Aż żal bierze patrzeć, taka słaba ocena
a taki dobry film! Dwie wyraziste postacie,
dobry Denzel Washington i zły do szpiku kości
Russell Crowe napędzają to widowisko.
Bardzo szybka akcja, ciągłe napięcie. Pomysłowe zakończenie
z przejściem do świata wirtualnego. Dobre efekty
specjalne. Film spójny jako całość, nakręcony
z dużym rozmachem! Aż dziwne, że tak mało popularny.
Bardzo dobrze się ogląda. Niech Was nie zniechęci słaba
ocena na Film Web. Polecam zdecydowanie.

Zabójcza perfekcja to obraz charakterystyczny dla kina lat 90
kiedy to rozpoczął się wielki bum na wirtualną rzeczywistość.
Obraz ten całymi garściami czerpie z filmów s-f zarówno tego
okresu jak i wcześniejszych ale nie powiela bezmyślnie
sprawdzonych schematów tylko sam tworzy własny świat.
Sprawia, że pomimo podobieństw do innych filmów jest obrazem
oryginalnym co według mnie dało możliwość by i z niego późniejsi
twórcy czerpali inspiracje. Być może tak właśnie robiło rodzeństwo
Wachowskich przy kręceniu Matrixa? Szczególnie mam tu na uwadze
pierwsze sekwencje filmu, gdy grany przez Denzela bohater znajduje
się w programie treningowym. A tam - mężczyźni w garniturach
przenikający się wzajemnie, Russell Crowe pojawia się z nienacka
w innych postaciach. Czy choćby zakłócenia w cyfrowo
wygenerowanym obrazie nieba. Coś pięknego - przecież to Matrix
jak się patrzy!

Film ten skojarzył mi się z takimi tytułami jak:
"Kosiarz umysłów", "Człowiek demolka", "Johnny Mnemonic"
(jego premiera była kilka miesięcy wcześniej) czy "Łowca
androidów". Jak dla mnie "Zabójcza perfekcja" pomijając Łowcę
androidów, bo to trochę inna bajka s-f jest na pewno filmem lepszym
od wyżej wymienionych tytułów.

Ocena 8/10.