Napisałbym "nudny", ale taki był "25 hour". Nie pasują też "traumatyczny" ani "eksteligentny", bo to nie "Unforgiven", ani "No country for old men". Niemniej jednak, seans jest w podobnym klimacie, więc jeśli komuś spodobały się tamte "arcydzieła", to również zrobi na nim wrażenie. Ja na razie podziękuję, może innym razem.