Polityczne powikłania związane z koronawirusem spowodowały zmiany w kalendarzu wyborczym, dzięki czemu pan Siekielski zrealizował swój plan, by trafić z premierą w okres którejś z licznych w ostatnim czasie kampanii wyborczych. Nie udało się na jesieni, jak pierwotnie zakładał, ale udało się teraz. Uff... Pan Tomek zapewne konstatował - nie bez słuszności - że inaczej pies z kulawą się jego dziełem nie zainteresuje. Ale podstępny koronawirus miał też ten skutek, że odebrał panu Siekielskiemu mnóstwo czasu antenowego. Zaprzyjaźnione media okazały się tak zajęte grzaniem tematu Covida, że nie poświęcają już tyle miejsca sprawie "pedofilii w Kościele", podobnież zaprzyjaźnieni politycy, którzy znów skupili się na ratowaniu demokracji, konstytucji, a także - to nowość w tym sezonie - zdrowia rodaków. Dobrze, że można choć liczyć na niezawodnego abp Polaka - chyba najbardziej wiernego widza jego filmów, zawsze chętnego do bicia się w nie swoje piersi. Cóż, przyjdzie panu Siekielskiemu poczekać na większy rezonans medialny do czasu nakręcenia trzeciej części tryptyku. Tylko, że kolejne wybory dopiero w 2023 :(
Rozumiem, że samego zjawiska ukrywania przestępców w kościele nie dostrzegasz. Szokujące jest dla mnie jak pewna grupa ludzi w obronie jakiejś ideologii ma serca z kamienia.
Doskonale zrozumiałam Twój wpis. Zarzucach braciom Sekielskim niskie motywy, czyli wpisanie się w kampanię wyborczą. Nie zgadzam się z tą opinią i tyle. Natomiast mój niesmak wzbudza koncentrowanie się na tak nieistotnym temacie w obliczu wagi problemu, który film porusza.
No to skoro rozumiesz, to czemu insynuujesz, że nie widzę problemu, albo że mnie nie rusza krzywda ofiar? Gdybym chciał o tym pisać zabrałbym głos w jednym z wielu tematów o tym jakie straszne rzeczy opisał pan Siekielski w swoim filmie i opłakiwał tam ofiary oraz złorzeczył na sprawców. Napisałem o czymś innym - o czymś, co jak sądzę jest jednak ważne, bo zwraca uwagę na pobudki twórców filmu. Jeśli te są niskie, to niestety będzie to rzutować na odbiór filmu.
Jest Pan równie taktowny jak ludzie którzy po obejrzeniu dokumentu Sylwestra Latkowskiego o zjawisku pedofilii wśród celebrytów (którego premiera w TVP już niebawem) będą skupiać się wyłącznie na pytaniu dlaczego TVP zdecydowała się go puścić akurat przed wyborami i bezpośrednio po dokumencie Sekielskiego. Oczywiście będą równie zdecydowanie odcinać się od przebrzydłych insynuacji o obojętność wobec ofiar i selektywną wrażliwość która uruchamia się jedynie wtedy gdy pedofilem jest osoba duchowna.
O, to będzie naprawdę ciekawe, nie sądzi Pan? Te same osoby będą w jednym zdaniu potępiać a następnie bagatelizować zjawisko pedofilii w zależności od tego w jakim środowisku zaistnieje :)
Nie wiem jednak czemu pije Pan do mnie. Dla mnie takie polityczne okładanie się filmami o pedofilii jest zwyczajnie niesmaczne i to tylko pokazuje dokąd prowadzi robienie z tego problemu medialnej i politycznej hucpy.
Pije do Pana dlatego, że zachowuje się Pan dokładnie tak samo jak oni. Naprawdę niewiele osób jest na tyle prymitywnych by wprost przyznać, że zależy im na utrzymaniu status quo a zatem na tym by pedofile w sukienkach bądź celebryci (w zależności od poglądów) mogli dalej bezkarnie gwałcić dzieci. Pan również nie broni pedofilów. Pan po prostu stara się przekierowywać uwagę opinii publicznej od tematu najważniejszego na tematy istotne lecz drugorzędne, co daje taki sam efekt.
