Ocena: 2/10
W zasadzie nie wiem czy dobrze rozumiem fabułę: mamy jakąś tam przyszłość, planeta jest zniszczona i skażona przez jakąś broń biologiczną (albo inną masowej zagłady), całe miasta zmieniono w ogromne czołgi, większe "połykają" mniejsze. Hester to młoda, wychowana przez człowieka-robota dziewczyna, która próbuje powstrzymać Londyn przed wywołaniem wojny mogącej zniszczyć świat na dobre, a tym samym zemścić się na mordercy jej matki.
Przecież to nawet brzmi niedorzecznie. Jest tam coś na zasadzie steam- lub dieselpunktu (choć wciąż nie rozumiem co w tym fajnego), ale film kierowany jest raczej do nastolatków, bo wyczuwalnie klimatem podchodzi pod Valerian i Miasto Tysiąca Kretynów z akcentem Igrzysk Śmierci (kostiumy, mieszkańcy miast, postapo). Można się domyślić, że patrzymy tu tylko na obraz generowany komputerowo. Niech będzie, bo i tak największym problemem tego filmu, którego nawet nie da się rozłożyć na czynniki pierwsze, jest przerażająca nuda. Niedawno oglądałem Hostel 3 - był dużo ciekawszym filmem niż Zabójcze Maszyny.
SPOILER cały wątek powinien być tak oznaczony, dlaczego opisujesz cały film a nie uprzedzasz,
Valerian i Miasto Tysiąca ... nawet nie ma co porównywać, masę świetnych pomysłów, z rozmachem, lekkim klimatem i zabawny a do tego trzyma się kupy, a to jakiś ponury klimat przesiąknięty mordowaniem i nienawiścią, nawet pozytywni bohaterowie to mordercy wychowanie przez psychopatę i z jedynym celem życiowym zemstą. (główna bohaterka) wtórny z niejaką historią.