Eh, sam nie wiem co napisać, jestem świeżo po seansie. Bardzo cenię sobie Clinta jako aktora a także jako reżysera, więc gdy tylko dowiedziałem sie o jego nowym filmie to po prostu MUSIAŁEM go zobaczyć. Film wciągnął mnie od pierwszej minuty, ani przez chwilę nie byłem znudzony. Aktorzy wywiązali sie z powierzonych im ról, Clint nakręcił go znakomicie(wielkie brawa), a gdy pojawiły się napisy końcowe, wszyscy wstali z foteli dopiero po dłuższej chwili. Film jest poważny, smutny i po wyjściu z kina trudno o nim zapomnieć. Dla mnie oskar dla najlepszego filmu gwarantowany. Polecam i pozdrawiam !