A co w temacie tzw. "głównym" można powiedzieć więcej ponad to, co już zostało powiedziane? Sam Pan widzi, że z tematu pedofilii i wyciągania sobie jej przypadków przez różne strony sporów polityczno-ideologicznych w naszym kraju, robi się hucpę. Uważa Pan, że nie warto zadać sobie pytania, czy to jest właściwy sposób mówienia o problemie?
Można to powiedzieć o 90% wypowiedzi tu i pod poprzednim filmem , zamieszczanych tylko po to, by opluć Kościół.
A co do mojego wpisu - rozumiem, że krytyka kolesia, który nakręcił film o pedofilii (co ważne - W KOŚCIELE), jest niedozwolona, gdyż tematyka filmu z automatu usprawiedliwia wszystko i sprawia, że jest spod krytyki wyjęty?
Oczywiście można mieć zastrzeżenia merytoryczne lecz pańskie uwagi odnośnie nieprzypadkowego terminu publikacji filmu staną się ważne dopiero wtedy gdy Kościół przestanie chronić sprawców czynów pedofilnych we własnych szeregach a prokuratura będzie ich oceniać z równą surowością jak murarzy. A stanie się tak tylko i wyłącznie wtedy gdy społeczeństwo będzie wywierać presję a nie rozmydlać temat tak aby nic się nie zmieniło.
Popisaleś się znowu. Tu nie chodzi o krzywdę dzieciaków tylko anty- agitację przedwyborczą, i oczywiście atak na Kościół. Na FB dostałbyś więcej lajków.
Dziękuję, staram się. Tzw. lajki mam jednak głęboko w rzyci. A co do meritum, to serio nie wiem czy panu Siekielskiemu chodzi tylko o krzywdę dzieciaków, czy o zrobienie sobie "publicity" poprzez próby wpisania swoich filmów w bieżącą politykę. Jeśli to drugie, to jest to co najmniej niestosowne, by powiedzieć najdelikatniej. A mam uzasadnione powody by tak podejrzewać, skoro premiery tych filmów są wycelowane w okres kampanii wyborczych, robiąc z problemu przedmiot nawalanki międzypartyjnej i paliwo dla antykościelnych oszołomów.
Pier@olenie o wyborach i skutkach tych czy innych filmów na wybory- kompletnie nie dotyczy tematyki problemu. Więc nawet nie będę się produkował w tej beznadziejnej wymianie zdań. Zrobiłeś jedynie sobie dobrze, publicznie zabierając nieistotny głos i przekierowując temat na urojony motyw nt.czasu wypuszczenia filmu.
Ależ jeśli nie chcesz się produkować, to było tu nie włazić i nie narzekać, że ktoś pisze o czymś, co Ciebie nie obchodzi, albo co uważasz za nieistotne. Jest mnóstwo tematów o zuych klechach, o czarnej mafii, którą trzeba wyplenić itp., gdzie z kolei Ty możesz sobie "robić dobrze", jeśli Cię to kręci.
Co do urojeń - nie wymyśliłem tego, że premiery filmów pana Siekielskiego są zsynchronizowane z kampaniami wyborczymi. To jest fakt. Taki ma widocznie pomysł na marketing, albo stoi za tym próba wykorzystania tej tematyki do celów politycznych. Z pretensjami więc nie do mnie, ale do twórców proszę. A jeśli fakty są dla Ciebie urojeniami, to radzę poszukać fachowej pomocy.
Pier@olisz od rzeczy (Jak zwykle. Patrz: dyskusja przy poprzednim filmie). Producenci treści medialnych, deweloperzy gier, wybierają dogodne terminy publikacji materiałów, czy dogodne terminy sprzedaży produktów- na takie, gdy będzie nimi największe zainteresowanie i sprzedaż.
