PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=209978}

Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda

The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford
2007
7,2 50 tys. ocen
7,2 10 1 49622
7,6 42 krytyków
Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda
powrót do forum filmu Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda

Długo się zbierałam do obejrzenia tego filmu i w końcu mi się udało. Jak widać opinie są tu sprzeczne. Film długi, mogący zmęczyć, ale ja się temu nie ugięłam. Jak dla mnie to nie jest typowo klasyczny western, choć niektórzy mówią o nim, jako o tym westernie, który broni tego gatunku z przed jego okresu świetności. Nie mam zamiaru tu polemizować, gdyż wielkim specem nie jestem, to tylko subiektywne odczucia. To co rzuciło mi się od razu w oczy, a co można uznać za ciekawe, to scena napadu na pociąg- muzyka, widok nadjeżdżającej machiny i te prześcieradła na twarzach członków gangu- na pewno poruszają. Patrzyłam w inne wątki, ale nie zauważyłam by ktoś pisał o grze Brada, tak jak mi się ona przedstawiła. Widziałam już Pitta psychopatę, uważam, że świetnie umie zagrać człowieka opętanego przez szaleństwo, ale jak na razie pamiętałam go z wersji komediowej. Muszę przyznać, że w wersji mrocznej wyszło jeszcze lepiej. Nigdy nie wzbudził we mnie takiej odrazy i złości jak teraz. Takie skrajne emocje- raz nienawidzisz go za jego okrucieństwo i bezwzględność, później doceniasz za odruchy człowieczeństwa. W sumie niczym Ford chcesz być taki jak James, podziwiasz go za przebiegłość, nieufność, kodeks, zdając sobie sprawę, że podobnie byś się zachował będąc w jego sytuacji. W scenie zabójstwa nawet Ci go żal, a legenda osnuta wokół jego śmierci Cię nie dziwi, jest prawie 'bohaterem'. Odbiegając od tematu- czy prawdziwy Jesse nieumyślnie poszedł odkurzyć obraz i dał się podejść, czy też miało to taki patos jaki przedstawiono w filmie? Co do Afflecka podobne uczucia. Grał irytującego małolata, prawie podkochującego się w swoim bożyszczu, czasami miałam wrażenie miejscowego erotyzmu wynikającego z fascynacji. Na końcu żal go za to, że nikt nie docenił jego postępku, za co pozostał potępiany. Rockwell także przykuł moją uwagę, ale może to tylko moja opinia, bo go lubię. Film ten czasami zakrawa na studium psychologiczne, tak zawiłe są pobudki, przemiany i czyny. Mimo, że wolę spaghetti westerny, niż te klasyczne, oraz uważam, że film ten ma pewne niedostatki, to przypadł mi on do gustu, zwłaszcza teraz, gdy mówi się, że western umarł.

Jeffrey_Goines

To bez wątpienie mój ulubiony film, najlepszy jaki widziałem... zdjęcia to arcydzieło, doskonała obsada zagrany perfekcyjnie. Kostiumy i klimat świetnie oddają tamtejszą rzeczywistość. Fakt jest trochę długi a scenariusz przewlekły ale szybko można się zaciekawić całą opowieścią i oglądać nawet 2 razy pod rząd:)