Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda
The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford
2007
powrót do forum filmu Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda 
Westernem bym tego filmu nie nazwał -jest o Jesse Jamesie i czasach Dzikiego Zachodu -fakt -ale nie ma w nim schematyczności typowej dla klasycznych przedstawicieli tego gatunku. Zresztą film jest ostentacyjnie a-westernowy -zarówno w budowie postaci, jak i uciekaniu od bardziej widowiskowych scen -skupia się raczej na kameralnych konfliktach kilku głównych bohaterów. Ja się nie nudziłem ani przez sekundę, ale rozumiem, że nie wszystkim musi forma tego filmu spasować. :P Brad Pitt bardzo dobry, ale jeszcze lepszy jest Casey Affleck -jego postać jest wielowymiarowa: nie wiadomo, czy to gej, czy heteroseksualista-nieudacznik zafascynowany bohaterem literatury popularnej. Chwilami budzi współczucie, kiedy indziej wyraźną antypatię. Wielopoziomowa rola -przynajmniej dla niej z pewnością warto. Ja daję 5.
Zgadzam się z przedmówca - Cassey Affleck rewelacyjny: załamujący się głos, rozbiegany wzrok, niezdecydowane ruchy - to rola na wskroś fizyczna, mniej psychologiczna, a przez to tak dobra. Czuć strach. Cały film kojarzy mi się troche z "Propozycja" Hillcoata (zapewne przez muzyke Cave'a i Ellisa...). Choć uważam go za całkiem przyzwoity, mimo wszystko można było go zredukować o niektóre sceny (nadmiary w scenariuszu bywają równie uciążliwe jak braki), może ludzie tak tłumnie nie wychodziliby z kina (na moim seansie wyszło 6 osób z ok. 15 obecnych na sali).
za dużo offu, to na pewno... i rozumiem, że ucieczki od westernowej konwencji były zamierzone, ale moim zdaniem nie zaszkodziłoby temu filmowi trochę suspensu. Reżyser odkrywa wszystkie karty, nie chce nas manipulować, ale na 3 godzinny film to ryzykowna propozycja. dla widoków, muzyki i gry- warto.
Pozdrawiam