Ale Sekielscy mieli to robić odwrotnie. Swoją pracę (i rozliczenie przed fundatorami) mieli nagłaśniać w niszowych serwisach i najlepiej w takim momencie, żeby nie było dużego zainteresowania publicznego. Mieli po cichutku wstrzelić się w lukę czasową po wyborach, wtedy, kiedy nagłaśnianie tematu nie odjęłoby rządzącym wyborców. Jeśli obecny układ partyjny jest umoczony w poddańcze kontakty z- i krycie czarnej mafii- to odpowiednie wydaje się, uderzyć w niego w najlepszym okresie kiedy chce punktować u społeczeństwa(z amnezją)? Czy nie? (Dla ciebie i tobie podobnych- nie.) Wiec @uj z PISem - kryją kieckowych pedofili (etc.) to krzyżyk im na drogę. Płakanie nad tym ze film wychodzi w niestosownym terminie i oberwie się władzy (jakby to umniejszało winę kieckowych/towarzyszy przy korycie/czy zmieniało wydźwięk tematu lub statystyki pedofilii)- daje obraz twoich motywów. Jesteś elektoratem dzięki któremu patologia trwa i przez takich jak ty rozliczenie ich odsuwa się w czasie. Iść w zaparte i bronic przegranej sprawy takimi idiotycznymi argumentami mówi wszystko o waszej ślepej desperacji i to ze chwycicie się każdej brzytwy.
I wciąż ta sama, nudna, powtarzalna taktyka odwracania kota ogonem: Sekielscy winni za prowokowanie działań politycznych; ja mam się leczyć z urojeń; Staszewski ma wypierd@lać z Trójki za niestrawne nutki.
Nie reformowalny, ślepo oddany, pozbawiony przyzwoitości (w imię "wyższych" wyborczych etc. celów) elektorat.
Na początek walnij sobie jakąś meliskę, bo się za bardzo unosisz.
Po drugie - daruj sobie te debilne wycieczki z elektoratem i próbę dorobienia mi gęby fanatycznego obrońcy partii rządzącej. Wiem, że to wygodne i poręczne, bo nie trzeba się wysilać - wystarczy wyjąć z szafy wyświechtany zestaw epitetów i przypieprzać się potem do kogoś takiego o wszystko (dostało mi się nawet za Kazika :D)
A co do meritum:
Czyli pan Siekielski zrobił po prostu produkt, który ma narobić szumu, ma się sprzedać, zapewnić mu rozgłos i tym samym kasę na kolejne odsłony jego sztandarowego tematu. No i super, to jest uczciwe postawienie sprawy. Tylko to oznacza ni mniej ni więcej, że żyje ze sprzedawania ludzkich tragedii. Nie dorabiajmy do tego jakiejś misji.
Tak samo jak to, że używa tychże tragedii do nawalanki politycznej. I już nawet nie chodzi mi o to, że obrywa się tu jakoś specjalnie pisowcom za krycie pedofilów w sutannach, bo mam PiS gdzieś i nie zamierzam się za nimi ujmować, a poza tym inne ekipy też nie mają tu czystego sumienia. Bardziej chodzi o dolanie paliwa tym wszystkim politykom i formacjom, które są otwarcie antykościelne i wykorzystają film po prostu do ordynarnego ataku na Kościół jako taki. Będzie to pożywka dla takich Jażdżewskich, czy innych kreatur, którzy same ofiary pedofilii mają w dupie, ale nie przepuszczą okazji, żeby nawalać w kler. I znów - wolno panu Sekielskiemu? Pewnie wolno. Tylko są to właśnie niskie pobudki.
Tak swoją drogą to ciekawe, że jak Mariusz Zielke próbował zainteresować tematem molestowania seksualnego nieletnich w środowisku artystycznym różnych dziennikarzy śledczych, rozmaite stacje i redakcje, w tym byłych i aktualnych pracodawców pana Sekielskiego, a nie wiem nawet czy nie jego samego, to był olewany. Ale film o "pedofilii w Kościele" tym samym ludziom i ośrodkom wydał się bardzo ważny i zyskał solidnego medialnego kopa. Cóż, widocznie jedne ofiary pedofilii są bardziej godne uwagi od innych.
