Film Andrew Dominika zaliczyłbym raczej do kategorii kina artystycznego niż popkulturowego.Wiele osób które zawiodły się na tym filmie były nastawione raczej na zwykły western i stąd rozczarowanie.Ja bynajmniej dostałem to czego oczekiwałem ,historia snuta w tym że filmie jest wręcz urzekająca ,hipnotyczna (nie zaś senna jak twierdzi wiele osób)oprawiona genialnymi zdjęciami Rogera Deakinsea.Ogromną rolę w dziele Dominika odgrywa soundtrack który jest po prostu mistrzowski aż dziw bierze ,że muzyka Warrena Elissa i Nicka Cave'a nie otrzymała przynajmniej nominacji do oskara. Lecz główną siłą napędową każdego dzieła filmowego muszą być świetnie skonstruowane no i oczywiście zagrane postacie nie inaczej jest w przypadku filmu Dominika. Rozgrywka psychologiczna pomiędzy Jessim a Robertem (świetne role zarówno Pitta jak i Afflecka) jest bez wątpienia osią napędową filmu który wg mnie jest jednym z najbardziej poetyckich obrazów filmowych ostatnich lat. Warto zobaczyć chociażby z powodu jednej z ostatnich scen - śmierci James’a którą można zaliczyć i mówię to z pełną świadomością do jednej z najpiękniejszych w historii kina. Ode mnie 9/10