Ta jej odleżyna była bardzo naciągana. Sama znam osobę niepełnosprawną i wiem, że od siedzenia na wózku nie robią się odleżyny. Ten ktoś np potrzebował 6 lat żeby się z tym uporać (po wypadku) i teraz nawet cieszy się że go to spotkało (tak mówi). Stał się po prostu inną osobą.
Ona przecież miała dla kogo żyć, mogła funkcjonować przecież z jej psychiką było ok i wogole, wiadomo ze sie po takim czyms zalamuje.
Podobno ten facet z holandii ktory wymyslil ta eutanazje juz tak zeswirowal ze chce zalegalizowac eutanazje dla ludzi w depresji, ze kazdy kto przyjdzie i nie chce mu sie zyc to sobie przychodzi bum cyk zastrzyk i nie zyje. To juz totalna głupota wg mnie.
I wogole widze ze wiekszos ludzi po obejrzeniu tego jest za eutanazja ale ja widze ze film dobrze po prostu manipuluje nami :)
Od siedzenia na wózku, leżenia na łóżku robią się odleżyny... (u niektórych osób wystarczy jeden dzień, żeby wystąpiły zmiany), szybkość procesu powstawania odleżyn zależy m.in od trofiki tkanek, ucisku, wilgotności... Znam masę ludzi niepełnosprawnych i to wiem.
Co się tyczy eutanazji, ja jestem w tym momencie za śmiercią na życzenie, ale tylko w przypadku gdy nic nie da się zrobić.
Posłuchaj dziewczynko lub chłopczyku a raczej poczytaj. Gdybyś uważnie oglądał (a) film to dowiedział(a)byś się dlaczego Maggie chciała odejść. To był jej własna wola i miała do tego prawo i choć to tylko film to mówiąc brutalnie kimkolwiek jesteś nie wpierdalaj się w życie innych ludzi wraz ze swoją moralnością, rozumiesz?
Z tego co ja zrozumiałam (nie wiem czy dobrze) autorka tematu nie twierdzi, iż nie wie dlaczego Maggie chciała odejść, ani nie kwestionuje tego, iż "to była jej własna wola i miała do tego prawo", tylko wyraża swoje wątpliwości, czy Maggie nie zmieniłaby zdania.
Nie rozumiem, dlaczego jak ktoś napisze, że coś mu się w tym filmie nie podoba zaraz jest krytykowany. Przecież każdy może odbierać film, jak chce i nie wszyscy muszą zachwycać się tym samym.
Do Fanitha:
"od siedzenia na wózku nie robią się odleżyny" - ona głównie leżała, nie siedziała i mogą zrobić się od tego odleżny. Jednak też uważam, że dziwne jest to, iż nie miała tam zapewnonej odpowiedniej opieki. Nie pierwsza to dostrzegłaś już ktoś na tym forum o tym pisał ;)
Jeśli chodzi o zdanie:
"I wogole widze ze wiekszos ludzi po obejrzeniu tego jest za eutanazja ale ja widze ze film dobrze po prostu manipuluje nam"
Nie wiem czy większość po obejrzeniu jest za, na pewno nie wszyscy. Ale rozumiem, o co Ci chodzi. Uważam, że film (właściwie końcówka)przedstawia problem eutanazji bardzo jednostronnie (właściwie bardziej adekwatne jest stwierdzenie, iż pochwala eutanzaję, a nie porusza problem eutanazji). Rozumiem, że w takich sprawach trudno zachować obiektywizm, ale wg mnie mogłoby go być w filmie trochę więcej.
ja tylko chciałem pochwalić głos rozsądku i umiarkowania w całym tym szambie i najeżdżaniu na siebie ;)
Jednej osobie odleżyny zrobią się szybciej - innej nie. Każdy organizm jest inny. Jeśli uważasz, że ona miała dla kogo żyć, to chyba nigdy tego filmu nie oglądałas/eś. A jeśli masz na myśli jej trenera, to wyobraź sobie, że była na tyle inteligentna i wielkoduszna, że nie chciała być tak ogromnym ciężarem dla niego. Poza tym (tego pewnie też nie zauważyłas/eś w filmie), jej sensem życia był właśnie boks. A jak tu uprawiać boks leżąc w łóżku? Ot cała filozofia. Grow up...
nawet wiecej jak lekka manipulacja ,wystarczy troche popracowac jako
wolontariusz w chociazby DPS zeby zobaczyc ze odlezyny wcalej tak
szybko sie nie robią szczególnie gdy ma sie dobry personel .Jak dla mnie
film po prostu miał przekonac ludzi ze eutanazja jest konieczna .Clint
Eastwod to dobry reżyser wiec szkoda ze nie starał się obiektywnie
pokazac tematu