Ziewnięcie. Lejemy wodę jak OSP na dożynkach. Nie będę cię edukował i powtarzał znanej argumentacji. Zmieniasz znowu narrację bo tamta jest nie do uratowania..i tak w koło Macieju, jak Zabawa w chowanego..
Po pierwszym filmie Sekielskiego Jerzy Urban został zapytany o to czy wierzy w to, że Kościół zacznie się reformować. Na co on odpowiedział, że tego by zapewne chcieli ludzie którzy dobrze życzą Kościołowi ale przecież on do nich nie należy i dlatego przede wszystkim ma nadzieję, że ludzie Kościoła będą problem bagatelizować bądź rozmydlać temat przekierowując uwagę opinii publicznej na szereg różnych pobocznych wątków, tak aby nic konkretnego się nie zmieniło bo to tylko przyspieszy jego upadek.
Dlatego z pewnością cieszyłby się z wypowiedzi użytkowników Dwighta i h33l którzy odwalają dla niego kawał dobrej roboty :-)
To jest elektorat klerykalny. Dobro KK ponad wszystkim innym. Ile tu formalnej sprzeczności .. będąc w środku tego - nie są w stanie zaakceptować wyrządzanego zla i odnieść się samokrytycznie.
My ze sobą też mieliśmy dyskusję i odrębne światopoglądy w temacie Polańskiego.;)
A zatem pamięta Pan, że nie robi mi różnicy czy dziecko gwałci duchowny czy reżyser bądź inny celebryta.
Dla mnie też sprawa jest jasna co do sytuacji wyrazistych. Ale tam spór był o definicje, konteksty, złożoność sytuacji, powtarzalność działań, etc i to wszystko nie było tak oczywiste. I wciąż nie jest. Więc unikalbym porównań. Wszystko sprowadzało się do pytania: czy Polański jest pedofilem. I dla mnie w świetle dostępnych dowodow- odpowiedź jest negatywna.
Sprawcami większości czynów pedofilnych nie są pedofile https://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,14718126,_Wiekszosci_czynow_pedofilnych_nie_ popelniaja_pedofile__.html stąd jeśli Roman Polański gwałcąc w odbyt 13letnie dziecko nie robił tego jako pedofil to z pewnością nie jest to dla niego okoliczność łagodząca ani uzasadniająca podejmowanie nad tym dyskusji. Zagłębiając się w ten wątek robi Pan dokładnie to samo co użytkownik Dwigt w tym temacie.
No nie;) Przeinaczasz moje intencje. Inaczej i obrazowo tak widzę sytuację: przychodzi mloda, ustylizowana dziewczyna(z matka); nie ma na czole wytatuowanej 13tki. Więc trudno zweryfikować wiek. Po fakcie Romanowi pokazują legitymację szkolną- prawdopodobna reakcja winnego to: O jprdl! Janie! Pakuj walizki! Spier@alamy! Tak to widzę. Co do aktu analnego, to już dawno przestało to szokować społeczeństwo. Tu jest różnica w kwalifikacji czynu która nas różni.
Może Pana "akt analny" z 13letnim dzieckiem przestał szokować lecz proszę się wypowiadać w swoim imieniu a nie społeczeństwa. Przypomina, że oceniając czyn pedofilny jakiego dopuścił się Roman Polański nie dyskutujemy nad seksem analnym sensu stricto.
Stylizacja i wygląd ofiary nie mają żadnego znaczenia gdyż reżyser zeznał pod przysięgą, że miał pełną świadomość wieku ofiary. Myślę, że gdyby na jego miejscu był ksiądz to jego obrony, polegającej właśnie na przekierowywaniu uwagi, podjęłoby się naprawdę niewielu fanatyków religijnych bądź pedofilów. Proszę nie iść tą drogą albo podać sobie rękę z Panem Dwightem, choć On mam wrażenie obrońcą Polańskiego by nie był.
