemu, a zwłaszcza tym, którzy kochają serial bardzo odradzam ten film.
Pozdrowienia dla wszystkich fanów ;)
Nie jest tak źle. Oczywiście zarówno pierwszy kinowy film jak i spora część odcinków prezentuje poziom nieco wyższy. Tym niemniej można dać te 6/10.
Serial leciał na pysk od serii 8 o ile pamiętam, więc to było tylko dobicie wieka do trumny. X files było rewelacją tylko w wersji oldschoolowej. Przed zmianami w obsadzie.
Z wypiekami czekałem na odcinki w telewizji pomimo późnej pory po to by później spać przed telewizorem, bo "dzisiejszy" odcinek był z Toombs'em przykładowo.
Dwie kinówki zabiły klimat do reszty.
Nie wspominam o fatalnych wydaniach dvd. Aż się prosi o bluray'a + wersję wide screen i remastering dźwięku.
Tak czy inaczej - sezony 1-3 były niepowtarzalne. Kolejne 4 trzymały średni poziom. 8-9 porażka jak dla mnie.