Myśle ,że masz troche prawdy ale może przesadziłeś z tym rockim <lol2> .
Uważam również ,iż film nie był arycydziełem co wiecej nie był nawet bardzo dobry , naciągana historia , dodam ,ze scenatiusz bardzo prosty i przewidywalny ,musze przyznac ,ze troche sie rozczarowalem ponieważ ubóstwiam Eastwooda za kilka filmów jak rowniez za osobowosc lecz Clint w tym przypadu nie spełnił moich oczekiwań .
Rocky był jedyny w swoim rodzaju, nikt tego nie neguje. Nie był arcydziełem ale legendą od dnia premiery. Tymczasem ZWC to jeden z najlepszych filmów bokserskich: nieprzewidywalny, świetna narracja, gra aktorska, zdjęcia w tej siłowni. Wielowątkowy i pocięty na 3 części a mimo to bardzo spójny - oglądamy płynnie przedstawioną historię... Od początku wiesz, że oglądasz film którego nie zapomnisz. Odpuszczać fightera bo to szmira przy filmie eastwooda.
film jest zajebisty i kropka.a dawać mu tak niskie noty to skandal!10/10 jak dla mnie.