Dopuścił się nielegalnego czynu z nieletnim. Nic nie wiem o podobnych przypadkach w Romana przyszłości. Poszedł siedzieć. Przeszedł badania psychiatryczne w więzieniu. Lekarze stwierdzili ze nie jest osobowością zaburzona seksualnie. Pozostaje kwestia odpowiedzialności karnej za czyn zabroniony- która była negocjowana w sądzie. Sędzia złamał ustalenia, Roman uciekł, w innym przypadku kara była do ustalenia. Więc to że nie poniósł odp. karnej to wciąż nie robi z niego pedofila. Popraw mnie jeśli się mylę. Czy znowu chodzi o kwestie jelita grubego(potocznie:kiszki)?
Nie rozumiem różnicy w odpowiedzialności z seksu z nieletnim: kanał rodny a kanał odbytniczy? Nie rozumiem Twojego stawianego akcentu. Co konkretnie Cię oburza? Jakby był stosunek dopochwowy- to byłaby mniejsza naganność i chęć ukarania?
Przypominam, że sprawcami większości czynów pedofilnych nie są pedofile dlatego nie wnikam czy Roman Polański jest pedofilem czy nim nie jest. Jeśli nie jest to tym gorzej dla niego z punktu widzenia prawa. A podkreślenie, że gwałt miał formę penetracji analnej zwraca uwagę na to, że nie mieliśmy do czynienia z innymi czynnościami seksualnymi, tak jak w większości przypadków przedstawionych w obu dokumentach braci Sekielskich lecz, w kontekście 13letniego dziecka, z czynem ocierającym się o gwałt ze szczególnym okrucieństwem, który relatywizują jedynie szczególnie zdegenerowane jednostki. W tej sytuacji ich oburzenie na księdza wkładającego dziecku rękę między krocze pachnie obłudą na kilometr.
Kwieciste epitety nie sprawia że mnie przekonasz. Bo w sumie nie ma między nami sporu. Uznajemy oboje zły czyn popełniony na nieletnim. Prawie nawet zgadzamy się co do tego że mógłby ponieść większą karę. Co do definicji pedofila- lekarze wypowiedzieli sie jasno. (3 miesiące badań)Nie można być jednorazowym pedofilem z pktu widzenia fizjologii i psychiki Polańskiego - ten przypadek nie zachodzi. Więc pozostaje inna kwalifikacja czynu. I tyle. Wreszcie mamy porozumienie, a wystarczyła tylko dobra wola w dyskusji.
To czy był gwałt..~ to Twoja interprtetacja. Też dyskusyjna sprawa. I przez to sprawa nie jest taka oczywista i prosta. A ja wolę trzymać się faktów, ustaleń śledczych i tego co mówi skrzywdzona i Polański.
Nie ma między nami żadnego porozumienia lecz fundamentalna różnica gdyż z punktu widzenia prawa i w ocenie każdego przyzwoitego człowieka seks wbrew woli jednej ze stron jest gwałtem i to nie tylko w przypadku 13letniego dziecka i faceta po 40stce. Poza tym wyjaśniałem już Panu, że większość sprawców czynów pedofilnych nie jest pedofilami tylko pospolitymi przestępcami których miejsce jest w więzieniu a nie np. w klinice psychiatrycznej. Stąd też jeśli Polański nie jest pedofilem to tym gorzej dla niego.
A skoro Polański nie jest pedofilem- to raczej lepiej dla niego. Miał epizod przestępczy (nie jest recydywistą), wina bezsporna (+ kontekst przestępstwa) i pozostaje dyskusja co jest adekwatną karą. I tak trudno było to wyartykułować?
A w postaci kleru mamy zorganizowane, rozłożone na etapy przestępstwa, + instytucjonalne krycie i mataczenie + powtarzalność zbrodni przez 2k lat istnienia KK. itd itp, etc.I to nie są te same przypadki z tego samego worka.
