Horror z komedią da się połączyć, ale gdy - tak jak tu - wplata się społeczno-polityczne brednie, to oglądanie jest już tylko horrorem. Ci dobrzy to emigranci arabscy i geje, zaś źli zwykli Amerykanie i pastor (czy kim on tam jest). Wiem, to uproszczenie, ale cały film zbudowany jest na takich uproszczeniach, które umykają niewprawnemu oku (i uchu) w natłoku krwi. Ideolo sączy się w mass-mediach nawet na poziomie horroru. Strach! Co do filmu jako takiego: parę śmiesznych scen i solidne kubły czegoś czerwonego.