Wszystkie nagrody w pełni zasłużone.To najlepszy ''oscarowy'' film od czasu American beauty.To nie jest jakiś tam kolejny Rocky.To nie jest film o boksie.Oczywiście jest 'amerykański' do bólu,ze wszystkimi tego słowa mankamentami,ale jest też filmem nie dającym o sobie zapomnieć,poruszającym,nie pozostawiającym widzów obojętnymi.Film o potrzebie życia jego pełnią,wg własnych zasad,o szukania swojego miejsca,o samotności i potrzebie kontaktu z innymi,ale kontaktu opartego na czymś szczerym i trwałym.Wiem,że popadam w banał dlatego już może utnę ten temat.To tak z grubsza.Warto choćby dlatego,że w kinie amerykańskim bardzo brakuje takich filmów.Zwłaszcza ostatnimi laty.