Ale to jest jasne dla ludzi świadomych i analizujących sytuacje. (nie kojarzyć! z analem Pana: MichCorleone)
Ale przecież gdyby "bohaterowie" przedstawieni w dokumentach braci Sekielskich przeszli, tak jak Polański, 3miesięczne badania psychiatryczne to mogłoby się okazać, że również nie są pedofilami i co by to zmieniło? Z punktu widzenia oceny moralnej ich czynów wygląda to wtedy jeszcze gorzej gdyż pedofil jest człowiekiem chorym psychicznie dla którego warto jest mieć współczucie, ograniczona jest jego poczytalność. A tak byliby podobnie jak Polański po prostu gwałcicielami dzieci, choć nie aż tak brutalnymi jak on. Tak jak pisałem wcześniej trzeba mieć kręgosłup moralny z gumy by obruszać się na grzebanie dzieciom w majtkach przez księży a jednocześnie bronić faceta który posuwał dziecko w odbyt ignorując apele o to by przestał i puścił je wolno. Jest Pan najlepszym dowodem na to, że selektywna wrażliwość na krzywdę gwałconych dzieci nie jest domeną wyłącznie religijnych fanatyków. Najbardziej kuriozalne jest to, że postanowił Pan robić to w temacie Pana Dwighta stawiając wcześniej mu zarzut, że broni sukienkowych pedofilów przekierowując uwagę na urojone motywy.
1.To już jest perfidia. Mając moje wypowiedzi i ich kontekst - zarzucać mi coś zgoła odmiennego. To jest karykatura tego, co w swoim mniemaniu sobą prezentujesz i jakie masz o sobie samym zdanie. Pewnie nazwiesz to właściwym sobie kręgosłupem moralnym.
2. Są dwa odmienne stenogramy przesłuchań- Samantha Geimer opisuje inaczej niż Polanski. Wiec żeby udowodnić swoje bardziej oburzone/lepsze stanowisko wybrałeś opis dziewczyny. A to jest słowo przeciwko słowu. Brak udowodnionej jednej czy drugiej wersji. Co oznacza że fakty są nieznane. Ale..
3. ..postawione wcześniej zarzuty prokuratorskie(6pkt)- zostały wynegocjowane przez obronę do 1pkt, najmniej obciążającego. Adwokat Gailey przystał na ugodę. Dlaczego się zgodził? To o niczym nie świadczy? Może nie było aktów gwałtu i stosunku analnego? Ale ty wiesz lepiej. Umysł świdruje ci akt analny zaburzający percepcję.
4. Cała sprawa nie zaistniałaby może w dyskursie publicznym gdyby nie sędzia-celebryta: "Ja ci ku@wa pokażę!".. itd
5. I ponowne twoje odwoływanie się do posiłków/kolegi który gdzieś się zaszył i zarzut do mojego przekierowania dyskusji..(na co przekierowałem?)
I całą wypowiedz jak i wiele wcześniejszych zbudowałeś na takich wyssanych z palca f@ck'tach. To jest prymat emocji nad racjonalizmem. Wymyślanie bez pokrycia. Myślałem że zwracając się do użytkowników per "pan" reprezentujesz jakiś poziom. A to jest zwykła wydmuszka na którą biedny neofita klerykalizmu- Dwight, dał się nabrać.
Ten post kończy dyskusje. Już nie mam nic do dodania.
Zeznania gwałciciela i ofiary bardzo rzadko są identyczne. Najistotniejsze jest to, że Polański przyznał pod przysięgą, że miał świadomość tego, że odbywa stosunek seksualny z 13letnim dzieckiem. Cała reszta jest równie istotna co tłumaczenia księży przedstawionych w dokumentach braci Sekielskich.
Ze wszystkich pozbijanych argumentów został tylko ten jeden. Tak, Polański wykorzystał sytuacje, jest winny, ale jest również wiele rzeczy niewyjaśnionych i są "okoliczności łagodzące": jak dozwolenie Samanthy. Sama nawet stwierdziła że gwałtu nie było, (więc znowu koloryzujesz po swojemu)- wiec była inna atmosfera stosunku seksualnego. To nie usprawiedliwia odpowiedzialności dorosłego- ale patrząc na kulturę i epokę hipisowską tamtego okresu- był rynek podaży i popytu- wielu korzystało z takich układów i jako biorcy i jako dawcy. To jest jakaś okoliczność łagodząca- która wciąż nie usprawiedliwia odpowiedzialności osobistej.
