Włożę kij w mrowisko. Niby nie ma czegoś takiego jak ideologia LGBT, a jednak...
1) po ekranie biega niby kobieta, a wygląda jak facet;
2) w parze głównych bohaterów to ona ma cechy męskie, a on jest łzawym fątasiem
3) zniszczenie świata czai się w kościele (cytat: "w kościele boga nie spotkasz"); tym kościołem jest londyńska katedra św. Pawła, ale i tak większość widzi w nim bazylikę watykańską
4) generalnie cywilizacja zachodnia jest be, nie ma to, jak prawdziwie uduchowiona Azja.