Więcej, wykładnia prawa, także była dostosowana do tych okoliczności- co objawiło sie odpowiednim sformułowaniem zarzutów i dosyć niskim wyrokiem i okresem pobytu w placówce penitencjarnej. To są wciąż fakty. Zaryzykuje twierdzenie że męski stosunek homoseksualny znanej osoby w tamtym okresie mógłby narobić więcej wrzawy medialnej.
Przyrównaj świadomość społeczną nawet naszą rodzimą, okresu lat '70, '80- były możliwe towarzyskie żarty seksistowskie, a nawet klepniecie kobiety w tyłek było odbierane przez kobietę jako komplement jej atrakcyjności. Nie mowie ze to były zachowania powszednie, ale zachowania obecne w tamtych czasach. Dzisiaj jest to kompletnie nie możliwe. To oznacza inne tło kulturowe i inne dozwolone zachowania akceptowalne społecznie. W USA, było to na wyższym poziomie. Ostatni film Tarantino pokazuje taka sytuację z młodocianym- jedyna bariera powstrzymująca przed finalizacją takiego kontaktu- to prawo. Takie zachowanie było nielegalne- ale nie nieakceptowalne społecznie- tylko zabronione przez prawo i pod restrykcjami. I to jest kontekst czasowy sytuacji Polańskiego. Jego złapali. A ilu nie złapali? Więc jak sobie może w końcu uświadomisz tę sytuację - to zrozumiesz choć w części problematykę sporu.
Porównywanie tego i zestawianie z nadużyciami kleru względem dzieci- to jest idioctwo. Tu jest właśnie obecna relacja sprawca-ofiara.
Jakie w historii były społeczne normy kulturowe i jakie były dozwolenia- wystarczy odnieść się do lektury- Historia seksualności, Michel Foucault.
Nic Pan nie zbił lecz nie zamierzam tracić czasu aby bić pianę i ustosunkować się na nowo do wszystkich pierdół, które mają na celu jedynie rozmydlanie tematu.
Zdaje się, że już się Pan pożegnał ale postanowił jednak poczęstować nas solidną dawką mydlin. Nie mam pojęcia co mają wspólnego seksistowskie żarty i klepania kobiet po tyłku z posuwaniem w tyłek 13letniego dziecka wbrew jego woli. Proszę mi podać w którym miejscu zeznań złożonych pod przysięgą przed prokuratorem twierdzi ona, że wyraziła zgodę na seks. Choć tak naprawdę nie ma to i tak żadnego znaczenia. Prawda jest taka, że dziecko może wręcz błagać dorosłego o seks a znaczenie będzie to mieć tylko przy ocenie brutalności czynu pedofilnego. Niejeden ksiądz może tłumaczyć po latach swoją śmiałość w kontaktach seksualnych z dziećmi ich lgnięciem do niego, potrzebą szukania miłości i atmosferą przyzwolenia jaka panowała wówczas w naszym kraju.
Ma Pan rację, nie byłby. Dlatego bardzo proszę nie porównywać mnie tu do tego hipokryty willeta, bo nigdy nie banalizowalem przestępstw popełnionych przez pedofilów w sutannach ani żadnych innych, ani nie próbowałem ich jakoś stopniować. Nie tego dotyczył żaden z moich wpisów tutaj czy w dyskusjach pod poprzednim filmem Sekielskiego. Na co zwracam uwagę, to jak i do czego film i opisany w nim problem może zostać wykorzystany. I w istocie jest wykorzystywany. Bo nie oszukujmy się, że są w Polsce środowiska jawnie zainteresowane tym, by podważyć pozycję Kościoła lub całkowicie wyrugować go z życia publicznego. Nie słyszałem nic o postulatach "wytępienia mafii celebryckiej" albo rozprawienia się z "bandą pasożytów za kamerami". Może stąd mikry odzew głównego ścieku medialnego na rewelacje pana Zielke, przy jednoczesnym grzaniu filmu Sekielskich.
Jedno jest pewne. To dobry test na to by zorientować się na ile ktoś ma selektywną wrażliwość na krzywdę gwałconych dzieci. Wielokrotnie dawałem wyraz temu, że oceniam jednakowo pedofilów wśród księży, celebrytów, polityków czy sędziów. Nie uważam również aby skala pedofilii w środowisku duchownych była jakoś drastycznie wyższa niż w innych środowiskach. Jednakże grupa ta, w przeciwieństwie np. do przodujących w pedofilnych statystykach murarzy, ma narzędzia do tego aby tuszować takie przypadki. Ponadto wykazuje podejrzaną współpracę z dzisiejszą upolitycznioną prokuraturą.
Przesadna reakcja na brak argumentów. Rozumiem że to może boleć. Ale jak to mówił myśliciel- Co nas nie zabije to nas wzmocni.
Więc skoro ustaliliśmy że Polański nie jest pedofilem- (w domyśle: degeneratem, zaburzonym seksualnie) zostały do omówienia sprawy winy i kary. Ale, że to nie było tematem sporu- więc tego wątku nie pociągnę.
A insynuacje o mojej selektywnej wrażliwości i relatywizowaniu krzywdy dziecka- to już swobodna twórczość i odreagowywanie urażonego ego.
Pozytywna dla was informacja z tej wymiany zdań jest taka że każdy z was ma nowego kumpla do żalów.
Co do zasady zgoda, jednak z takim zastrzeżeniem, że to tuszowanie to też jest zawsze odpowiedzialność konkretnych biskupów, a nie odpowiedzialność zbiorowa. Nie jest tak, że jak kogoś przyłapią, to zbiera się jakiś sabat klechów i debatuje jak tu najlepiej ukryć ten przypadek, a mam wrażenie że tak jest to przez wielu postrzegane - jak jakaś zorganizowana grupa przestępcza.
OMg! to prawie już jak żalenie sie i szukanie arbitrażu w osobniku który wcześniej przywalał do porządku. Tu już bliska granica do syndromu Stokholmskiego.
Tłumaczę to sobie formą "Pan" i skłonnością do poddawania się "autorytetom".
To teraz jestem też hipokrytą- bo prostuję definicje chorobowe, posiłkując się faktami sądowymi z życia Polańskiego. Ale to jest relatywizacja i banalizowanie przypadków przestępstw. ;O
Napisałem kiedyś krótką recenzję pod "Szybcy i wściekli".
Tą dyskusję można podsumować tak.: =Już było: wy przeciwko nam; teraz dla odmiany jest: ja przeciwko wam, a oni przeciwko wam i mnie
Ale przecież ja nie mam żadnego przymierza ani z Panem ani z Panem Dwightem. Po prostu w pewnych sprawach się różnimy lecz dzięki wątkowi Polańskiego na największego hipokrytę wyszedł właśnie Pan. Pozostawiam innym użytkownikom ocenę pańskiej selektywnej wrażliwości na krzywdę gwałconych dzieci.
To jest albo niezdolność do wyciągania wniosków, albo jakiś post Ci umknął- ale nie usprawiedliwia to zaniedbania, bo informacje którą mi insynuujesz wyjaśniałem w kilku niezależnych sformułowaniach. Więc jeszcze może być to, tak jak na początku, brak dobrej woli. Jesteśmy w pkcie przed dyskusją- a wydawało że posunęliśmy się do przodu. Nie rozróżniasz niuansów sporu. No i cierpiące ego.
"Ojej, kolega wziął swoje zabawki i poszedł do piaskownicy kogoś innego ;(" - ile Ty masz lat, człowieku? Nikt tu z nikim nie trzyma. Przekonuj innych do swoich racji argumentami, a nie apeluj do jakichś urojonych plemiennych sojuszy - my kontra oni.
A co do tego "Pana", który Cię nie wiedzieć czemu uwiera, to zwykle nie stosuję w rozmowach na forum tej formy, ale ponieważ użytkownik MichCorleone zwraca się do rozmówców w ten sposób, to się do tego przez grzeczność dopasowałem. A autorytetem - z całym szacunkiem - nie jest dla mnie nikt z tu obecnych.
I standardowo - wymyślanie kolejnych epitetów na określenie rozmówcy zamiast wysilić się na merytoryczną odpowiedź. To wszystko, na co stać "elektorat antyklerykalny"?